Powstaje największy blok opalany węglem kamiennym w Europie, a także jeden z największych, najnowocześniejszych i najbardziej efektywnych bloków tego typu na świecie.
Jesteś przed bramą główną do elektrowni. Po prawej stronie widzisz dwupiętrowy biurowiec w stylu gierkowskim, z neonem ELEKTROWNIA KOZIENICE. Po lewej zaś też architektura średniopeerelowska, po oczach bije współczesny szyld: ENEA WYTWARZANIE SA. A za nimi piętrzy się potężna hala z gierkowskimi blokami po 500 MW mocy, a ponad nią pną się dwa ponad stumetrowe, gigantyczne pylony kolejnej gigantycznej inwestycji na miarę czasu i oczekiwań...
Pisze się: Enea Wytwarzanie, myśli się elektrownia Kozienice. Choć tak po prawdzie, to zaczęto ją budować pod koniec rządów tow. Gomułki we wsi Świerże Górne, paręnaście kilometrów od miejscowości, którą ma/miała w nazwie.
Od PRL do RP
Kozienice postawiono, bo gospodarka potrzebowała prądu (wiadomo: elektryfikacja = socjalizm). Wstępnie zaplanowano, że będzie miała sześć bloków, oczywiście węglowych, o łącznej mocy 200 MW. Jednak budowanie drugiej Polski skorygowało plany. W 1971 r. zapadła decyzja o budowie dodatkowych dwóch bloków po 200 MW każdy. W 1973 r. postanowiono, że trzeba zbudować jeszcze dwa bloki (po 500 MW). Polska Ludowa potrzebował prądu (bo przemysł był energochłonny) i Kozienice wpisane zostały na listę sztandarowych inwestycji Polski Ludowej czasów gierkowskich – obok Huty Katowice, FSM i Portu Północnego.
Przez całą dekadę socjalistycznego dobrobytu w mediach aż się przelewało od relacji z frontu robót elektrowni Kozienice. Adam Biały, pierwszy dyrektor Kozienic, był bohaterem telewizyjnych programów w rodzaju współczesnych reality show, tyle że w wersji produkcyjnej. Kozienice to było to!
Minęły ćwierć wieku i okazało się, że Polska nadal potrzebuje energii. A przed elektrowniami węglowymi rzeczywistość postawiła wybór - albo modernizacja nieefektywnych i zanieczyszczających środowisko kotłów, albo zamykamy elektrownię i do widzenia! Do widzenia miejsca pracy, do widzenia 8 proc. krajowej produkcji prąd, do widzenia 400 tys. t węgla kamiennego rocznie tutaj spalanego...
Teraz już jasne jest, że historia musiała zatoczyć koło.
W kozienickiej elektrowni 29 października 2012 roku wbito symbolicznie pierwszą łopatę w miejscu budowy nowego bloku energetycznego.
Z 8 do 12 procent
Byłem dwukrotnie w Kozienicach. W „Biuletynie” nie trzeba przypominać, że realizowana jest tu obecnie największa inwestycja w naszej energetyce węglowej. Sztandarowa, można powiedzieć, używając historycznego stylu. Kozienice. Opole. Jaworzno. Bez nich system przestałby za kilka lat istnieć. Nie ma potrzeby wyjaśniania konsekwencji tego stanu rzeczy. Byłoby fatalnie. Te dwie wizyty uświadamiają ogrom zadań i pokazują, że czas nie stoi w miejscu. Można powiedzieć: tu się buduje praktycznie nową elektrownię. Buduje ją pół tysiąca osób. Wielokrotnie mniej niż w latach 70. stawiało wszystko to, co widać sprzed bramy głównej...
To teraz, by się nie wymądrzać i nie pisać produkcyjniaka w stylu epoki minionej, oddajmy głos rzecznikowi prasowemu spółki Enea.
– Powstający w Kozienicach blok nr 11 to najbardziej zaawansowana w tej chwili inwestycja w polskiej energetyce i kluczowy projekt inwestycyjny dla całej Grupy Enea. Jego wartość wynosi 6,4 mld. Finansowanie inwestycji jest w całości zabezpieczone ze środków własnych Grupy oraz z programu emisji obligacji o wartości 4 mld złotych. Budowa przebiega zgodnie z harmonogramem, planujemy oddanie bloku do użytku w III kwartale 2017 r. Na gigantycznym placu budowy codziennie ponad 500 osób wznosi potężne konstrukcje. Teren elektrowni zmienia się z dnia na dzień – informuje Sławomir Krenczyk.
Kiedy byłem pierwszy raz w Kozienicach, z końcem lata w 2013 r., potężną konstrukcję było widać tylko na billboardzie wizualizującym blok, przypomnijmy, japońskiej myśli inżynierskiej. Trwało uzbrajanie terenu. Wbijali w grunt 1,6 tys. gigantycznych stalowo-betonowych pali. Dwadzieścia metrów w głąb ziemi. Dlaczego? Dlatego, że poniżej zalegają pokłady... węgla brunatnego. Bez tego zabiegu grunt byłby niestabilny. I gdy się widziało takie przygotowania, to nawet laik mógł się domyśleć, że będą to fundamenty pod coś ogromnego.
Druga wizyta, w maju tego roku, nie wymagała uruchomienia wyobraźni. Rzeczywistość przemawiała do oczu. Dwa pylony komunikacyjne. Po 107 m wysokości. Niczym dwie wieże z filmu „Władcy Pierścieni”. Albo chłodnia kominowa. Wówczas podciągnięta kilkanaście metrów od gruntu. Średnica 146 m. Jak już zbudują tego betonowego kolosa, to wsadzą na górze wiechę, 185 m nad ziemią!
OK. Niech rzecznik dokończy...
– Będzie to największy blok opalany węglem kamiennym w Europie, a także jeden z największych, najnowocześniejszych i najbardziej efektywnych bloków tego typu na świecie. Jego moc to 1075 MW brutto. Wyróżnikiem instalacji powstającej w Kozienicach są innowacyjne, ekologiczne rozwiązania, w tym zastosowanie nadkrytycznych parametrów pary i nowoczesnych rozwiązań geometrii łopatek turbiny. Uzyskamy tę samą wartość energii przy znacznie mniejszym zużyciu paliwa. Ograniczy to emisję zanieczyszczeń do środowiska i zagwarantuje stosunkowo niskie koszty wytworzenia energii. Blok nr 11 wyposażony zostanie we wszystkie wymagane instalacje redukujące emisję zanieczyszczeń, zgodne z unijnymi wymaganiami w zakresie BAT (Best Available Techniques – red.). Będzie spełniał wszystkie, nawet najostrzejsze, normy ekologiczne. Także te, które dopiero wejdą w życie – podkreśla Sławomir Krenczyk.
I jeszcze kilka liczb charakteryzujących blok nr 11:
Gdy w 2017 r. ruszy superblok, to będzie produkował rocznie ok. 6 TWh energii netto. Tym samym Enea zwiększy swój udział w rynku wytwarzania energii z 8 do 12 (13) proc.
Program Emisji Obligacji
Wspomniana przez rzecznika emisja obligacji, to efekt porozumienia spółki z z pięcioma bankami (występującymi jako gwaranci emisji): PKO Bankiem Polski, PEKAO SA, Bankiem Zachodnim WBK, Bankiem Handlowym oraz Nordea Bank Polska. Program Emisji Obligacji pokryje wszystkie potrzeby inwestycyjne Grupy Kapitałowej Eena na najbliższą dekadę. Do tego trzeba dodać jeszcze umowę (na miliard zł) na emisję obligacji, podpisaną z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Program emisji obligacji został zawarty na 12 lat i siedem miesięcy. Kończy się 15 grudnia 2026 roku. Umowę podpisano 15 maja, z tej okazji po raz drugi byłem na placu budowy w Kozienicach. Wówczas to, pod namiotem ustawionym w cieniu pylonów, prezes poznańskiej spółki energetycznej Krzysztof Zamasz mówił:
– Inwestycja ta wkracza w strategiczny okres. Do końca tego roku zostaną zrealizowane wszystkie prace budowlano-konstrukcyjne, w przyszłym roku zaś zaczniemy dostarczanie technologii do nowej jednostki.
Wtedy już blok nr 11 nie będzie wyłącznie wizualizacją na billboardzie.
Założono, że inwestycja zostanie zakończenia w drugim kwartale 2017 roku.
Kalendarium inwestycji
2012 rok
2013 rok
2014 rok
2017 rok
O inwestycji powiedzieli:
- Proces modernizacji polskiej energetyki zaczynamy dziś w Kozienicach - minister skarbu Mikołaj Budzanowski tuż po podpisaniu kontraktu na budowę bloku.
- Dziś wystartowaliśmy w biegu „po sukces” - Krzysztof Zamasz, prezes spółki Enea, na okoliczność symbolicznego rozpoczęcia budowy).
- Jestem dumny, że pomimo trudnej sytuacji w całej branży świetnie sobie radzimy z realizacją tak ambitnego projektu - Krzysztof Sadowski, prezes Enea Wytwarzanie, w sierpniu 2013 roku
- Dzięki takim projektom modernizujemy i przebudowujemy potencjał krajowej energetyki i zapewniamy sobie bezpieczeństwo dostaw prądu - minister skarbu Włodzimierz Karpiński po podpisaniu umowy z BGK na emisję obligacji.
Andrzej Bęben
Publicysta portalu górniczy nettg.pl
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa
ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice
Tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52,
32-251-35-59
e-mail: biuro@giph.com.pl