Fundusz walczy o zdrowe środowisko Azbest to szczególnie niebezpieczny surowiec, składający się z włóknistych krzemianów mineralnych należących do form skalnych grupy serpentynu i amfiboli. Posiada wyjątkowe właściwości chemiczne i fizyczne,… więcej
Pakiet dla redukcji czy handlu emisjami CO2? Dwa kraje „produkujące” w skali globalnej największe ilości CO2, czyli Chiny (21 proc. światowej emisji) i USA (20 proc.) powiedziały 5 miesięcy… więcej
Pasje Profesora Rozmowa z prof. dr. hab. inż. Janem Wachowiczem, zastępcą naczelnego dyrektora Głównego Instytutu Górnictwa ds. badań i wdrożeń. -Główny Instytut Górnictwa bez wątpienia jest wiodącą palcówką badawczo-rozwojową,… więcej
Kultura bezpieczeństwa „Kultura bezpieczeństwa” jest pojęciem stosunkowo nowym. Problematyka ta stała się przedmiotem zainteresowań zarówno akademickich, jak i praktyki zarządzania dopiero w końcu lat osiemdziesiątych. Termin ten stał… więcej
Słyszą to, co chcą usłyszeć
Od dłuższego czasu Polacy cierpią na dziwną chorobę. Objawia się ona tym, że choć się do nich mówi – nie słyszą wszystkiego, jak się do nich pisze- nie widzą. Widzą i słyszą tylko to, co sami chcą, wierzą tylko w to co im pasuje do własnych teorii, a racjonalne argumenty odbijają się od nich jak piłeczki pingpongowe.
Najlepiej widać to na przykładzie tragedii smoleńskiej. Choćby nie wiadomo jakie dowody zebrano i tak zwolennicy teorii spiskowej będą twierdzić: to był zamach! No bo jak inaczej mogło być? Przecież wiadomo- sztuczna mgła, ludzie Putina celowo źle naprowadzający na ścieżkę podejścia do lądowania, Tusk, który tak nienawidził prezydenta, że wspólnie z Rosjanami i to z pomocą Angeli Merkel, zorganizował zamach. Polska Chrystusem narodów.
Przypadków nie ma…
Podobnie, choć bez takiej przerażającej wyrazistości, jest także w wielu innych dziedzinach polskiego życia publicznego. Związkowcy, prawie bez wyjątku, mówiąc o swoich prezesach i dyrektorach dodają inwektywy w rodzaju „złodzieje”. Tym samym związkowcom nie da się wytłumaczyć, że prywatyzacja państwowych firm to często jedyny dla nich ratunek. Choć w tym szczególnym przypadku bossowie związkowi działają raczej z premedytacją, okłamują załogi, bo wiedzą, że w sprywatyzowanym zakładzie nie będą już mieli tak dobrze jak dotąd. I dlatego logiczne argumenty do nich nie przemawiają. Słyszą to, co chcą usłyszeć.
A sprawa rzekomego odrywania Śląska od reszty kraju? Szefowie Ruchu Autonomii Śląska mogą sobie zedrzeć gardła tłumacząc, że nie chodzi im o uzyskanie dla tego regionu niepodległości, czy też przyłączenie go do Niemiec, a jedynie przywrócenie statusu jaki to województwo miało w II Rzeczypospolitej. Dodajmy, tej II Rzeczypospolitej, która przez niemal wszystkich „prawdziwych Polaków” stawiana jest w roli niedościgłego wzoru dla współczesnych. Mało tego, RAŚ chce, aby także inne regiony kraju miały taki sam status, sprowadzający się głównie do tego, że w sprawach regionu zasadniczy głos miałyby lokalne władze, a nie Warszawa.
Ale, gdzie tam? Nie trafia nic…. Poważni zdawałoby się ludzie przekonują „ciemny lud”: Ślązacy, to zakamuflowani Niemcy, chcą oderwać piastowski Śląsk od Macierzy.
I tak się toczy to polskie publiczne życie polegające na wiecznych kłótniach, przepychankach, wrzaskach i oskarżeniach. Tymczasem budowa autostrad ślimaczy się jakoś, stadiony ciągle nie gotowe, wiele planów zgłoszonych w związku z EURO2012 już wzięło w łeb. Państwa „starej Unii” narzucają nam rozwiązania niszczące polska gospodarkę. Ale kogo to teraz obchodzi? Teraz walczymy: z Ruskimi, Tuskiem, Komorowskim, Niemcami, RAŚiem i Skarbem Państwa. Po nas choćby potop…
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa
ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice
Tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52,
32-251-35-59
e-mail: biuro@giph.com.pl