Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy Nr 1 - 2 (246) Styczeń - Luty 2016 r.



Biuletyn Górniczy Nr 1 - 2 (246) Styczeń - Luty 2016 r.
  • Znaczenie COP21 dla Unii Europejskiej i Polski

    Globalne porozumienie klimatyczne osiągnięte podczas paryskich rozmów pozostawiło bez odpowiedzi ważne pytanie: co zrobić w sprawie węgla? Porozumienie zawarte po konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu COP21 jest pierwszą wielostronną umową… więcej

  • Nowy ATEX już na wiosnę

    Po ponad 20 latach rynek urządzeń w wykonaniu przeciwwybuchowym znów czekają zmiany. Regulacje prawne Unii Europejskiej określają warunki stosowania urządzeń w przestrzeniach zagrożonych wybuchem. Wymagania w zakresie wprowadzania na rynek… więcej

  • Kosztowna konieczność

    Nie ma jednej i prostej recepty na rozwiązanie problemu odwadniania zlikwidowanych kopalń węgla kamiennego. Na Śląsku możemy mnożyć przykłady zlikwidowanych kopalń węgla kamiennego. To, że dany zakład górniczy zakończył wydobycie,… więcej




 

Komentarz




"Jakoś" to już było

Nie bez obaw wchodzę ostatnio na portale i czytam teksty o górnictwie. Tych obaw nie wywołuje nawet treść artykułów, ale komentarze pod nimi. Niewielu ich autorów trzyma nerwy na wodzy i stara się ocenić mniej, czy bardziej obiektywnie przesłanie tekstu. Raczej dają upust niechęci do nas, ludzi węgla. I nie zawsze można to uznać za zwykły hejt. Gdy się przez chwilę nad tymi wpisami zastanowić, to niestety nasuwa się wniosek, że jako środowisko „napracowaliśmy się” na takie negatywne postrzeganie branży.

Jaka jest sytuacja górnictwa węgla kamiennego, wiemy – tragiczna. Tak źle jeszcze nigdy nie było. Toczy się bój o uratowanie sektora przed całkowitym upadkiem. Opinia publiczna nie przejmuje się jednak tym, że do tej zapaści doprowadziły spadające ceny węgla na  rynkach  światowych,  gospodarcza  zadyszka  Państwa  Środka,  czy  podjazdowa  wojna  naftowych potentatów. Ją interesuje fakt, że górnicy zarabiają dużo i posiadają liczne przywileje (w stosunku do komentującego Internauty). Irytuje ją fakt, że na tę pensję składa się kilkadziesiąt przeróżnych składników i dodatków, których nazwy brzmią dla współcześnie pracującego Polaka egzotycznie – flapsy, piórnikowe, dojazdowe, deputaty itd. Nie tylko dla ludzi spoza regionu to jest zupełny anachronizm.

Ale opinię publiczną już totalnie wkurza sytuacja, gdy społeczna reprezentacja załogi spółki, która zamknęła miniony rok stratami sięgającymi grubo ponad miliard złotych domaga się wypłacenia w terminie nie tylko „barbórki”, ale i „czternastki”, postrzeganej jako nagroda z zysku. Liderzy związkowi nie są nawet w stanie wykazać zrozumienia dla próśb zarządów firm o rozłożenie wypłaty na raty, gdyż spółka potrzebnych pieniędzy na ten cel w tej chwili po prostu nie ma. Grozi jej utrata płynności finansowej. Reprezentacji górniczych załóg to nie obchodzi – należy się i ma być natychmiast. Z komentarzy na portalach wynika jedno, taka postawa dla przeciętnego Polaka jest nie do przyjęcia.

Na początku lutego po raz pierwszy, jako przedstawiciel Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej od niedawna także organizacji pracodawców, uczestniczyłem w posiedzeniu Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Wyznam szczerze – zdumiałem się słuchając liderów związkowych. Odniosłem wrażenie, że oni żyją w jakiejś innej rzeczywistości i mówią o innym górnictwie od tego, które ja dziś znam. Wygląda na to, że podejście związkowców do problemów branży nie zmieniło się co najmniej od 20 lat. Wtedy to, jeżeli była sytuacja górnictwa trudna, jeżeli przynosiło straty, nie płaciło swoim kontrahentom, miało potężne zobowiązania, to działacze związkowi stali na stanowisku, że nic nie można „odpuścić”, bo „jakoś” to będzie. I rzeczywiście, „jakoś” to było wtedy. Albo w górnictwie wdrożyło się postępowania układowe, w których większość zobowiązań została anulowana. Albo też za pomocą „specustawy” długi górnictwa były umarzane lub ich spłata była odłożona w czasie. Potem przyszła koniunktura na rynkach węglowych i znów „jakoś” to było.

Słuchając obecnie przywódców związkowych, patrząc na ich roszczeniową postawę, odnosi się wrażenie, że oni nadal uważają, że „jakoś” to będzie. Nie dopuszczają do siebie myśli, że „jakoś” to już nie będzie, bo czasy zupełnie się zmieniły, bo zmieniły się uwarunkowania gospodarcze i polityczne.

Dziś mamy taką oto sytuację, że bardzo niewiele potrzeba by nasze górnictwo postawić w stan upadłości. Skutki tego byłyby katastrofalne dla regionu śląskiego i dla tysięcy kontrahentów górnictwa  rozsianych po  całym kraju,  dla budżetu państwa  i gmin górniczych. Niestety, groźba bankructwa najwyraźniej nie dociera do strony społecznej, która jeżeli nadal będzie zachowywać się tak jak do tej pory, to niedługo nie będzie miała kogo reprezentować.

Myślenie „ jakoś to będzie” na pewno tym razem się nie sprawdzi.


Janusz Olszowski
Prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy