Węglokoks (BG 9-10 2012)
Chce szybko na giełdę
Bez prywatyzacji rodzimych spółek węglowych nie będą one miały szans na skuteczne konkurowanie w dłuższym okresie czasu - mówi prezes Węglokoksu Jerzy Podsiadło.
- Co miesiąc 15 proc. zysku musimy odprowadzać w postaci tzw. dywidendy, warunki rynkowe są zmienne, a trzeba szybko podejmować decyzje - zaznacza Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu. - A przedsiębiorstwo państwowe jest odcięte od rynku kapitałowego. Przy czym niemożliwa jest w Polsce prywatyzacja górnictwa poprzez inwestorów strategicznych. Nie ma kapitału, by przykładowo nabyć Kompanę Węglową. Trzeba by ściągnąć inwestora zagranicznego, ale wtedy utraci się kontrolę nad spółką. A zatem w grę wchodzi prywatyzacja poprzez giełdę.
Węglokoks ma zadebiutować na giełdzie w 2013 roku.
- Jeżeli chodzi o poszczególne spółki, to Węglokoks jest najbliżej i realnym terminem wprowadzenia go na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych jest 2013 rok - przyznaje wiceminister skarbu Paweł Tamborski.
A prezes Węglokoksu Jerzy Podsiadło wskazuje, że spółka właściwie jest już przygotowana do rozpoczęcia całego procesu upublicznienia.
Kończy się proces konsolidacji grupy po poczynionych akwizycjach oraz tworzenie bilansu zgodnego z międzynarodowymi standardami rachunkowości. - Upublicznienie Węglokoksu będzie ciekawą prywatyzacją, gdyż nie ma na warszawskiej giełdzie drugiej spółki o podobnym profilu - zaznacza prezes Podsiadło. - Firmy handlowej, poszerzającej swą działalność branżową. Zapotrzebowanie na węgiel będzie. Problem jest natomiast taki, czy będzie to węgiel z polskich kopalń, czy też z importu. Uważam, że prywatyzacja jest niezbędnym elementem restrukturyzacji górnictwa.
Jerzy Dudała
Autor tekstu jest publicystą miesięcznika Nowy Przemysł i portalu wnp.pl.