Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy Nr 3 - 4 (201 - 202) Marzec - Kwiecień 2012 r.



Węgiel w stronę prywatyzacji (BG 3-4 2012)

DYLEMATY

Lęki zdefiniować, potem ograniczać

 

Jeśli nie zostaną zrealizowane niezbędne inwestycje w polskim górnictwie, to za dziesięć lat stanie się ono schyłkowe i głównie będziemy się posiłkować węglem z importu.

Do pozyskania niezbędnych środków na inwestycje może się przyczynić prywatyzacja sektora węglowego. Jednak przygotowaniom do prywatyzacji poprzez giełdę musi towarzyszyć rzetelny dialog zarządów spółek z górniczymi związkami zawodowymi.

Jeżeli komuś wydaje się, że można związkowców pominąć, to jest w błędzie. Takie pominięcie będzie bowiem owocować protestami, które przysporzyłyby tylko strat. A zatem ten dialog jest niezbędny. Strona społeczna, jak sama podkreśla, musi również mieć czytelne gwarancje, że państwo zachowa kontrolę nad spółkami węglowymi.

Prywatyzacja poprzez giełdę nie może być celem samym w sobie - ona ma umożliwić pozyskanie środków na realizację przyszłościowych inwestycji, które wpłyną na przedłużenie żywotności kopalń.

O tym, że prywatyzacja poprzez giełdę może zakończyć się sukcesem świadczy przykład Lubelskiego Węgla Bogdanka. 25 czerwca 2009 roku Lubelski Węgiel Bogdanka zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Spółka sprzedała akcje za przeszło pół miliarda złotych, rozwija się i śmiało myśli o umacnianiu rynkowej pozycji. W transzy inwestorów instytucjonalnych inwestorom finansowym przydzielono wszystkie 9 mln akcji. Łącznie Bogdanka przydzieliła 11 mln akcji, czyli wszystkie nowo emitowane papiery.

Cena emisyjna akcji wynosiła 48 zł, stąd wartość oferty wyniosła 528 mln zł. Środki z oferty przeznaczono na budowę nowej oraz modernizację istniejącej infrastruktury technicznej w ramach Pola Stefanów, co pozwoli spółce podwoić produkcję węgla od 2014 roku.

Bogdanka posiada ok. sześcioprocentowy udział w krajowym rynku węgla kamiennego. Dzięki środkom z prywatyzacji Bogdanka będzie mogła z dobrej kopalni stać się kopalnią jeszcze lepszą i bardziej nowoczesną.

- Prywatyzacja Bogdanki to dowód na to, że spółki z solidnymi fundamentami oraz jasno wytyczonymi celami mogą znaleźć nabywców na swoje akcje nawet i w trudniejszych czasach - ocenia prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka Mirosław Taras. - Bogdanka jest zdecydowanie jednym z najlepszych przedsiębiorstw działających w sektorze wydobywczym w Polsce. Środki uzyskane z emisji umożliwiły nam tę pozycję umocnić, a także, co najważniejsze, realizować ambitny plan inwestycyjny.

Na Bogdankę z zazdrością spoglądają szefowie śląskich kopalń, gospodarcza perełka Lubelszczyzny od lat osiąga bowiem dobre wyniki. Odbiorcami spółki są przede wszystkim firmy przemysłowe z sektora elektroenergetycznego ulokowane we wschodniej i północno-wschodniej Polsce.

- Bogdanka to dobra firma, która nie miała kłopotów finansowych - ocenia prof. Andrzej Barczak z katowickiego Uniwersytetu Ekonomicznego. - Oby drogą Bogdanki podążały inne górnicze przedsiębiorstwa.

Dzięki środkom z giełdy Bogdanka chce zwiększyć od 2014 roku moce wydobywcze do 11,1 mln ton węgla rocznie.

- O prywatyzacji polskiego górnictwa słyszę już od ponad dwudziestu lat, jednak do tej pory sprywatyzowano tylko Lubelski Węgiel Bogdankę oraz Jastrzębską Spółkę Węglową - mówi prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Trzeba się do prywatyzacji odpowiednio przygotować, potrzebne jest poszukiwanie kompromisu w drodze dialogu na linii zarządy spółek węglowych - strona społeczna. Widać to szczególnie po prywatyzacji JSW, gdzie był konflikt zarządu ze związkami i konieczne były rozmowy w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Nie tak to powinno wyglądać. Prywatyzacja powinna się przyczynić do zwiększenia konkurencyjności polskiego górnictwa. Środki z prywatyzacji powinny iść na realizację niezbędnych inwestycji w danej spółce, a nie na zapychanie luki budżetowej - ocenia prof. Szczepański.

