Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy Nr 5 - 6 (227 - 228) Maj - Czerwiec 2014 r.



Bez węgla umiera demokracja

Prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal Paweł Smoleń podsumował 2013 rok w górnictwie węglowym.


Węgiel jest numerem 1 w produkcji energii w Unii Europejskiej i pozostaje naszym najpewniejszym i najoszczędniejszym źródłem prądu elektrycznego. Wskutek splotu przyczyn w 2013 r. spalanie węgla w UE zmalało o 4 proc., mimo że ceny węgla były bardzo konkurencyjne względem gazu ziemnego. Międzynarodowy rynek węgla przynosi znaczące zyski a Europa korzystała na silnej konkurencji między eksporterami węgla z Rosji, Kolumbii i USA.

Przez ostatnich 5 lat ceny węgla spadły do mniej więcej jednej trzeciej ich szczytowego poziomu przed kryzysem. W 2013 r. przeciętna cena węgla sprowadzanego do Europy północnej i zachodniej w kontraktach bieżących wynosiła 82 dol./t, stanowiąc wymagający punkt odniesienia dla rodzimych producentów.

Jednocześnie kompanie wydobywające węgiel kamienny i brunatny musiały wytrzymać presję wywieraną na nie przez elektrownie. Ceny hurtowe energii elektrycznej zanurkowały do najniższych poziomów w wielu krajach członkowskich UE, mimo że odbiorcy płacą za prąd bardzo drogo. A to dlatego, że prąd z odnawialnych źródeł energii oferowano w hurcie po niskiej, a nawet zerowej cenie, czerpiąc dochód przede wszystkim z hojnych „zielonych” dotacji płaconych przez rządy lub odbiorców końcowych spoza rynku hurtowego.

W efekcie utrzymywanie się niskich cen w hurcie oznaczało, że wielu członków Euracoal ma za sobą bardzo ciężki rok.

 

Głód rozsądnej polityki

Przyszłości wypatrujemy z nadzieją na rozumną politykę energetyczną, która odkryje prawdziwą wartość bezpiecznych, różnorodnych i elastycznych źródeł energii, takich właśnie jak węgiel i węgiel brunatny.

Przemysł Europy po kryzysie światowym wykazywał oznaki zdrowienia w latach 2009-2011. Niestety z danych za 2012 r. wynika, że jego udział w PKB Unii Europejskiej zmalał z 15,5 do 15,1 proc., daleko niżej od poziomu 20 proc. ambitnie ustanowionego przez Komisję Europejską na 2013 r. Większość branż przemysłowych jeszcze nie podniosła się z kryzysu; wartość górnictwa węglowego skurczyła się aż o 27 proc., mimo że usługi okołogórnicze wykazują wzrost jako jeden z niewielu sektorów.

 

Węgiel też nowoczesny

Komisja Europejska określiła 6 priorytetów polityki wzrostu i ożywienia ekonomicznego. To zachęcające, że zaliczono do nich zarówno zaawansowane metody wydobycia kopalin jak również wydajne energetycznie technologie przemysłowe. Priorytety te nie powinny ograniczać się jednak tylko do surowców nieenergetycznych: trzeba objąć nimi węgiel, który odpowiada za 29 proc. produkcji elektryczności w UE (wg. danych z 2012 r.). Efektywność energetyczna elektrowni węglowych może i powinna być ulepszana dzięki nowym inwestycjom w ich modernizację i odnawianie.

 

Banki niszczą perspektywy

Widoki na takie inwestycje zostały bezprzykładnie zniszczone w 2013 r. W czerwcu prezydent Obama obiecał, że amerykański bank Ex-Im (US Export-Import Bank) wstrzyma finansowanie projektów węglowych i wezwał międzynarodowe instytucje finansowe, by poszły tym samym śladem. W lipcu zarówno Bank Światowy jak i EBI (Europejski Bank Inwestycyjny) ogłosiły nowe strategie kredytowe dla branży energetycznej. Bank Światowy zapowiedział, że „w wyjątkowych sytuacjach” udzieli pożyczek wyłącznie projektom całkowicie nowych elektrowni opalanych węglem, natomiast dyrektorzy Europejskiego Banku Inwestycyjnego postanowili, żeby oprzeć decyzje co do przyszłych kredytów na takich standardach emisyjnych, które są niemożliwe do spełnienia dla elektrowni węglowych. Rozwiązanie to jest niezgodne z prawem UE, które gwarantuje państwom członkowskim wolność eksploatacji ich własnych zasobów i wyboru ich własnych miksów energetycznych.

Następnie w grudniu 2013 r. rada Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przegłosowała kredytowanie projektów węglowych tylko „w rzadkich i wyjątkowych okolicznościach”, mimo że we wcześniejszych dokumentach tego banku po konsultacjach publicznych głoszono zrozumienie dla znaczenia węgla w rozwoju gospodarczym. Wnioskiem, który wypływa z wszystkich tych decyzji, może być założenie, że węgiel dla się zastąpić gazem, tylko skąd go weźmiemy i jakim kosztem?

 

Moment na bilans strat

Ożywienie pogrążających się w stagnacji gospodarek Europy było priorytetem politycznym w 2013 r. Rachować zaczęto zatem koszt polityki klimatycznej UE, wnosząc do debaty na temat priorytetów przyszłej unijnej polityki energetycznej pożądaną wagę takich elementów, jak mianowicie bezpieczeństwo energetyczne, rozwój ekonomiczny i ochrona środowiska. Po wielu latach przyjmowania, że konsumenci energii zechcą płacić za „zieloną” rewolucję, stało się jasne, że należałoby jednak odkręcić dotychczasowy system dotowania energii. Problem dostępności energii dla mieszkańców i odbiorców przemysłowych nigdzie nie objawił się groźniej, niż w Bułgarii, gdzie rząd upadł w lutym 2013 r. z powodu wysokich cen elektryczności.

 

Chińczycy zbudują Europę jutra?

W porównaniu do Europy inne regiony poza nią korzystają z takich zalet sprzyjających przemysłowi, jak węgiel w Azji i gaz łupkowy w Ameryce Północnej. Liberalizacja unijnego rynku energii miała w zamiarze wzmocnienie konkurencji i osłabienie cen dla wszystkich odbiorców, dając pomocny impuls rozwojowi konkurencyjnego przemysłu. Jak dotąd, po dziesięciu latach, udział UE w produkcji globalnej zmalał z około 30 proc. do 20 proc., gdy Chiny i inne gospodarki wschodzące błyskawicznie zwiększyły wyniki wytwórczości od butów i odzieży po panele słoneczne i elementy dla elektrowni jądrowych. W 2013 r. chińska kompania BYD (największy na świecie producent baterii i akumulatorów do urządzeń elektrycznych oraz do zastosowań przemysłowych – przyp. red.) uzyskał dopuszczenie w UE dla swych autobusów elektrycznych, dołączając do rosnącej liczby chińskich przedsiębiorców, którzy chcą przelicytować nowymi technologiami kompanie europejskie, tworzące w idei podwaliny dla Europy jutra.

W przemyśle węglowym wierzymy, że dostatnie i kwitnące społeczeństwa przywiązują uwagę do całego łańcucha wartości: od wydobycia surowców po produkcję i marketing produktów. Założenie, że Europa potrafi w jakiś sposób zmonopolizować najwartościowszy, końcowy etap łańcucha dostaw, jest po prostu błędem. Tak długo, jak podstawowe czynniki produkcji będą w ich zasięgu, nasi konkurenci użyją swych przewag, by pokonać nas na wszystkich etapach.

 

Z deszczu pod rynnę

Dla wielu państw członkowskich UE obietnica uwolnionych rynków była długo oczekiwaną ucieczką od ciemnych dni centralnego planowania. I oto państwowe planowanie powraca w formie celów unijnych, pokrywających obszary gospodarek, którymi powinien sterować rynek a nie cele. Do 2030 r. pojedynczy cel dla emisji gazów cieplarnianych nadaje się do obrony, w przeciwieństwie do rozlicznych celów dotyczących OZE i efektywności energetycznej.

 

Koniec rynku dla wybranych!

Euracoal popiera docelową redukcję gazów cieplarnianych, uzgodnioną na poziomie międzynarodowym i postrzega Europejski System Handlu Emisjami (ETS) jako narzędzie do osiągnięcia tego celu w efektywnie ekonomiczny sposób. Akceptuje tworzenie dowolnych miksów paliwowych, jako dowód na brak wpływu politycznego na rynek. Niestety Europejski System Handlu Emisjami został zawłaszczony przez aktywistów, którzy chcą, by dostarczył on wyników, sięgających ponad ustalone poziomy redukcji emisji. Chcą oni, by poszczególne technologie lub paliwa zwyciężyły na zmanipulowanym rynku przy zawyżonych cenach węgla. Jest to całkowicie nie do przyjęcia. Niektóre z technologii OZE są już na tyle dojrzałe, że nie wymagają dalszego wsparcia publicznego; dostawcy gazu ziemnego powinni konkurować przy pomocy cen, zamiast korzystać z niewypracowanej przez nich renty ekonomicznej polityki klimatycznej UE. Politycy muszą użyć całej mocy antymonopolowego prawa UE, by przeciwstawić się oligopolom dostawców gazu do Unii i Euracoal wita z zadowoleniem pierwszy krok podjęty przez Komisję Europejską w tym kierunku.

Przemysł węglowy zmaga się z konkurencją ze strony całkowicie wolnego rynku międzynarodowego i musi walczyć o wyższą produktywność albo zginie. Inne branże nie powinny być osłaniane przed naciskami tegoż rynku, ponieważ ogólnie biorąc są one dobre dla osiągnięcia dobrobytu w długim terminie.

 

Krótka radość po głosowaniu

Pomimo to w 2013 r. debata w Brukseli skupiała się na krótkoterminowych krokach, które nad zasady panujące na rynku węglowym przedkładały wyróżnianie wybranych części przemysłu energetycznego. W celu obrony podstawowych zasad handlu węglem Komitet Polityki Energetycznej Euracoal podjął kampanię przeciw forsowanemu przez Komisję Europejską w trybie tzw. „back-loadingu” wycofaniu z przetargów 900 mln zezwoleń ETS. Ku zaskoczeniu wielu Parlament Europejski zagłosował w kwietniu przeciw propozycji Komisji. Radość w Euracoal trwała krótko, bo niemal identyczna propozycja przeszła w lipcu. Tym niemniej mieliśmy do czynienia z rzadkim pokazem siły PE, który ostrzegł Komisję przed wpływaniem na rynek. Pomysł KE na strukturalną reformę Europejskiego Systemu Handlu Emisjami z pewnością prowadzić będzie do gorętszej debaty. Wraz z końcem kadencji PE i KE propozycje te mogą się znacznie odsunąć w czasie – po wyborach parlamentarnych w maju 2014 r. nowa KE powołana zostanie w listopadzie.

 

Zezwólcie na inwestowanie!

Na koniec 2013 r., który ogłoszono „rokiem powietrza”, KE przyjęła nowy pakiet programów ochrony czystości atmosfery dla Europy, umieszczając w nich nowe normy czystości powietrza i rewidując Dyrektywę w sprawie Krajowych Poziomów Emisji (NEC) przy pomocy zaostrzonych norm dla 6 czynników zanieczyszczeń. Zaproponowano też nową Dyrektywę w sprawie ograniczenia zanieczyszczeń ze średniej wielkości elektrowni konwencjonalnych. Komitet Ochrony Środowiska Euracoal śledził bacznie wdrażanie tych pakietów, by zagwarantować, że argumenty przemysłu węglowego zostaną wysłuchane w trakcie procesji legislacyjnego. Punktem wyjścia dla naszego stanowiska jest spostrzeżenie, że między 1980 a 2009 rokiem emisje dwutlenku siarki i tlenków azotu w UE ograniczone zostały odpowiednio o 80 i 57 proc., gdy jednocześnie zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrosło o 75 proc. Przy dzisiejszych dostępnych komercyjnie technologiach elektrownie węglowe emitują bardzo niewiele konwencjonalnych zanieczyszczeń powietrza. Tak więc możliwy jest dalszy znaczący postęp w ograniczaniu zanieczyszczeń, pod warunkiem jednak, że zezwoli się na inwestowanie. Dziś stare elektrownie opalane węglem są zamykane z powodu obowiązujących przepisów ochrony środowiska, pozostawiając niektórym państwom członkowskim bardzo niewielkie marginesy mocy energetycznych.

 

Demokracja umiera w panice

Niemile zaskoczyło nas, że wcześniej w ciągu roku wmieszano problem jakości powietrza do agendy klimatycznej, gdy Greenpeace i HEAL (organizacja Healts and Environment Alliance – Porozumienie na rzecz Zdrowia i Środowiska – przyp. red.) wydały raporty ostrzegające przed przedwczesną śmiercią z powodu zanieczyszczeń z elektrowni węglowych. Przekonanie Euracoal, że UE odniesie korzyść z pewnych, dostępnych i bezpiecznych dostaw prądu elektrycznego (którego 29 proc. pochodzi z elektrowni węglowych) zignorowano w tych raportach. Zamiast tego użyto zestawień statystycznych, by wzbudzić panikę na punkcie zupełnie szczególnych ryzyk, które pozostają w rzeczywistości niewielkie i niemierzalne. W listopadzie Euracoal współorganizował Światowy Szczyt Węglowy w Polsce. Przyciągnął on uwagę mediów protestami antywęglowymi działaczy, którzy skarżyli się, że przemysł węglowy nie ma prawa uczestniczyć w dialogu na temat zmian klimatu. Przemysł węglowy ogłosił, iż uznaje się jak najbardziej nie tylko za część problemu klimatycznego, ale również za część rozwiązania w tej kwestii. Mówiąc słowami Marii van der Hoeven, szefowej Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) podczas konferencji w Paryżu: „czy się to komu podoba, czy nie, węgiel jest i na długo pozostanie w grze”.

Wyzwaniem dla demokracji stały się pretensje organizacji pozarządowych do reprezentowania społeczeństwa, trzeba jednak spytać, czy rzeczywiście je reprezentują? Budżety tych NGO zasilane są głównie przez rządy i zamożnych beneficjentów; przyciągają aktywistów, którzy nie mają zamiaru brać udziału w demokratycznej debacie; tymczasem nie odpowiadają przez jakąkolwiek konkretną grupą obywateli. Euracoal jest odpowiedzialna przed kompaniami przemysłowymi, które zatrudniają około 600 tys. osób; utrzymywana jest w całości przez swoich członków; nie stosuje taktyki zastraszania i wzbudzania paniki.

 

Ignorancja, która przeraża

Być może najbardziej przerażające przesłanie sformułowała podczas Szczytu Klimatycznego i Szczytu Węglowego jesienią 2013 r. Christiana Figueres, sekretarz wykonawcza UNFCCC (Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu – przyp. red.). Wezwała ona przemysł węglowy do „zamknięcia wszystkich istniejących elektrowni subkrytycznych; wdrożenia bezpiecznego wychwytu, utylizacji i składowania dwutlenku węgla we wszystkich nowych elektrowniach, nawet najwydajniejszych; pozostawienie pod ziemią większości istniejących zasobów surowcowych”. To głęboko niepokojące, że jeden z najwyższych przedstawicieli rządów całego świata zdaje się nie rozumieć, jak w istocie zależny jest świat od subkrytycznych elektrowni opalanych węglem i w jaki sposób wychwyt i składowanie dwutlenku węgla mógłby pozwolić ludzkości na dalsze korzystanie z ogromnych zasobów surowca dla rozwoju gospodarczego i zniesienia ubóstwa.

 

Niskoemisyjna nie znaczy „bezwęglowa”

Politycy powinni wystrzegać się mówienia o gospodarce „niskowęglowej”, gdy mają na myśli gospodarkę „niskoemisyjną”. Redukcja zanieczyszczeń węglowych jest osiągalna przy pomocy technologii, które zostały sprawdzone i są dostępne; eliminacja węgla nie jest osiągalna, w wielu krajach oznaczałaby ona zastąpienie obfitych rodzimych zasobów paliwa drogim, importowanym gazem. (…)

Prezydent Euracoal Paweł Smoleń stwierdził: Osobiście chciałbym wyrazić wdzięczność posłom doktorowi Christianowi Ehlerowi i Bogdanowi Marcinkiewiczowi oraz Janowi Březinie, którzy gościli Euracoal podczas wydarzeń parlamentarnych w 2013 r., zwłaszcza na 4. Europejskich Dniach Węgla w listopadzie z udziałem byłego przewodniczącego PE Jerzego Buzka i wicepremiera polskiego rządu Janusza Piechocińskiego, który miał okazję mówić o węglu i Szczycie Klimatycznym w Warszawie, wykładając mocno i przejrzyście argumenty, dlaczego węgiel pozostanie w przyszłości na centralnym miejscu inicjatyw Polski w polityce klimatyczno-energetycznej. (…)

 

Pozostać na trudnym kursie

Podziękowania kieruję do swoich zastępców Piotra Rykali, prof. Franza-Josefa Wodopii i Nigela Yaxleya, którzy służyli mi dobrą radą, wsparciem i dodawali odwagi w roku, który był dla mnie czasem wielkich wyzwań. Musiałem płynąć delikatnym kursem sterując między tym, co jest – jak wierzę – najlepsze dla mego kraju, przemysłem węglowym i interesami członków i ich udziałowców. W 2014 r. zdecydowany jestem kontynuować misję unowocześniania branży węglowej, tak by dopasowała się do XXI w.: nowe inwestycje są pilnie potrzebne w większości państw Europy i nie mogą ani dłużej czekać.(…)

 

 

(Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji)

Tłum.: Wig na podstawie „Message from the President” W: Euracoal Annual Report 2013, Bruksela, kwiecień-czerwiec 2014, s. 5-8.

 

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy