Rynek mocy jest mechanizmem wsparcia dla elektrowni i firm energetycznych. Rynek mocy ma być dodatkowym źródłem wynagrodzenia dla koncernów energetycznych w zamian za gotowość do zaoferowania, w razie potrzeby, określonych… więcej
Rosnący import do Polski oznacza wzmożone zapotrzebowanie na węgiel w ogóle, w tym również ten z polskich kopalń. Podczas mojej pierwszej wyprawy na tatrzański Zawrat w połowie drogi dopadła nas… więcej
Z zalet nowoczesnych rozwiązań doskonale zdają sobie sprawę producenci węgla oraz maszyn i urządzeń dla górnictwa. Rewolucja technologiczna od dawna ma miejsce w sektorze węglowym oraz branży okołogórniczej. Doktryna przemysłu… więcej
Rehabilitacja węgla
Czas świętowania Barbórki skłania do górniczych ocen i podsumowań. Sprzyja temu oczywiście fakt, że i rok ma się ku końcowi, a to zawsze okres obrachunków. Jaki więc ten mijający rok był dla górnictwa węglowego?
Krótka odpowiedź na to pytanie jest taka – dający branży nadzieję. I to nie tylko na naszym krajowym podwórku, ale i w skali świata. W tym drugim przypadku bardzo mocnym akcentem była decyzja amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który wycofał Stany Zjednoczone z paryskiego porozumienia klimatycznego. Zdaniem Trumpa zbyt mocno ono ograniczało rozwój amerykańskiego przemysłu, eliminowało pozyskiwanie energii z węgla i powodowało wzrost bezrobocia w górniczych stanach. Konsekwencją tej postawy jest zapowiedź subsydiowania elektrowni węglowych i wycofanie się z wspierania producentów energii wiatrowej oraz słonecznej. Zmiana podejścia Białego Domu do miejsca węgla i górnictwa w gospodarce szybko znalazła wymierne efekty. Pięciu największych amerykańskich producentów węgla zarobiło w trzecim kwartale br. 801 mln dolarów, to jest o 347 mln więcej, niż przed rokiem w tym samym czasie.
Przywódcy państw liderujących paryskiemu porozumieniu jeszcze nie zdążyli ochłonąć po decyzji Trumpa, gdy kolejny kubeł zimnej wody został wylany za ich głowy. Tym razem jeden z dotychczasowych klimatycznych prymusów – Australia zrewidowała swoją politykę energetyczną. Rząd w Canberze zapowiedział, że wytwórcy energii będą zobowiązani do dostarczania określonej ilości energii ze źródeł stabilnych. Oznacza to w praktyce, że nadal w jej wytwarzaniu będą miały pierwszeństwo: węgiel – obecnie 73 proc. udziału, gaz ziemny – 13 proc. i woda – 7 proc. Z wiatru pozyskuje się 4 proc. energii, a z fotowoltaik 2 proc. Do 2020 r. zostaną wycofane dotacje do odnawialnych źródeł energii. Zniesiony zostanie podatek węglowy. Co zmieniło punkt widzenia australijskiego rządu? Daleko idąca irytacja odbiorców prądu, którzy mają już dosyć rosnących cen energii i przerw w jej dostawach. Wzrost cen jest spowodowany dopłatami do odnawialnych źródeł energii, a przerwy – burzami, które unieruchomiły OZE w południowej Australii.
Gdy 6 listopada w Bonn ruszał szczyt klimatyczny COP 23, premier Japonii Shinzo Abe dogadał się z prezydentem Trumpem w sprawie eksportu wysokosprawnych technologii węglowych do Azji Południowo-Wschodniej i Afryki. Warto przypomnieć, że rząd w Tokio planuje budowę u siebie 40 nowych elektrowni węglowych. W tych regionach należy odnotować ogromną ekspansję chińskich inwestorów i ich banków w inwestycje związane z energetyką węglową.
Swoistym smaczkiem bońskiej konferencji COP 23 było powołanie antywęglowego sojuszu Powering Past Coal Alliance pod przewodnictwem Kanady i Wielkiej Brytanii, a do którego „zapi- sały się” Holandia, Dania, Etiopia, Finlandia, Meksyk, Nowa Zelandia, Włochy i Wyspy Marshalla. Żadne z tych państw jakoś dziwnym trafem obecnie nie jest producentem węgla. A pikanterii dodaje fakt, że gospodarz, czyli Niemcy nie znalazły się w tym gronie. Czyżby fakt, że za Odrą produkuje się i zużywa najwięcej na świecie energii pochodzącej z węgla brunatnego, miał na to jakiś wpływ?
Węgiel też nie brzydził Brytyjczyków, wtedy gdy mogli na sprzedaży energii z niego zarobić. Remont 19 reaktorów we francuskich elektrowniach atomowych sprawił, że Paryż stanął przed wizją blackoutu. Z pomocą przyszedł Londyn uruchomiając starą elektrownię węglową Ratcliffe i zaczęli eksportować prąd za KanaŁ La Manche. Można rzec, jak energetyczna trwoga i węgiel dobry.
A że jest niezbędny, wiedzą rządy wielu państw Afryki, Azji z Chinami na czele, nie wspominając już wywołanych do tablicy węglowych potęg Australii i USA. W Europie również ma swoje miejsce. Najnowszy raport International Energy Outlook 2017 przewiduje, że światowa produkcja węgla w latach 2015–2040 wzrośnie o 3 proc. do 8,52 mld t. Zużycie węgla nie będzie malało, gdyż spadająca konsumpcja w Chinach i Stanach Zjednoczonych zostanie rekompensowana przez wzrost zużycia w Indiach i Azji Południowo-Wschodniej.
A co w Polsce? Ostatnio padło szereg ważnych deklaracji złożonych przez najwyższych przedstawicieli władz, że cała polska gospodarka potrzebuje węgla i górnictwa, które powinno być dla niej kołem zamachowym. Że górnictwo ma przyszłość i trzeba budować nowe kopalnie, bo do 2050 r. potrzebne będzie w Polsce co najmniej tyle węgla co obecnie.
Myślę, że dzisiaj pierwszy raz od wielu lat możemy mówić o rehabilitacji zarówno węgla jak i górnictwa, które go wydobywa w Polsce i na świecie.
Janusz Olszowski
Prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa
ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice
Tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52,
32-251-35-59
e-mail: biuro@giph.com.pl