I zaznacza, że zmiana, jaką oznacza prywatyzacja, nadal budzi bojaźń u wielu ludzi, w tym także w górniczym establishmencie.

- Ta bojaźń musi zostać przezwyciężona, by nie hamowała niezbędnych zmian - mówi prof. Szczepański. - Potrzebny jest rzeczowy dialog. Trzeba bowiem ten lęk zdefiniować, a potem go ograniczać.

Jan Macieja, kierownik Pracowni Monitoringu Przedsiębiorstw PAN, także stoi na stanowisku, że nie ma innej drogi, jak prywatyzacja sektora węglowego. Jego zdaniem spółki węglowe potrzebują inwestorów strategicznych.

- Inwestor strategiczny oznaczałby darmowe know-how w zakresie wydobycia i sprzedaży węgla - mówi Macieja. - Potrzebne są spółkom węglowym pieniądze na inwestycje oraz wiedza.

Jednak obecnie nie ma raczej mowy o prywatyzacji górnictwa poprzez inwestorów strategicznych. Jeżeli już, to możliwa będzie prywatyzacja poprzez giełdę. Taki scenariusz możliwy jest w przypadku Kompanii Węglowej, która chce być gotowa do debiutu w 2014 roku.

Spółki muszą inwestować, by wydłużyć żywotność swych kopalń, a co za tym idzie, by zapewnić ludziom miejsca pracy w bardziej odległej perspektywie niż najbliższe dziesięć, piętnaście lat.

W Katowickim Holdingu Węglowym borykają się z problemami z wydobyciem. W 2011 roku, po raz pierwszy od pięciu lat, Katowicki Holding Węglowy zahamował spadek wydobycia węgla. Kopalnie spółki wydobyły 12,6 mln ton tego surowca, a zatem o 200 tys. ton więcej niż rok wcześniej. Nie wiadomo jednak, czy w 2012 uda się utrzymać wydobycie na takim poziomie.

Utrzymanie ubiegłorocznej wielkości wydobycia w tym roku zależeć będzie głównie od tego, jaka będzie przyszłość katowickiej kopalni Wujek. Właśnie tam ze względu na zagrożenie pożarowe w styczniu wyłączono z eksploatacji dwie ściany wydobywcze, co skutkuje ubytkiem ok. 300 tys. ton węgla.

Zarząd KHW analizuje warianty dalszej działalności kopalni, bądź wygaszenia wydobycia w niej, co już spotkało się z negatywną oceną związków zawodowych. Negatywnie na wydobycie w holdingu skutkował też pożar, do jakiego doszło w kopalni Murcki-Staszic.
Co niepokoi - w 2011 roku KHW nie zdołał wykonać planu robót przygotowawczych, wykonano ich ok. 20 proc. mniej niż zakładano. W KHW obecnie widać, że niedobór wydobycia w 2012 roku może wynieść nawet pół miliona ton. Choć w KHW chcą zniwelować tę stratę uruchamiając inne fronty robót.

KHW od lat przymierzał się do giełdy. KHW miał spory atut w ręku, bo przed laty w referendum prywatyzacyjnym 52 proc. załogi KHW opowiedziało się za prywatyzacją poprzez giełdę. Jednak obecnie KHW jest w ciężkiej sytuacji. Holding negocjuje z bankami kwestię emisji obligacji.

Według wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka Węglokoks, budujący okołogórniczą grupę kapitałową, może zadebiutować na giełdzie w końcu tego roku.

- Prywatyzacja poprzez giełdę to dobry wariant, jestem za tym, by firmy górnicze trafiały na giełdę - mówi prezes JSW Jarosław Zagórowski. - Inwestorzy dopingują bowiem do dalszego rozwoju, który przekłada się na wzrost wartości firmy.

W Polsce potrzeba będzie ok. 40 mln ton węgla energetycznego rocznie na potrzeby energetyki w ciągu najbliższych 30-40 lat. Alternatywy dla węgla nie ma.

- Pieniądze na realizację niezbędnych inwestycji mogą pochodzić z prywatyzacji poprzez giełdę, bo przecież na budżet państwa nie można liczyć - zaznacza Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Jerzy Dudała

Autor jest dziennikarzem miesięcznika Nowy Przemysł i portalu wnp.pl.

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy