Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Natura dała lekcję jak rewitalizować pogórnicze tereny. Pozostaje nam tego nie zmarnować



W każdym konkursie na rewitalizację pogórniczych gruntów to miejsce wygrałoby „w cuglach”. Aż trudno uwierzyć, że tu, gdzie dzisiaj rosną wiekowe buki, kiedyś fedrowali gwarkowie, wydobywając cynk, ołów i srebro. Położony na granicy Tarnowskich Gór i Bytomia rezerwat Segiet jest najlepszym dowodem na to, że natura potrafi sama sobie poradzić, bez zainwestowania złamanego grosza, z przywróceniem do dzikości terenów po przemyśle wydobywczym. O ile, rzecz jasna, będzie miała na to dość czasu.

 

Przez stulecia wydobywano tu cynk, ołów i srebro. Potem wróciła natura

Gwarkowie opuścili teren Segietu w XIX wieku zostawiając po sobie zrytą ziemię, leje odkrywek, skalne zwałowiska i mocno przerzedzony drzewostan. Trudno zresztą, aby było inaczej. Wcześniej z różnym natężeniem przez kilka stuleci (począwszy jeszcze od średniowiecza) wydobywali w tym rejonie srebro, galman i galenę (z tych ostatnich pozyskiwano cynk i ołów). Dość zresztą powiedzieć, że porastający tzw. Srebrną Górę (347 m n.p.m.) segiecki las dzieli w linii prostej od słynnej tarnogórskiej kopalni srebra raptem nieco ponad dwa kilometry. Wyczerpanie tutejszych złóż sprawiło, że ustała górnicza presja na okoliczną przyrodę. A ta, pozostawiona sama sobie, zaczęła z wolna po swojemu zagospodarowywać ten teren.

Postępująca renaturyzacja nie uszła uwadze przyrodników, którzy już na początku XX w. (w literaturze w kontekście tym wskazuje się rok 1908) zaczęli przebąkiwać o konieczności ustanowienia jakiejś formy ochrony dla tego miejsca. Wybuch I wojny światowej, a następnie zawierucha okresu powstań śląskich i plebiscytu przekreśliła te plany. O sprawie ponownie zaczęto rozmyślać w latach międzywojennych. Szczęśliwie dla lasu tym razem polityka nie przeszkodziła w realizacji tych zamierzeń. W 1942 r., dzięki staraniu niemieckich naukowców, objęto ochroną część Lasu Segieckiego, zaś w roku 1953 (a więc już po kolejnej zmianie państwowych granic na Górnym Śląsku) na mocy zarządzenia ministra leśnictwa powstał rezerwat Segiet. Objął on niespełna 24,3 ha lasu znajdującego się „w Leśnictwie Repty Nadleśnictwa Państwowego Gliwice (…) w miejscowości Blechówka, gminie Bobrowniki, powiecie tarnogórskim województwa stalinogrodzkiego”.  Rezerwat – mówiły oficjalne dokumenty – miał być stworzony w celu zachowania ze względów naukowych, dydaktycznych i społecznych fragmentu naturalnego lasu bukowego z domieszką świerka i sosny.

 

W sprawie powiększenia Segietu dogadali się społecznicy, leśnicy i… maklerzy

W takim kształcie rezerwat przetrwał kolejne 60 lat, aczkolwiek w tym przypadku nie oznaczało to wyłącznie ścisłego zachowania status quo.

– Drzewostan Segietu zmienił się od tamtego czasu. Przede wszystkim zniknęły wszystkie jodły pospolite oraz większość świerków. Drzewostany Lasu Segieckiego zostały słusznie przebudowane, czyli przywrócono lasy liściaste – opisuje na swoim profilu w mediach społecznościowych Fundacja Srebrne Buki. Przy okazji przypomina, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu przez las przechodziła droga publiczna i prowadzono w nim wypas bydła (dodajmy, że był czas kiedy jego istnienie było zagrożone ze względu na plany rozwoju sąsiadującego z nim kamieniołomu).

Lokalni społecznicy nie ograniczyli się jednak do roli kronikarzy tego miejsca. W ostatnim czasie rozpoczęli intensywne zabiegi o poszerzenie granic rezerwatu i ta inicjatywa przyniosła efekt. Udało im się przekonać do tego pomysłu leśników i ostatecznie na mocy zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach z 11 stycznia 2023 r. powierzchnię rezerwatu powiększono ponad trzykrotnie (do niemal 92,3 ha), natomiast otuliny do 142,14 ha (z 81,31 ha). W nowych granicach znalazły się głównie grunty należące do Skarbu Państwu, ale niespełna hektar dołożył do tego też Beskidzki Dom Maklerski Invest, którego władze zgodziły się na objęcie rezerwatem części należącej do niego działki w segieckim lesie.

– Sytuacja, w której prywatny podmiot oddaje na potrzeby ochrony rezerwatowej grunt będący jego własnością, jest bezprecedensowa w naszym województwie. Jest to godna podkreślenia postawa i świadczy o wysokiej wrażliwości oraz zrozumieniu potrzeb ochrony środowiska przyrodniczego – komentuje ten fakt Przemysław Skrzypiec, Zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach i Regionalny Konserwator Przyrody.

 

Godna zachowania nie tylko cenna przyroda, ale także pozostałości działalności gwarków

– Oprócz ochrony i zachowania walorów przyrodniczych, drugim ważnym celem rezerwatu jest potrzeba zachowania walorów kulturowych. Na terenie rezerwatu można odnaleźć wiele śladów długotrwałych przekształceń związanych z działalnością człowieka, dawne wyrobiska górnicze rudy żelaza, galmanu, galeny i srebra pozyskiwanych metodą odkrywkową – mówił podczas uroczystego otwarcia powiększonego rezerwatu Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Józef Kubica.

A zatem już nie tylko odrodzoną przyrodę, lecz także pozostałości dawnej działalności gwarków (m.in. tzw. warpie, czyli głębokie leje, zapadliska, wykroty, zwały skały płonnej i zarastającą hałdę wapienia szarego) uznano za godne zachowania i ochrony bogactwo Segietu.

– W nowym zarządzeniu przewidzieliśmy zmianę celu ochrony obowiązującego w rezerwacie poprzez uzupełnienie przesłanek ochronnych także o względy społeczne oraz dodanie do przedmiotów ochrony dawnych wyrobisk górniczych. Zmiana ta ma na celu podniesienie rangi chronionego terenu, zwracając uwagę na historię prowadzonego na tym obszarze górnictwa odkrywkowego – potwierdza Mirosława Mierczyk-Sawicka, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach. Przedstawiciele tej instytucji przekonują zresztą, że rozszerzenie granic rezerwatu było kwestią czasu, gdyż w 2017 r. został wciągnięty na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przypomnijmy, że na tej prestiżowej liście umieszczono tarnogórskie kopalnie rud ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi, przy czym wśród 8 tzw. obszarów charakterystycznych wskazano nie tylko podziemia i teren dawnej kopalni „Fryderyk”, ale także Srebrną Górę z jej pogórniczym krajobrazem).

 

(Nie tylko) olbrzymie buki. To najcenniejszy las Wyżyny Śląskiej

Przez ostatnie wieki Las Segiecki był przekształcany, eksploatowany i niszczony przez człowieka. Natura jednak powróciła na zdegradowany teren i dziś w samym sercu Śląska możemy podziwiać jej piękno i harmonię, a Rezerwat Segiet to wciąż, zdaniem wielu przyrodników, najcenniejszy las Wyżyny Śląskiej – podkreśla Wojciech Sutor, prezes Fundacji Srebrne Buki i zarazem niestrudzony inicjator poszerzenia granic rezerwatu.

Pod względem przyrodniczym największym walorem Segietu są wiekowe buczyny, wśród których można znaleźć drzewa o ponad 150-letniej metryce, kilkudziesięciu metrach wysokości i 5 metrach obwodu. To właśnie one sprawiają, że odwiedzający to miejsce szybko orientują się, że nie jest to „zwykły” las, jakich wiele w regionie. Różnica między tamtymi drzewostanami (często sadzonymi jak od linijki – „fabrykami desek”, jak pogardliwie nazywają je niektórzy), a majestatycznymi bukami z segieckiego wzgórza jest widoczna nawet dla przyrodniczego laika. Te ostatnie dużo bardziej kojarzą się z dzikimi ostępami Karpat aniżeli z mizernymi kompleksami Leśnego Pasa Ochronnego GOP.

Na samych bukach atuty Segietu się jednak nie kończą. W sumie naliczono tu ponad 250 gatunków roślin (w tym rzadkie gatunki storczyków i tojad dzióbaty, dla którego to jedyne na Wyżynie Śląskiej naturalne stanowisko). Zaobserwowano też owady związane z martwym i rozkładającym się drewnem, a także liczne gatunki dzięciołów i innego ptactwa. W zapadliskach, które na wiosnę zapełniają się wodą, dogodne warunki do rozrodu znajdują płazy (w rezerwacie występuje m.in. traszka grzebieniasta, największa z wszystkich krajowych traszek). Dzięki zaś włączeniu do granic rezerwatu większej części sąsiadującego z nim stanowiska dokumentacyjnego Blachówka (tj. nieczynnego już wyrobiska rudy żelaza i dolomitu, które funkcjonowało tam od końca XIX w. do lat 90. XX w., dostarczając surowca dla śląskich hut), gdzie znajdują się otwory wlotowe do podziemi tarnogórsko-bytomskich lepszą ochronę ma zyskać też kilka bytujących tam gatunków nietoperzy.

– Zlokalizowane pod rezerwatem „Podziemia Tarnogórsko-Bytomskie” to jedno z ważnych w Polsce zimowisk rzadkich gatunków nietoperzy, objęte ochroną w ramach sieci obszarów Natura 2000. Wzmocnienie ochrony tych miejsc poprzez ich włączenie do rezerwatu umożliwi większą kontrolę i zabezpieczenie przed niepowołanym dostępem – podkreśla Przemysław Skrzypiec.

 

Przyrodnicza perła pod presją. Chadzający własnymi ścieżkami szkodzą

A wszystko to, podkreślmy, w obrębie zamieszkałej przez ponad 2 miliony mieszkańców Metropolii, na granicy ponad 150-tysięcznego Bytomia i ponad 61-tysięcznych Tarnowskich Gór, na powierzchni wciśniętej między dwie drogi krajowe i autostradę A1, do której niemalże można dojechać komunikacją miejską.

To ma (bo musi mieć) ten skutek uboczny, że teren rezerwatu poddany jest nieustanej presji ze strony spacerowiczów, rowerzystów, czy biegaczy. Im lepsza pogoda, tym ich tu więcej. Tych z bezpośredniego sąsiedztwa rezerwatu i tych z dalsza, skuszonych jego zasłużoną sławą. A więcej gości, to także więcej wynikających z ich obecności problemów. Wydeptane na dziko ścieżki wiodące przez stanowiska roślin chronionych to tylko pierwszy z brzegu przykład, choć goście mają do dyspozycji trzy legalne ścieżki turystyczne (dodajmy, w większości rezerwatów przyrody w regionie możliwości legalnego wstępu w ogóle nie ma). Nowe, wydane już po aktualizacji zakresu udostępnienia rezerwatu dla turystów zarządzenie dopuszcza ruch pieszo-rowerowy po niebieskim szlaku turystycznym (Szlaku Powstańców Śląskich) oraz trasą odchodzącą od szlaku w kierunku północnej granicy obiektu. Udostępniona do ruchu turystycznego została także droga leśna zwana zwyczajowo „Banką”.

– Udostępnienie rezerwatu przyrody do ruchu turystycznego to kompromis pomiędzy skuteczną ochroną przyrody a potrzebami turystyki. W rezerwacie poruszać można się tylko po wyznaczonych szlakach i w Segiecie do tej pory był to wyłącznie szlak Powstańców Śląskich. Z uwagi na niedawne powiększenie rezerwatu, zgodne ze społecznym celem jego powołania, naturalną konsekwencją było wydłużenie trasy udostępnionej do ruchu turystycznego – mówi Mirosława Mierczyk-Sawicka, szefowa katowickiego RDOŚ-iu.

 

 

Buk – fabryka tlenu i filtr dla pyłów

Lasy bukowe cechuje duża produkcja tlenu i ozonu, a także zdolność do absorpcji pyłów oraz metali ciężkich, co jest niebagatelną sprawą w miejscach, gdzie dochodzi do kumulacji zanieczyszczeń. W buczynach ponadto występuje znaczne stężenie substancji bakteriobójczych (mniejsze substancji grzybobójczych), co czyni je dobrą „miejscówką” do wypoczynku dla osób we wszystkich przedziałach wiekowych. Innymi słowy, dobrze mieć buczynę za sąsiada. Zwłaszcza jeśli się mieszka w mieście.

 

 

To niejedyny rezerwat przyrody w górniczej gminie regionu

Segiet to jeden z nielicznych, a przy tym jeden z największych rezerwatów przyrody znajdujących się na terenie gmin górniczych w województwie śląskim. Nielicznych, co zatem oznacza, że nie jest jedynym takim przypadkiem. Mimo że gminy górnicze niezbyt kojarzą się z rezerwatami przyrody, to znajdziemy kilka takich sytuacji: w Gliwicach, gdzie częściowo położony jest rezerwat „Las Dąbrowa”; w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie częściowo znajduje się rez. „Rotuz”; w Jaworznie, gdzie istnieje rez. „Dolina Żabnika”; oraz w Katowicach, gdzie znajdują się aż dwa rezerwaty tj. „Ochojec” i „Las Murckowski”. Spośród wszystkich tych rezerwatów „Segiet” do niedawna był najmniejszy, ale po dokonanych zmianach stał się drugim pod względem powierzchni, ustępując obecnie jedynie „Lasowi Murckowskiemu” (który zresztą w ciągu ostatniego roku również powiększono o ponad 40 ha).

 

Michał Wroński, dziennikarz regionalnego serwisu SlaZag.pl

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy