Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy nr 9 - 10 (265-266) Wrzesień - Październik 2017 r.



Zaczęło brakować fachowców

Problemy produkcyjne kopalń biorą się m.in. stąd, że brakuje fachowców, którzy wiedzą, jak sobie poradzić w trudnych warunkach geologicznych. Rada Krajowa Związku Zawodowego Górników w Polsce 29 września br. wystosowała w tej sprawie nawet pismo do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

Alarmuje w nim, że wkrótce może zabraknąć wykwalifikowanych pracowników kopalń. W ciągu minionych dwóch lat Spółka Restrukturyzacji Kopalń przejęła ponad 12,3 tys. pracowników. Najwięcej z tych, którzy zechcieli skorzystać z osłon socjalnych – ok. 5000 osób – przeszło na urlopy górnicze. Do świadczenia w postaci urlopu górniczego uprawniony jest pracownik zatrudniony pod ziemią, któremu do emerytury brakuje nie więcej niż cztery lata, a w przypadku pracowników mechanicznej przeróbki węgla trzy lata. W trakcie urlopu pracownik otrzymuje 75 proc. wynagrodzenia, powiększonego o inne świadczenia.

Doświadczonych trudno zastąpić

Coraz częściej można usłyszeć, że braki kadrowe, wynikające z przechodzenia na urlopy górnicze najbardziej doświadczonych fachowców, przyczyniają się do problemów śląskich kopalń.

Mamy do czynienia z odchodzeniem na urlopy górnicze najlepszych fachowców, posiadających wiedzę i doświadczenie – stwierdził  Adam  Gawęda,  senator  Prawa i Sprawiedliwości. – Wielokrotnie mówiłem, żeby przyhamować odejścia na urlopy górnicze. Żeby młodzi adepci górnictwa stali się górnikami z krwi i kości, to muszą mieć się od kogo uczyć. Ważne, żeby ci młodzi pracownicy byli dołączani do brygad, gdzie prym wiodą fachowcy ze stażem, przykładowo kombajniści – podkreśla senator Gawęda.

Aby młodzi adepci górnictwa stali się górnikami z krwi i kości,
to muszą mieć sie od kogo uczyć.

Problem ten dostrzega również Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80. Jego zdaniem to niezwykle poważna sprawa, gdyż praktycznie nie ma już na rynku pracy fachowców, których górnictwo mogłoby przyjąć w miejsce osób odchodzących na urlopy górnicze.

– A firmy, z których pracownicy mogliby przejść do kopalń, praktycznie zablokowały taką możliwość, bo same nie dają sobie rady z powodu kłopotów kadrowych – wyjaśnił Ziętek. – Stoimy zatem przed takim problemem, że za chwilę nie będzie miał kto wydobywać węgla. A na pewno zabraknie ludzi, którzy mają odpowiednio wysokie kwalifikacje i doświadczenie.

Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki przyznaje, że zdecydowanie jest to poważny problem. On się pojawiał już przed laty, w trakcie poprzedniej restrukturyzacji górnictwa, kiedy to najlepsi pracownicy próbowali odchodzić  na  urlopy górnicze. Jednak wtedy o tym, czy ktoś ostatecznie skorzysta z Górniczego Pakietu Socjalnego, decydował dyrektor kopalni, wiedzący, jaka jest sytuacja zakładu i jakie są potrzeby kadrowe. Można zatem było zatrzymać ludzi o odpowiednich kwalifikacjach. Wówczas pakiet socjalny obejmował górników ze wszystkich kopalń, bez względu na to, czy dana kopalnia była przeznaczona do likwidacji, czy też miała przed sobą przyszłość. A osoby, które nie zamierzały odchodzić z górnictwa, wiedziały, na którą kopalnię będą mogły się przenieść.

– Natomiast teraz rysuje się znaczny problem dotyczący m.in. przedstawicieli dozoru, ale też różnych specjalistów, fachowców – stwierdził Janusz Steinhoff. – Mogą bowiem znajdować atrakcyjne zatrudnienie poza górnictwem. Tak więc politykę w tym zakresie, również w sferze urlopów górniczych, należy prowadzić w sposób racjonalny. O tym, kto może przejść na urlop górniczy, a kto pozostać, powinni decydować dyrektorzy kopalń.

Apanaże nie są wysokie

Zdaniem Steinhoffa nasze górnictwo będzie miało wielki problem z naborem pracowników, biorąc pod uwagę, jak niebezpieczną i uciążliwą pracę wykonują osoby zatrudnione pod ziemią. Apanaże w górnictwie wcale nie są wysokie. A sytuacja na rynku pracy uległa zmianie, mamy niskie bezrobocie.

– Praca w górnictwie staje się coraz mniej atrakcyjna – podkreśla Steinhoff. – Co istotne, odchodzenie z kopalń najlepszych fachowców na urlopy górnicze może się również przekładać na kwestie bezpieczeństwa pracy. W żadnym wypadku nie liberalizowałbym przepisów górniczych, choć tego typu postulaty się pojawiają. Natomiast prezes Wyższego Urzędu Górniczego powinien podlegać bezpośrednio premierowi rządu – podkreśla Steinhoff.

