Najbliższe kilkanaście miesięcy będzie testem skuteczności uchwał antysmogowych. A ściślej mówiąc, testem skutecznej egzekucji zapisanych w tych dokumentach zakazów odnoszących się do pieców na paliwa stałe. Zgodnie bowiem z przyjętymi przez sejmiki województw regulacjami najstarsze pozaklasowe kotły węglowe powinny zacząć znikać z gospodarstw domowych właśnie w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy. Czy tak rzeczywiście się stanie? Można mieć co do tego poważne wątpliwości. Pewnym natomiast jest, że użytkowników tych urządzeń, gminy oraz instytucje finansujące czeka w związku z tą sytuacją prawdziwy wyścig z czasem. Do wyścigu tego zapewne przyłączą się również producenci instalacji grzewczych – dla tych ostatnich ta sytuacja może się okazać nie lada okazją na poprawę wyników sprzedażowych.
Wymiana kotłów na paliwa stałe
Uchwały antysmogowe obowiązują obecnie w 14 z 16 województw Polski. Jako pierwszy tego typu regulację przyjął w styczniu roku 2017 sejmik województwa małopolskiego, trzy miesiące później to samo uczynił sejmik województwa śląskiego, a następnie tym samym tropem poszły władze samorządowe większości regionów.
Zawarte w uchwałach antysmogowych regulacje z grubsza można podzielić na dwie grupy – dotyczące paliw oraz dotyczące urządzeń, w których te paliwa są spalane (o mocy do 1 MW). Te pierwsze powszechnie (i w dość szybkim czasie od momentu przyjęcia uchwały) wprowadziły zakaz spalania w domowych instalacjach flotów i mułów węglowych (w zależności od regionu różnie potraktowano węgiel brunatny i węgiel kamienny o uziarnieniu poniżej 3 mm). Te drugie natomiast określiły wieloletni harmonogram wymiany kotłów na paliwa stałe (wyjątkiem jest uchwała dla województwa opolskiego, która tematu wymiany kotłów w ogóle nie porusza).
W każdym z województw ów harmonogram nieco się różni w szczegółach, ale generalnie zasada jest taka, że najpierw zniknąć mają kotły pozaklasowe (poczynając od tych najstarszych, a na najmłodszych kończąc), a następnie te z trzeciej i czwartej klasy emisyjności (w takiej właśnie kolejności). Docelowo w użytkowaniu mają pozostać jedynie kotły piątej klasy emisyjności oraz spełniające normy ekoprojektu (wyjątkiem jest woj. świętokrzyskie, lubelskie i pomorskie, a także Wrocław i kilka gmin uzdrowiskowych Dolnego Śląska, gdzie nawet dla kotłów klasy piątej finalnie nie będzie miejsca).
Pierwszymi regionami, w których zaczną obowiązywać zakazy stosowania najstarszych pozaklasowych kotłów na paliwa stałe będą województwa śląskie i podkarpackie. Od 1 stycznia 2022 roku w obu tych województwach nie będzie już można użytkować tzw. kopciuchów liczących sobie ponad 10 lat lub nie posiadających tabliczki znamionowej (czyli o nieokreślonej klasie emisyjności). Innymi słowy, właściciele takich urządzeń mają jeszcze raptem kilka miesięcy na ich wymianę na bardziej przyjazne środowisku źródła ogrzewania. Rok później – od 1 stycznia roku 2023 – obostrzenia dotyczące kotłów wejdą w życie na terenie województw małopolskiego, mazowieckiego i łódzkiego, a po kolejnych sześciu miesiącach w woj. świętokrzyskim. We wszystkich tych czterech regionach zakaz stosowania obejmie od razu wszystkie kotły pozaklasowe, niezależnie od ich wieku. I tak każdy kolejny rok przynosić będzie w regionach objętych uchwałami antysmogowymi rozszerzenie listy zakazanych kategorii kotłów (pełny harmonogram zawiera poniższa ramka), aż wreszcie pod koniec obecnej dekady na terenie większości województw z uchwałami antysmogowymi można będzie stosować wyłącznie kotły 5 klasy emisyjności oraz te spełniające normy ekoprojektu.
Brak miejsca dla kopciuchów, dla węgla wciąż się znajdzie
Jak widać, uchwały antysmogowe (wbrew obiegowej opinii) w większości przypadków nie eliminują węgla jako paliwa w ciepłownictwie domowym, natomiast w perspektywie mniej niż dziesięciu lat eliminują zdecydowaną większość obecnie stosowanych kotłów służących do spalania tego paliwa. Na jakie źródła ciepła urządzenia te zostaną wymienione? Odpowiedź na to pytanie pozostaje dziś jeszcze otwarta.
Zapewne w części gospodarstw domowych ta wymuszona zmiana wiązać się będzie z całkowitym odejściem od węgla jako paliwa. Gminne i rządowe programy pomocowe raczej preferują bowiem wymianę węglowych źródeł ciepła na inne rodzaje ogrzewania (kotły gazowe, pompy ciepła, instalacje fotowoltaiczne, czy ogrzewanie elektryczne). W niektórych miastach (m.in. w Gliwicach czy Katowicach) lokalne władze samorządowe podjęły decyzję o zaprzestaniu dofinansowania mieszkańcom zakupu kotłów węglowych (nawet tych klasy 5). Najdalej poszła Małopolska, gdzie za sprawą przyjętego jesienią ubiegłego roku przez sejmik Programu Ochrony Powietrza nie można już liczyć na jakiekolwiek wsparcie ze środków publicznych (zarówno samorządowych, jak i centralnych, co oznacza, że zakaz ten obejmuje także rządowy program „Czyste Powietrze”) zakupu instalacji na paliwa stałe. Jeśli ktoś chce taki kocioł zakupić, to pamiętając o dopuszczalnych klasach użytkowania, może to zrobić, jednak wyłącznie za własne pieniądze.
Nie jest to jednak powszechna reguła – na terenie większości gmin objętych uchwałami antysmogowymi wciąż można skorzystać z dofinansowania na zakup kotła węglowego – więc można założyć, że w części przypadków wymiana źródła ciepła dotyczyć będzie klasy instalacji (tak, aby spełniała wymagania tychże uchwał), lecz nie jej rodzaju (tzn. po staremu wykorzystywanym w niej paliwem będzie węgiel). Indywidualne decyzje zakupowe mieszkańców będą zapewne wypadkową ich dotychczasowych doświadczeń z instalacjami grzewczymi, rynkowej podaży różnego rodzaju urządzeń, siły przekonywania poszczególnych producentów oraz zawartości portfela potencjalnych nabywców. W tym ostatnim kontekście istotne są różnego rodzaju programy dotacyjne.
Banki wchodzą w „Czyste Powietrze” mają zapewnić atrakcyjne kredyty
Możliwość pozyskania dofinansowania na wymianę źródeł ciepła (także na nowe węglowe) daje przede wszystkim rządowy program „Czyste Powietrze”, który ma na celu doprowadzenie do roku 2029 do wymiany źródeł ogrzewania w 3-4 mln domów jednorodzinnych. Uruchomiony jesienią 2018 r. program oferuje obecnie dotację w wysokości do 25 tys. zł przy wymianie źródła ciepła oraz montażu instalacji fotowoltaicznej (do 30 tys. zł jeśli inwestycja obejmuje pompę ciepła oraz instalację PV) dla właścicieli lub współwłaścicieli domów jednorodzinnych z rocznym dochodem do 100 tys. zł, a w przypadku osób o niższych dochodach (do 1400 zł/os. miesięcznie w przypadku gospodarstw wieloosobowych lub do 1960 zł/ os. w przypadku gospodarstw jednoosobowych) dotacja ta może maksymalnie wynieść 37 tys. zł.
W połowie roku do dystrybucji tych środków mają dołączyć banki – będzie to trzeci (obok sieci wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, a także ponad 1000 gmin, które już podpisały porozumienie na obsługę programu) kanał umożliwiający sięgnięcie po dofinansowanie z „Czystego Powietrza”. Przy czym o ile w przypadku dwóch pierwszych „ścieżek” beneficjenci programu mogą liczyć na refundację już poniesionych kosztów inwestycji, to w przypadku „ścieżki bankowej” mogą uzyskać prefinansowanie w postaci bankowego kredytu, którego spłatę w części pokryje dotacja z WFOŚiGW (w części zaś spłaci ją kredytobiorca).
- Mamy nadzieję, że to będzie tani pieniądz. Spodziewamy się, że wystąpi między bankami pewien element rywalizacji – każdy będzie chciał przedstawić na rynku jak najkorzystniejszą ofertę, co przełoży się na taniość kredytu w linii „Czystego Powietrza” – mówił w lutym w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Paweł Mirowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej opisując mechanizm działania „ścieżki bankowej”. Podkreślił zarazem, że bankowe kredyty dla beneficjentów programu będą gwarantowane ze środków Ekologicznego Funduszu Poręczeń i Gwarancji przy BGK, co pozwolić ma bankom na uatrakcyjnienie swojej oferty kredytowej.
– Będą mogły pozwolić sobie na mniejsze odpisy na ryzyka zaciąganych zobowiązań, ponieważ mając kredyt gwarantowany w 80 proc. wiedzą, że w razie niemożności spłacenia zobowiązania przez beneficjenta uruchomione zostaną środki z tego właśnie Funduszu – tłumaczył wiceprezes Paweł Mirowski.
Wciąż nie wiadomo czym ogrzewają swoje mieszkania Polacy
Włączenie sektora bankowego i gmin w dystrybucję środków z „Czystego Powietrza” miało przyśpieszyć tempo realizacji tego programu. Biorąc pod uwagę bowiem ilość dotychczas przerobionych wniosków o dotacje na wymianę źródeł ciepła, skalę wyzwania i przyjęty (zarówno w programie, jak i uchwałach antysmogowych) harmonogram działań widać, że – mówiąc dość eufemistycznie – stoimy w obliczu wyzwania. I to dużego. Jak dużego, tego do końca nie wiadomo, gdyż w Polsce wciąż nie ma zbiorczych danych o faktycznie stosowanych w gospodarstwach domowych źródłach ciepła. Nie wiadomo więc czym tak naprawdę ogrzewają swoje mieszkania Polacy. A bez takiej wiedzy wszelkie analizy i działania (także programy dofinansowania wymiany tychże instalacji) obarczone są ryzykiem tego, że nie do końca precyzyjnie odpowiadają na problem, z którym mają się zmierzyć.
Orientacyjnie mówi się o 5-6 mln kotłów (w większości pozaklasowych), które są dziś użytkowane w polskich domach. Na ile te szacunki są dokładne pokaże jednak dopiero Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków, czyli – jak się ją czasami popularnie określa – CEPIK dla kotłów. Możliwość jej utworzenia dała przyjęta jesienią ubiegłego roku nowelizacja ustawy o termomodernizacji i remontach. Do CEEB mają trafiać informacje na temat źródeł ciepła o mocy nieprzekraczającej 1 MW znajdujących się zarówno w budynkach prywatnych, jak i na terenie przedsiębiorstw, ale też o kontrolach, które te obiekty objęły, przeznaczonych na przedsięwzięcia „termomodernizacyjne, niskoemisyjne lub remontowe” środkach publicznych oraz wykorzystanej premii remontowej bądź termomodernizacyjnej. Deklarację w sprawie posiadanych przez siebie instalacji ich właściciele będą musieli (pisemnie lub w formie elektronicznej) złożyć do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta do 30 czerwca 2022 r. (w przypadku nowych urządzeń 14 dni od dnia ich pierwszego uruchomienia).
Pierwsza funkcjonalność systemu umożliwiająca złożenie deklaracji ma zostać wdrożona jeszcze w tym roku. Wypełnienie nowej bazy treścią potrwa jednak dłużej – cały program, firmowany przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, ma trwać do roku 2023. Sęk w tym, że do momentu przekazania do CEEB przez zobowiązane do tego osoby i podmioty informacji o posiadanych przez siebie źródłach ciepła, mające egzekwować przestrzeganie zapisów uchwał antysmogowych gminy nie będą miały narzędzi, by te kontrole efektywnie prowadzić. Efektywnie tzn. kierując je tam, gdzie wedle harmonogramu zapisanego w konkretnej uchwale antysmogowej wymiana instalacji grzewczej powinna już zostać dokonana. Bez tego gminy będą miały pełną wiedzę wyłącznie o własnych zasobach (zresztą i w zasobach komunalnych nie wszędzie uda się zdążyć w terminie z wymianą instalacji grzewczych), co oczywiście postawi lokalne władze w dość niezręcznej sytuacji względem spóźnionych z likwidacją przestarzałych kotłów właścicieli lokali prywatnych.
Mieszkańcy nie mają świadomości, że istnieją uchwały antysmogowe
Jak zatem widać perspektywa faktycznego wdrożenia odnoszących się do standardu kotłów zapisów uchwał antysmogowych rysuje się dosyć mgliście. Z jednej strony bowiem mamy naglące terminy ich wejścia w życie, z drugiej dość ograniczone możliwości wyegzekwowania ich przez gminy w zasobach prywatnych. Paradoksalnie problem nie są pieniądze na przeprowadzenie wymiany przestarzałych palenisk – te można pozyskać zarówno z programów lokalnych, jak i centralnych.
Problemem natomiast jest niewątpliwie to, że zobligowani do przeprowadzenia takiej wymiany mieszkańcy w znacznej mierze nie wiedzą ani o takim wymogu, ani o możliwościach zdobycia dofinansowania na taką operację. Jak podał w swym raporcie z 2020 r. Polski Instytut Ekonomiczny, w aż 11 z ogólnej liczby 12 regionów, na terenie których uchwały antysmogowe określają harmonogram wymiany kotłów na paliwa stałe, większość osób nie jest w ogóle świadoma istnienia takich dokumentów, a więc i wynikających z nich obowiązków. Jedynie w Małopolsce, której sejmik jako pierwszy w Polsce przyjął tego typu regulację, nieco ponad połowa (57 proc.) mieszkańców zdaje sobie sprawę z faktu funkcjonowania uchwały antysmogowej – to wyraźnie więcej niż w sąsiednich regionach, ale i tak nie jest to ten poziom świadomości, który gwarantowałby, że mieszkańcy w najbliższym czasie ruszą do wymiany instalacji grzewczych. W województwach śląskim i podkarpackim, gdzie – przypomnijmy – już za trzy kwartały lokalne samorządy powinny zacząć egzekwować zakaz stosowania najstarszych pieców pozaklasowych, poziom świadomości istnienia tych regulacji odnotowano na poziomie odpowiednio 38 i 14 proc. A skoro mieszkańcy nie mają świadomości ciążącego na nich obowiązku, to trudno spodziewać się z ich stron działań zmierzających do jego wypełnienia. To zaś rodzi realne niebezpieczeństwo, że od 1 stycznia 2022 r. w obu tych regionach będziemy mieli do czynienia ze stanem swoistej fikcji prawnej – formalnego obowiązywania odnoszących się do standardu kotłów zapisów uchwał antysmogowych przy faktycznym dalszym stosowaniu zakazanych instalacji.
Daleki od zadowalającego jest zresztą również poziom świadomości na temat programu „Czyste Powietrze”. Przywoływany powyżej raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazywał, że program ów „przynajmniej z nazwy” znany jest 44 proc. Polaków. Dla ponad połowy zatem „Czyste Powietrze” nic nie mówi. Zmienić ma to planowana na ten rok przez NFOŚiGW kampania informacyjno-edukacyjna. Zapewne im bliżej będzie końca roku, tym większą aktywność na tym polu przejawiać będą samorządy z regionów, gdzie od 1 stycznia 2022 r. wchodzą w życie wspomniane już wcześniej zakazy. Pytanie, czy w tak krótkim czasie, jaki pozostał jeszcze do dyspozycji, informacja o treści uchwał antysmogowych dotrze do wszystkich tych, do których dotrzeć powinna. Pytanie też, czy instytucje rozpatrujące wnioski o dofinansowanie zakupu urządzeń grzewczych, a także podaż ze strony rynku producentów tych instalacji podoła zwiększonemu zainteresowaniu tematem, jakie może się nagle pojawić w drugiej połowie tego roku. Bo to, że popyt na takie urządzenia będzie rósł wraz z każdym dniem przybliżającym nas do końca tego roku wydaje się być pewne.
Michał Wroński
dziennikarz w PortalSamorzadowy.pl
Harmonogram eliminacji poszczególnych kategorii kotłów na paliwa stałe w województwach:
1 stycznia 2022: zakaz stosowania pozaklasowych kotłów na paliwa stałe starszych niż 10 lat lub pozbawionych tabliczki znamionowej wchodzi w życie na terenie województwa śląskiego i podkarpackiego.
1 stycznia 2023: zakaz stosowania jakichkolwiek pozaklasowych kotłów na paliwa stałe, niezależnie od ich wieku, wchodzi w życie na terenie województwa małopolskiego, mazowieckiego i łódzkiego.
1 lipca 2023: zakaz stosowania jakichkolwiek pozaklasowych kotłów na paliwa stałe, niezależnie od ich wieku, wchodzi w życie na terenie województwa świętokrzyskiego.
1 stycznia 2024: zakaz stosowania jakichkolwiek pozaklasowych kotłów na paliwa stałe, niezależnie od ich wieku, wchodzi w życie na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. Równocześnie na terenie woj. śląskiego i podkarpackiego zakaz stosowania obejmie kotły pozaklasowe starsze niż 5 lat.
1 lipca 2024: zakaz stosowania jakichkolwiek pozaklasowych kotłów na paliwa stałe, niezależnie od ich wieku, wchodzi w życie na terenie województwa dolnośląskiego. Równocześnie w województwie świętokrzyskim zakaz stosowania obejmie kotły 3 i 4 klasy emisyjności.
1 września 2024: zakaz stosowania jakichkolwiek pozaklasowych kotłów na paliwa stałe, niezależnie od ich wieku, wchodzi w życie na terenie województwa pomorskiego.
1 stycznia 2026: na terenie woj. śląskiego i podkarpackiego zakaz stosowania obejmie kotły pozaklasowe młodsze niż 5 lat.
1 lipca 2026: zakaz stosowania kotłów klasy 5 klasy emisyjności wchodzi w życie na terenie woj. świętokrzyskiego. Od tego dnia obowiązywać będzie też zakaz stosowania instalacji grzewczych na paliwa stałe jeśli istnieje możliwość przyłączenia budynku do sieci gazowej lub ciepłowniczej (wyjątkiem będą już zamontowane urządzenia spełniające wymogi ekoprojektu, które będą mogły działać do czasu „ustania ich żywotności”).
1 września 2026: zakaz stosowania kotłów 3 i 4 klasy emisyjności obejmuje teren woj. pomorskiego.
1 stycznia 2027: zakaz stosowania kotłów na paliwa stałe niespełniających standardów emisyjności dla klasy 5 (tj. pozaklasowych oraz 3 i 4 klasy emisyjności) wchodzi w życie w woj. lubuskim. Równocześnie w woj. łódzkim, lubelskim i małopolskim zakaz stosowania obejmie kotły 3 i 4 klasy emisyjności.
1 stycznia 2028: w woj. kujawsko-pomorskim, mazowieckim, podkarpackim, śląskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim zakaz stosowania obejmie kotły 3 i 4 klasy emisyjności.
1 lipca 2028: zakaz stosowania kotłów 3 i 4 klasy emisyjności obejmie woj. dolnośląskie. Równocześnie we Wrocławiu, Dusznikach-Zdrój, Jeleniej Górze - Cieplicach, Kudowie-Zdrój, Lądku-Zdroju, Szczawnie-Zdroju, Polanicy-Zdrój obowiązywać zacznie zakaz użytku wszelkich kotłów na paliwa stałe (we Wrocławiu za wyjątkiem instalacji w miejscach gdzie występuje brak możliwości technicznych przyłączenia do sieci ciepłowniczej lub gazowej oraz kominków rekreacyjnych, zaś w przypadku uzdrowisk za wyjątkiem stref „C” ochrony uzdrowiskowej).
1 stycznia 2030: zakaz stosowania kotłów 5 klasy emisyjności wchodzi w życie w woj. Lubelskim.
1 lipca 2035: zakaz stosowania kotłów na paliwa stałe (nawet tych 5 klasy emisyjności) obejmie woj. pomorskie.
"Za treści zwarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialość ponosi Redakcja"
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa
ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice
Tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52,
32-251-35-59
e-mail: biuro@giph.com.pl