Komentarz
Mongolia czeka...
Pozornie w większości stepowa i górzysta Mongolia, kryje w rzeczywistości wiele skarbów w postaci złóż miedzi, złota, srebra, molibdenu, uranu i węgla. Pracujący od kilkudziesięciu już lat geolodzy z różnych krajów dokonali tysięcy odwiertów, dokumentując wiele atrakcyjnych pokładów. Sam węgiel kamienny odnotowano w ponad 240 lokalizacjach. Największym złożem w Mongolii jest tzw. Tavan Tołgoi, zawierające 6,3 mld ton węgla w tym ok. 1,8 mld ton bardzo poszukiwanego węgla koksującego, dostępnego metodą odkrywkową.
Między innymi dlatego powinniśmy podjąć bliską współpracę z mongolskim górnictwem. Tym bardziej, że jest tam chęć do współpracy i robienia z Polską biznesu. Przekonali się o tym uczestnicy misji gospodarczej do tego kraju, którą GIPH zorganizowała w marcu br.
W przeciwieństwie do innych państw azjatyckich jak np. Chiny, Indie, Rosja czy Wietnam, gdzie polskie firmy są znane i obecne od lat, Mongolia to dla nas rejon dziewiczy. We współpracy z tym krajem widzimy szanse dla całego naszego sektora górniczego. Polscy producenci węgla mogą podzielić się swoim bogatym doświadczeniem dotyczącym wydobycia, bezpieczeństwa, zwalczania zagrożeń w kopalniach itp. Natomiast producenci maszyn i urządzeń górniczych oraz firmy usługowe mieliby tam znaczący rynek zbytu.
W nowej Konstytucji Mongolii założono, że „kraj będzie miał gospodarkę wielosystemową, odpowiadającą ogólnej tendencji światowego rozwoju gospodarczego.” Państwo zezwoliło na istnienie każdej formy własności publicznej i zaczęło legalnie bronić praw właścicieli. W wyniku przeprowadzonych reform rynkowych w ciągu ostatnich lat stworzono gospodarcze, polityczne i prawne podstawy do funkcjonowania instytucji rynkowych. Powstała bardziej otwarta i wolna gospodarka.
Mongolia jest więc stabilna politycznie i gospodarczo. Aktualny system prawny sprzyja zagranicznym inwestycjom. W ostatnich latach całkiem udanie rozwija się tam sektor prywatny, który obecnie wytwarza ponad 70% PKB. Naród mongolski jest stosunkowo młody i wysokokwalifikowany - prawie 70% to młodzi ludzie poniżej 35 roku życia. Mongolia nie zna też analfabetyzmu. Po prostu „raj” dla biznesu.
Z tej szansy nie wolno nie skorzystać. Trzeba zacząć od ulokowania tam na stałe naszych przedstawicieli, aby wspomagali biznesmenów z nad Wisły. Tymczasem w kraju tym nie ma nawet polskiej ambasady, która w ramach oszczędności została swego czasu zlikwidowana, a polskie interesy reprezentują dyplomaci z naszej placówki w Pekinie, którzy z trudnością są w stanie „ogarnąć” ogromne Chiny. Nie można tak traktować nowego azjatyckiego „tygrysa”. Polska nie powinna dać się wyprzedzić innym konkurentom, a wiadomo, że łasym okiem patrzy na Mongolię wielu zachodnich inwestorów.
PD