Rada Krajowa Związku Zawodowego Górników w Polsce w piśmie do ministra Tchórzewskiego ostrzegła, że dalsze kurczenie się zatrudnienia w branży może doprowadzić do samoistnego wygaszenia kopalń. „Sytuacja jest dramatyczna. Zaczyna brakować fachowców. Luka pokoleniowa, brak ciągłości kształcenia w zawodach górniczych i odejście do Spółki Restrukturyzacji Kopalń tysięcy pracowników prowadzi do kurczenia się górniczego rynku pracy. Do tego niskie zarobki nie zachęcają nowych ludzi do podejmowania pracy w górnictwie” – napisali związkowcy. Wskazano w nim też, że pojawiają się już problemy z normatywnym obłożeniem stanowisk. Jak na razie kopalnie posiłkują się pracownikami firm okołogórniczych, których sytuacja na rynku jest coraz gorsza. W piśmie do ministra energii zaznaczono też, że brak rąk do pracy w połączeniu z gigantycznymi terminami płatności zagrażają stabilności firm z górniczego zaplecza. Wskazano przy tym, że pośrednio taka sytuacja uderza również w same kopalnie, w których wkrótce może się okazać, że nie będzie miał kto wykonywać robót specjalistycznych.

„Potrzebna jest stabilizacja pracy w całym górnictwie. Sprzyja temu ogromny popyt na węgiel i jego cena” – napisano w piśmie do ministra.

Rada Krajowa ZZG  w  Polsce  apeluje w nim również do Ministerstwa Energii o podjęcie działań, które zatrzymają proces odchodzenia z górnictwa wykwalifikowanych pracowników oraz uatrakcyjnienia wynagrodzenia, które mogłoby przyciągnąć do pracy w kopalniach nowych ludzi.

Bez lepszych zarobków poprawy nie będzie

„Dalsze  kurczenie  się   zatrudnienia w branży może doprowadzić do samoistnego wygaszenia się kopalń. Mamy nadzieję, że Ministerstwo Energii dostrzega to zagrożenie. W ramach rządowej restrukturyzacji wraz z likwidowanymi kopalniami i przejmowaniem ich przez SRK SA z branży odeszło ponad 10 tys. pracowników. Kontynuowanie polityki zmniejszania zatrudnienia jest bardzo groźne i działa niszcząco na kondycję polskiego górnictwa” – ostrzegali związkowcy. Zdaniem Wacława Czerkawskiego, wiceprzewodniczącego ZZGwP, cała sytuacja jest determinowana poziomem górniczych wynagrodzeń.

 – Zbyt niskim poziomem! – podkreśla Wacław Czerkawski. – Jak będą płace w górnictwie na odpowiedniej wysokości, to będą i górnicy. Na razie młodzi jeszcze mają się od kogo uczyć górniczego fachu. Ale jak nadal będą tak kiepskie wynagrodzenia w branży jak teraz, to za kilka lat rzeczywiście nie będzie kto miał szkolić młodych i nie będzie w ogóle chętnych do nauki i podejmowania górniczego fachu. Tak więc zabranie się za temat podwyżek górniczych płac jest pierwszoplanowe.

W 2016 r. z osłon socjalnych skorzystało 2886 osób. 1746 z nich zdecydowały się na urlopy górnicze, 55 na urlopy dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla, natomiast 1085 na jednorazowe odprawy. W sumie od maja 2015 r. do 24 lipca 2017 r. z osłon socjalnych skorzystało 8769 osób.

Według Kazimierza Grajcarka, przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność, jednorazowe odprawy i urlopy górnicze to dobre rozwiązanie, jednak tylko dla tych górników, którzy ze względu na zły stan zdrowia nie mogą już dłużej pracować. Jeżeli górnicy stracili swoje zdrowie na kopalni, to powinni mieć możliwość skorzystania z tego typu osłon.

– W każdym innym przypadku jednorazowe odprawy i urlopy górnicze nie mają sensu – podkreśla Kazimierz Grajcarek, cytowany przez związkową gazetę Solidarność Górnicza. I wskazuje, że z wielu kopalń dobiegają głosy, że brakuje fachowców i osób z doświadczeniem. Zachęca się ludzi, żeby dobrowolnie odchodzili z pracy w kopalniach a jednocześnie w tychże kopalniach w coraz większym stopniu uwiera brak fachowców. Młodzi górnicy nie mają się od kogo uczyć. A warunki eksploatacji są coraz trudniejsze, bo schodzimy coraz niżej z wydobyciem.

Uczyć się od starszych

– Każdy z nas, jak zaczynał pracę, to uczył się od starszych kolegów. To jest normalne. Odprawy i urlopy to marnowanie potencjału ludzkiego – ocenia Kazimierz Grajcarek. Dodaje przy tym, że doświadczonym pracownikom należy zaproponować dobre warunki pracy i zapewnić im szansę przepracowania do emerytury. Po to, aby móc korzystać z ich wiedzy i doświadczenia.

– Trzeba więc zachęcać do tego, aby zostawali na kopalniach, a nie z nich odchodzili – mówi Kazimierz Grajcarek. Jego zdaniem rząd nie dopracował koncepcji urlopów górniczych i jednorazowych odpraw. Dlatego należałoby się pilnie jeszcze nad tym problemem pochylić.

 

Jerzy Dudała
Publicysta magazynu Nowy Przemysł
i portalu wnp.pl

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy