Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy Nr 3 - 4 (247 - 248) Marzec - Kwiecień 2016 r.



Potrzebna nowa polityka energetyczno-surowcowa

Rozmowa z HERBERTEM LEOPOLDEM GABRYSIEM, przewodniczącym Komitetu ds. energii i polityki klimatycznej Krajowej Izby Gospodarczej, byłym wiceministrem przemysłu i handlu
 

Wkrótce powinien zostać przedstawiony projekt polityki energetycznej Polski do roku 2050. W jakim stopniu będzie to samodzielna polityka polskiego rządu, a w jakim implementacja przepisów Unii Europejskiej?

❚ Od wielu lat Polska nie ma wiarygodnej, na odpowiedni czas, a do tego stabilnej legislacyjnie polityki energetycznej. Dotychczasowe dokumenty grzeszyły wielością wariantów opartych o prognozy odbiegające od rzeczywistości. Zwykle w chwili ich przyjęcia stanowiły raczej warte przeczytania przemyślenia intelektualne, niźli istotne dla projektów strategicznych elektroenergetyki wskazania. Brak w nich było rozstrzygnięć o charakterze „doktrynalnym” dla bezpieczeństwa energetycznego państwa. Doktryna energetyczna to słowo wyświechtane i odbierane rozmaicie. Ale najprościej, żeby przypomnieć to za profesorem Marianem Miłkiem, „doktryna jest systemem twierdzeń, założeń będącym podstawą koncepcji gospodarczego rozwoju szeroko rozumianej energetyki”. Tyczy ona bezpieczeństwa energetycznego rozumianego przede wszystkim jako niezakłóconą dostawę energii i paliw w cenach możliwych do zaakceptowania przez gospodarkę i odbiorców indywidualnych. Obejmuje cały obszar energetyki – od pozyskania paliw, ich przetworzenia w energię oraz przesył i dystrybucję. W rozumieniu paliw lokuję całość możliwości pozyskania energii od paliw kopalnych po umownie odnawialne. I tu czas na określenie sprzeczności polityki klimatyczno-energetycznej UE z interesem Polski.
 

❚ Jakie to są sprzeczności?

❚ W polityce UE prowadzona jest strategia dekarbonizacji gospodarki, a energetyki w pierwszym rzędzie i to całkowicie. Przypomnę – istotą bezpieczeństwa energetycznego państwa winno być oparcie go w dostępnej skali o zasoby własne i dopełnienie ze zdywersyfikowanych dostaw zewnętrznych. W takiej kolejności na miarę zabezpieczenia niezawisłości państwa. W naszym interesie jest, aby współtworząc wspólnotową politykę energetyczną, minimalizować koszty dekarbonizacji z zachowaniem możliwości do sięgania po zasoby własne. Dla nas jest to przede wszystkim węgiel brunatny i kamienny. Tego pierwszego mamy w zasobach na kilkaset lat. Polska dziś uzależniona jest od dostaw energii pierwotnej (licząc łącznie) w 24 proc., podczas gdy UE jest uzależniona w 62 proc.
 

❚ UE eliminuje węgiel, my chcemy z niego korzystać przez wiele lat. Czy potrafimy z tego konfliktu wybrnąć?

❚ Sądzę, a nie jestem w tym osamotniony, że tak. Zacytuję z wystąpienia premier Beaty Szydło na spotkaniu 8 grudnia 2015 r. w kancelarii Rady Ministrów, nazwanym okrągłym stołem energetyki: „nie jesteśmy przeciwni ochronie klimatu. Polska zrobiła więcej niż wiele krajów Wspólnoty, róbmy jednak wszystko, abyśmy nie musieli przyjmować rozwiązań niekorzystnych dla polskiej gospodarki”. Koszty prowadzonej polityki klimatycznej UE (wynikające zarówno z obciążeń emisyjnych, eskalacji norm środowiskowych i wprowadzania OZE) przełożone na ceny energii, są dla wielu gałęzi gospodarki UE zabójcze. Bilansowanie pożytków z technologii OZE są mało przekonujące, bowiem technologie te wymagają znacznego wsparcia finansowego i mimo tego są droższe od konwencjonalnych. Zatem mamy szansę, aby określając doktrynalne „warunki brzegowe”, przekonać partnerów we Wspólnocie o naszej determinacji zachowania bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o zasoby własne, w najnowszych i najmniej emisyjnych technologiach. „Doktryna” określić winna obszar, który – poza generacją konwencjonalną paliw stałych – pozostanie dla OZE (w tym energetyki prosumenckiej). Ta jednak powinna być przyjęta na miarę środków dla ich wsparcia, z rozwagą, z zachowaniem reguł rynku, aby nie powodować wzrostu cen energii.
 

❚ Na jak długo powinna być przyjęta ta doktryna?

❚ Co najmniej do 2050 r. i to ze świadomością przewidzenia koniecznych modelowych rozstrzygnięć. A to po to, aby uwzględnić zmieniające się – i bez wątpienia dynamiczne – relacje rynkowe i móc doktrynę modyfikować. Ale tylko tak, aby nie burzyć podstawowej powinności państwa zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.
 

❚ Część ekspertów mówi, że celem polityki energetycznej powinien być rozwój energetyki, inni mówią, że energetyka powinna pełnić rolę służebną wobec odbiorców energii. Czy te cele są ze sobą sprzeczne?

❚ Nie ma, moim zdaniem, sprzeczności w celach. Są za to rozbieżne ich osądy, i świadczą jedynie o emocjonalnym zaangażowaniu ich autorów. Sądzę, że przywołując logikę rozumienia powinności państwa co do bezpieczeństwa energetycznego, można to pogodzić. Energia elektryczna jest towarem. Specyficznym, ale przecież towarem! Ustawicznie poddawanym prawom gospodarczym i to coraz szerzej na wolnym rynku. Jeśli jednak ma być towarem dostępnym w cenach akceptowalnych, to energetyka musi w pewnej części być ubezpieczana nadzorem regulacyjnym państwa. Przede wszystkim w szeroko rozumianej infrastrukturze przesyłowej i tej części wytwarzania energii elektrycznej, która wobec rosnących obciążeń klimatycznych jest skazana na generowanie strat. Jeśli z woli państwa ma być – a być ma po stokroć – także dla ubezpieczenia niestabilnej generacji energetyki odnawialnej, to musi mieć także stabilne na długo warunki polityki państwa kreowania rozwoju, bez narażania na generowanie strat z nadmierną skalą ryzyk inwestycyjnych. Także po to, aby pochodziła z dostępnych w przyszłości, a dziś jedynie sygnalizowanych rozwiązań technologicznych nisko emisyjnej generacji z węgli.
 

Eksperci wskazują, że rozwój energetyki powinien odbywać się przy pełnym wykorzystaniu dostępnych w Polsce paliw pierwotnych. Czy to jest możliwe w przypadku węgla brunatnego i kamiennego? Są duże problemy, związane m.in. z oporem ludności lokalnej, z budową nowych odkrywek i kopalń węgla brunatnego, a duża część kopalń węgla kamiennego jest przy obecnych cenach węgla nierentowna, są także opory społeczne wobec budowy nowych kopalń węgla kamiennego.

❚ Wiele tu jest medialnej wrzawy, wiele jest emocji i ukrytych interesów. Otrząśnijmy się z tego! Z najnowszego raportu World Energy Outlook (WEO 2015) wynika, że globalne zapotrzebowanie na węgiel zwiększy się z 5613 Mtoe w 2013 r. do 6306 Mtoe w 2040 r. Węgiel nadal pozostaje najtańszym paliwem dla generacji energii elektrycznej. To jest najprostsza wykładnia logiki gospodarczej regionów rozwijających się. To także wykładnia przełożenia ambicji UE, aby nie postrzegając należycie skutków gospodarczych i społecznych, liderować niezwykle kosztownie w tzw. ochronie klimatu. Przyszłość węgla szczególnie w krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, zrzeszająca najbogatsze państwa świata, w tym Polskę) uzależniona będzie od ceny opłat za emisję dwutlenku węgla. Te dokładane koszty do generacji z paliw kopalnych mają je eliminować. W Unii Europejskiej metodą administracyjnych decyzji Komisji Europejskiej nastąpi ingerencja w mechanizm rynkowy uprawnień. Nas na to nie stać. Regiony świata w pogoni za rozwojem cywilizacyjnym będą znacznie więcej produkować energii elektrycznej z paliw dostępnych, w tym kopalnych. Ich nie stać na realnie wysokie koszty nie do końca jednoznacznych wyzwań klimatycznych.
 

Gdzie w tym rozumowaniu lokuje się Polska?

❚ Mamy ogromne zasoby węgla brunatnego, a generacja z węgla kamiennego niekoniecznie musi sięgać po ten dostępny „za płotem”. Problemy społeczne zarówno te wynikające z polityki państwa wobec polskiego górnictwa, jak i te powstałe z obaw związanych z nowymi odkrywkami węgla brunatnego, wymagają uczciwości politycznej państwa. Uczciwości wobec gospodarki i otwartości wobec obywateli, ale i determinacji, aby nie ulegać wrzawie lobbystów ukrytych interesów w aureoli ochrony klimatu. Przypomnijmy – 1 MWh energii elektrycznej w jednostkowych kosztach technicznych wytworzenia za III kw. 2015 r. wyniosła: dla generacji węgla brunatnego 130,4 zł za MWh, węgla kamiennego 172,3 zł za MWh, gazu 241,2 zł, biomasy 367,9 zł za MWh, wody 164,2 zł za MWh, a wiatru 210,9 zł za MWh. W rozważaniach strategicznych energetyki musi rodzić się pytanie: czym „zasypać” tą rozpiętość – rosnącymi kosztami obciążeń klimatycznych dla tych tanich, czy też rosnącymi cenami energii z potrzeby wsparcia tych droższych? Bez wątpienia, jakby nie było, każde ważenie strategicznych wyborów wpłynie na wzrost cen energii. Rzecz w tym, aby nie było to zwiększenie na miarę utraty konkurencyjności wielu gałęzi gospodarki w Polsce i wpędzenie części Polaków w ubóstwo energetyczne. Tu nie ma miejsca na „cudowne” recepty, tu jawi się odpowiedzialność polityczna za stan rzeczy na wiele lat.
 

Podkreśla się, że jednym z filarów polityki energetycznej powinna być efektywność energetyczna. Jest ona wpisana w już obowiązującą politykę do roku 2030, ale wydaje się, że postulat efektywności energetycznej mało kto poważnie traktuje. Czy tak jest rzeczywiście?

❚ Efektywność energetyczna – szeroko rozumiana – może, ale także winna być, zasadniczym wskaźnikiem rozwoju energetyki. Zauważmy, że innowacyjność nie tylko w energetyce, ale przede wszystkim w przemyśle wymusi zmiany o charakterze systemowym w bazowej generacji. Przywołajmy do tego program rządowy „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, zwany potocznie planem Morawieckiego. Jego pięć filarów bez zapewnienia dostaw ciągłych, w akceptowanych cenach energii elektrycznej rozsypie się i to nie tylko z przyczyn kosztowych. Także w drugą stronę, plan może istotnie współbrzmieć z polityką energetyczną. Rozważanie doktrynalnych zapisów tyczących energetyki musi w tym programie znaleźć swoje miejsce. Dotyczy to nie tylko zakładanej reindustrializacji polskiej gospodarki i rozwoju innowacyjnych technologii, ale szerzej całej filozofii programu. Tam także należy upatrywać znaczących efektów podwyższenia efektywności energetycznej z istotnym przełożeniem na ochronę środowiska i klimatu. Ostatnie dwie dekady rozwoju gospodarczego w Polsce potwierdzają tendencję, że konsumpcja energii elektrycznej jest mniej dynamiczna niż chociażby wzrost PKB. Podobnie dzieje się w krajach Wspólnoty. Najnowszy raport WEO 2015 prognozuje również znacznie mniejszą dynamikę zużycia energii niż wzrost gospodarczy świata. Podwyższanie efektywności energetycznej będzie zatem najskuteczniejszą drogą do ograniczenia konsumpcji energii i emisji gazów cieplarnianych. To się po prostu będzie opłacać.
 

❚ Niektórzy eksperci przekonują, że węgiel w energetyce jest przegrany i im wcześniej polska energetyka sobie to uświadomi, tym koszty transformacji będą mniejsze. Zgadza się Pan z taką tezą?

❚ Uściślijmy, do roku 2030 produkcja energii elektrycznej w Polsce będzie co najmniej w 70 proc. z węgla kamiennego i brunatnego. W roku 2050 co najmniej 50 proc. produkowanej energii także będzie z tych paliw. I nie spierajmy się o precyzję tych prognoz. Jakby nie korygować, to nie będzie ani mało, ani też nie będzie w tym czasie możliwe do zastąpienia innymi źródłami. To oczywiście muszą być inne bloki niż obecnie eksploatowane. Wysokosprawne, w technologiach nadkrytycznych, w sprawnościach wytwarzania bliskich 50 proc., stąd mniej emisyjne. Konieczne dla zastąpienia wypadających z zużycia i ubezpieczenia dostaw energii przy niestabilnej generacji OZE. Przy tym zasilane z naszych zasobów! Niezbędnym jest doprecyzowanie zasobności tych zasobów. W różnego rodzaju osądach ich stan jest znacząco rozbieżny. Zatem, jeśli stanowić o „doktrynalnych” rozstrzygnięciach energetyki, to koniecznym jest przyjęcie polityki surowcowej Polski, w szczególności dotyczącej surowców energetycznych. Jawi się tu również problematyka określenia i ubezpieczenia złóż strategicznych. Koniecznie z wypracowaniem mechanizmu godziwej rekompensaty za przejęcie nieruchomości oraz pożytków z przyszłej działalności gospodarczej na nich. Nie ulegajmy zatem emocjonalnym osądom, co do przegranej energetyki węglowej, boć ani to prawda, ani interes Polski. Pytajmy, jaka ona ma być i jaki obszar dla pozostałych źródeł energii pozostanie do zagospodarowania. A ma być na miarę dostępnych technologii i środków finansowych dla ich wsparcia, bez rujnowania portfeli odbiorców energii.
 

❚ Czy budowane obecnie bloki energetyczne na węgiel kamienny w elektrowniach w Jaworznie, Opolu i Kozienicach będą opłacalne? Wydaje się, że przy obecnych cenach energii nie ma na to szans, czy rozwiązaniem może być system wsparcia, np. rynek mocy?

❚ Generacja w ponad 85 proc. sprzedaje energię w obrocie giełdowym. Tam ceny energii oscylują poniżej lub na granicy kosztów. Umowy długoterminowe na lata 2017 i późniejsze zawierane są w cenach daleko niższych od jednostkowych kosztów wytwarzania. Stąd generacja bez zmiany tego stanu rzeczy jest skazana na straty. Potwierdzają to wyniki finansowe podsektora wytwarzania za lata 2014 i 2015. Są one niezmiennie złe. Jeśli odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne kraju minister energii sygnalizuje gotowość „wsparcia” konwencjonalnych producentów energii elektrycznej, to oznacza, że zrozumiano potrzebę zmian. Tyczy to realiów dzisiejszych i inwestycji rozpoczętych oraz rozważanych. Bez zmian, generacja konwencjonalna skazana jest na „impotencję inwestycyjną”. To zaś przekłada się wprost na niedostatki energii już w latach trzydziestych i nie pomogą tu żadne „zaklęcia”. Przy tym nie powinniśmy mówić o stworzeniu systemu wsparcia dla generacji konwencjonalnej, ale przywróceniu logiki gospodarczej, gdzie towarem, za który trzeba zapłacić, jest nie tylko energia, ale i moc, i usługi systemowe. Mam nadzieję, że budowane nowe bloki i następne, których nam trzeba, znajdą się w realiach gospodarczych takiej logiki.

O strukturze wytwarzania energii decyduje wiele czynników. Najprościej – poczynając od kosztów pozyskania paliw, poprzez obciążenia budżetowe i parapodatki, ale także koszt wsparcia OZE, kogeneracji a do tego akcyza i szereg obciążeń wynikających z polityki klimatycznej UE. Jest więc potrzeba i miejsce na politykę długookresową państwa. Dla uwarunkowań w Polsce to szczegółowo rok 2030 i 2050 w założeniach. W tym stanie rzeczy doktryna paliwowo-energetyczna może być nie tylko przydatna, ale moim zdaniem konieczna i to rychło!

 

Rozmawiał: Dariusz Ciepiela
Dziennikarz portalu wnp.pl
i miesięcznika Nowy Przemysł

 

 

 

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy