Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy 7-9 (323-325) Lipiec-Wrzesień 2022



Biuletyn Górniczy 7-9 (323-325) Lipiec-Wrzesień 2022
  • Odwrót czy powrót do węgla?

    Z początkiem 2022 r. zlikwidowano dofinansowania ze środków Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska dla osób wymieniających w domu swój stary piec na nowy piec węglowy. Niemal równo pół roku później, rząd… więcej

  • Nowa dzielnica w miejscu starej kopalni. Marzą o niej urbaniści i samorządowcy

    Położone w centrach miast pogórnicze tereny od zawsze były łakomym kąskiem dla lokalnych samorządów i biznesu. W miejscu dawnych kopalń wyrastały więc centra handlowe, budynki mieszkalne, ośrodki sportowe, muzea oraz… więcej

  • Mobilna instalacja odsalania testowana jest na terenie kopalni Ziemowit

    Problem zanieczyszczenia Odry (i gwałtowane poszukiwanie winnych tej sytuacji) spowodował wzrost zainteresowania kwestią zasolenia wód kopalnianych. Eksploatacja górnicza wiąże się z wypompowywaniem na powierzchnię wód kopalnianych, których ilość i skład… więcej

  • Spis treści

    W numerze: 3 tysiące na węgiel i polityczna wojna w tle. Na co dziś wystarczy rządowa pomoc? - 4 Odwrót czy powrót do węgla? - 5 Rośnie napięcie społeczne w… więcej




 

Komentarz



Polityka energetyczna UE poniosła całkowitą klęskę

Międzynarodowa Agencja Energetyczna raportuje, że w energetyce utrzymują się trendy z 2021 r., gdy światowe zużycie węgla wzrosło o 5,8 proc. do 7,95 mld t, a gospodarka otrząsnęła się z szoku po pandemii. MAE prognozuje, że w 2022 r. zużycie węgla wzrośnie do ponad 8 mld t. Ewidentnie rośnie popyt w Chinach i Indiach (zużywają tyle, co reszta globu). W UE w tym roku spalimy o 7 proc. węgla więcej, ale rok wcześniej wzrost był aż 14-procentowy (o ponad 20 proc. w 2 lata!)

Znakiem czasu jest – pobudzany geopolitycznie – wzrost cen gazu, który miał być paliwem przejściowym aż do zupełnego wyeliminowania paliw kopalnych. Większość UE, nawet dotąd walczące z węglem Niemcy, Francja, Holandia, Hiszpania, Włochy, Grecja, Czechy, Węgry i Austria przedłużają żywot elektrowni, które miały zniknąć. W jednostkach z ograniczoną produkcją ponownie się ją uruchamia, korygując limity. Niektóre źródła sugerują, że udział węgla w produkcji energii do końca roku może osiągnąć ponad jedną piątą w UE.

Paradoksem są Niemcy, gdzie węgiel brunatny przeszkadza politykom mniej niż „wyklęty” atom. Mimo to ostrość kryzysu sprawia, że nawet wśród rządzących padają apele (np. lidera FDP Christiana Lindnera) o przedłużenie działania 3 ostatnich elektrowni jądrowych.

Oczywiście deklaratywnie UE ciągle jest przeciw „niechcianym” źródłom. Zarówno szefowa KE, jak i jej zastępca Frans Timmermans uparcie głoszą, że państwa UE są prawnie związane przepisami, które mają na celu 55-procentową redukcję emisji do 2030 r. Mimo iż gołym okiem widać, że węgiel kolejny raz ratuje nas przed upadkiem, KE zupełnie nie zmienia poglądów i wręcz obsesyjnie dąży do odrzucenia paliw kopalnych. Nikt nie wykreśla tego postulatu z aktów prawnych UE. Wdrażana na siłę tzw. transformacja energetyczna nie polega tylko na porzuceniu węgla, gazu i ropy, ale też uranu. Rzadko zauważa się negatywny stosunek KE do atomu, który w kryzysie bardzo pomógłby w miksach (jak przewiduje to m.in. Polska). W UE restrykcyjna polityka finansowa banków jest nie tylko antywęglowa, ale też antynuklearna.

Widać, że traktowanie gazu jako paliwa przejściowego było fundamentalnym błędem z punktu widzenia bezpieczeństwa podaży, bowiem UE jeszcze przed wojną zbyt uzależniła się od dostaw surowców energetycznych z Rosji.

Jakie są dziś alternatywy, żeby w rok-dwa uniknąć paraliżu gospodarek i totalnego blackoutu? UE liczy na import węgla i LNG z USA. Ale rynek jest bezlitosny i wykorzystuje sytuację, a ceny biją rekordy, co się prędko nie zmieni. Problemem przestaje być nawet skład miksu, gdyż bolą nas ceny wszystkich paliw, włącznie – co jest kolejnym wielkim paradoksem – ze źródłami OZE.

Prócz agresji Rosji dotkliwy kryzys wywołały też susze. Krytycznie niskie poziomy rzek doprowadziły do kłopotów z chłodzeniem jednostek i uderzyły w hydroelektrownie. Paraliżowi uległa logistyka transportu wodnego, a przewożono nim paliwa, w tym węgiel.

Najbliższe miesiące nie przyniosą poprawy, dlatego uważam, że zagrożenie „zimą stulecia” w Europie jest bardzo poważne. Niemożliwa będzie szybka odbudowa większej części europejskiego sektora energetycznego, który w wyniku zupełnie nierozważnych decyzji został po prostu zdewastowany.

Przy tym sytuacja takich krajów, jak Polska, Czechy czy Bułgaria, jest lepsza niż w starej UE, bo jednak utrzymaliśmy część energetyki węglowej, która działa dzisiaj jako regulator obciążenia szczytowego. Tymczasem na Zachodzie wiele elektrowni konwencjonalnych całkowicie niedawno zamknięto i są już nie do odzyskania. Brakuje zatem krytycznie ważnego źródła, które mogłoby stabilizować system. Myślę, że nie tylko tej zimy, ale w nadchodzących latach UE będzie zmuszona znacząco zwiększyć zużycie węgla. Być może doczekamy nawet budowy nowych jednostek węglowych.

Wymagać to będzie kataklizmu i radykalnego zejścia z fatalnego kursu. Być może już najbliższa zima udowodni, jak wielkim błędem była polityka UE. Jeśli wskutek kryzysu wybuchną niepokoje społeczne z powodu braku energii (lub wyjątkowej drożyzny), nadejdzie punkt zwrotny, gdy obywatele sami oderwą ignorantów od sterów polityki energetycznej w UE.

Wielokrotnie pytałem zachodnich energetyków, jak wyobrażają sobie bilansowanie systemu np. w Energiewende. Odpowiadali, że nie wyobrażają sobie, ale niewiele od nich zależy, bo decydują politycy, nie pytając nikogo o zdanie. Pokazuje to dramatyczną alienację obywateli od wpływu na decyzje polityczne w UE, co jest w istocie jawnym zaprzeczeniem demokracji!

UE próbuje zwalczyć kryzys energetyczny: Niemcy kupują drogi gaz amerykański, we Francji odradza się energetyka jądrowa, Polska – największy producent węgla w UE – szuka go po całym globie, lecz czy uda się zabezpieczyć popyt zimą? Wszystko to udowadnia tezę, że pakiet klimatyczny UE wykończył europejski sektor energetyczny. Jeżeli Unia nie uruchomi nowych strumieni finansowych na nowe źródła energii, doświadczymy w Europie kryzysu, jakiego nie widziano tu od czasów I i II wojny światowej.

 

 

Janusz Olszowski, prezes GIPH

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy