Górnicza Izba Przemysłowo Handlowa

Polish Mining Chamber of Industry and Commerce

Biuletyn Górniczy Nr 11 - 12 (255 - 256) Listopad - Grudzień 2016 r.



Czy branża sobie poradzi?

Polscy producenci węgla borykają się z wieloma problemami. Nieco optymizmu wniosła zwyżka cen surowca, bo naturalnie łatwiej restrukturyzować przy wyższych cenach. Jednak nie wiadomo, jak długo trend wzrostowy się utrzyma.

 

W trakcie trzech kwartałów 2016 r. strata górnictwa węgla kamiennego na podstawowej działalności, czyli sprzedaży węgla, wyniosła ok. 1,3 mld zł. Średnio na każdej tonie kopalnie traciły ok. 10 zł – wynika z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu. W samym wrześniu tego roku, kiedy wzrosła zarówno wielkość sprzedaży węgla, jak i średnia cena tego surowca, strata sektora węglowego na sprzedaży węgla wyniosła 12 mln zł i należała do najniższych w tym roku.

Średnia cena węgla z polskich kopalń za dziewięć miesięcy br. wyniosła ok. 231 zł za tonę, a średni koszt produkcji tony węgla 241 zł, co oznacza ok. 10 zł średniej straty na sprzedaży każdej tony. Średnia cena węgla energetycznego wyniosła 213 zł za tonę (spadek o 9,3 proc. wobec dziewięciu miesięcy ub.r.), a cena węgla koksowego 311 zł za tonę – spadek o 18 proc. wobec analogicznego tego samego okresu rok poprzedniego.

 

Import z Rosji i Australii

Od początku 2016 r. do końca września kopalnie zdołały wydobyć niespełna 52 mln t węgla, z czego 42 mln t to był energetyczny, a 9,7 mln t koksowy. Sprzedano w tym czasie 54 mln t, prawie 3 proc. więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. 47,4 mln t trafiło na rynek krajowy, niespełna 6,7 mln t na zagraniczny. Stan zapasów węgla w końcu września wynosił 3,4 mln t i był najniższy od kilku lat. Do końca sierpnia br. do Polski napłynęło 5,2 mln t węgla z zagranicy, z czego najwięcej, bo 3,2 mln t z Rosji. Ok. 1 mln t przypadło na węgiel australijski, głównie koksowy.

Wrzesień przyniósł ożywienie, zarówno w zakresie wielkości sprzedaży, jak i osiąganych cenach węgla. Jak podał w końcu października resort energii, we wrześniu br. wszystkie kategorie krajowych odbiorców węgla, za wyjątkiem koksowni, zwiększyły zakupy tego surowca w odniesieniu do poprzedniego miesiąca. Dzięki temu we wrześniu sprzedaż węgla z polskich kopalń, która w poprzednich miesiącach tego roku wahała się między 5,3 a 6,5 mln t, przekroczyła 8,4 mln t. Powodem zwiększenia zakupów węgla jest nadchodząca zima, z drugiej strony natomiast coraz wyższe ceny węgla energetycznego na rynkach europejskich. Polska elektroenergetyka w głównej mierze bazuje właśnie na węglu, a sektor węglowy to nadal znaczący pracodawca.

 

Pół miliona miejsc pracy

Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa podkreśla, że w górnictwie pracuje ponad 92 tys. osób, natomiast w otoczeniu branży dodatkowo ok. 400 tys. Polskie górnictwo węgla kamiennego generuje zatem pół miliona miejsc pracy.

Jak podaje Izba, w ostatnich pięciu latach górnictwo przekazało do budżetu i związanych z nim instytucji 44,8 mld zł, czyli 34 proc. swoich wpływów ze sprzedaży węgla. Jak wskazują szacunki, w tym okresie średnie obciążenie jednej tony węgla z tytułu różnych danin wynosiło ok. 100 zł. Pojawia się zatem pytanie, jak w tej sytuacji rodzime górnictwo ma być konkurencyjne?  We  wspólnym  stanowisku Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, który obradował 7 listopada 2016 r. napisano: „nieprzychylna i restrykcyjna polityka fiskalna państwa wobec górnictwa węgla kamiennego doprowadziła do takiego poziomu obligatoryjnych obciążeń branży, że skutecznie blokuje jego rozwój, a nawet uniemożliwia utrzymanie rentowności przy obecnej trudnej sytuacji na rynkach węgla”. – Jednym z głównych warunków determinujących dalsze funkcjonowanie polskiego górnictwa węgla kamiennego jest zweryfikowanie polityki fiskalnej państwa tak, by dostosować poziom obligatoryjnych obciążeń branży do jej możliwości płatniczych – powiedział Janusz Olszowski, prezes GIPH. Zwrócił uwagę na to, że nie chodzi tylko o podatki, ale również o inne obligatoryjne obciążenia. Np. opłata eksploatacyjna to nie podatek.

– Fundusz likwidacji zakładu górniczego również nie jest klasyfikowany jako podatek, a jest tego ok. 400 mln zł żywej gotówki na kontach – podkreślił Janusz Olszowski.

Jego zdaniem warte zaakcentowania jest to, iż w Polsce, w przeciwieństwie do wielu innych krajów na świecie, nie ma potrzeby dotowania produkcji węgla. Natomiast, żeby zwiększyć konkurencyjność polskiego górnictwa, trzeba przede wszystkim stworzyć bardziej przyjazne warunki do jego funkcjonowania, rozpoczynając od działań prowadzących do poluzowania gorsetu jego obciążeń. Danin, które odprowadza górnictwo jest 34, z tego 9 dotyczy stricte górnictwa.

 

Jak długo będą rosły ceny?

Nieco optymizmu wniosła ostatnio zwyżka cen węgla, zarówno koksowego, jak i energetycznego. Jednak nie wiadomo, czy ten trend wzrostowy będzie trwały. 24 listopada br. cena węgla energetycznego w portach ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) osiągnęła poziom prawie 90 dolarów za tonę. Na wiosnę br. cena ta była niemal dwukrotnie niższa.

Jednak według prezesa zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka Krzysztofa Szlagi nie należy popadać w euforię.

– W Bogdance nie wierzymy, że cena 90 dolarów za tonę węgla energetycznego może utrzymać się w średnim terminie – stwierdził prezes Szlaga. A gdyby jednak taka cena miała się dłużej utrzymać, to Europę szybko zalałby tańszy węgiel z różnych części świata. Unia Europejska krzywo spogląda na produkcję węgla, ale każdego roku sprowadza ponad 200 mln t tego surowca.

Krzysztof Szlaga ocenia, że cena równowagi, do której zapewne powrócą notowania, wyniesie średnio ok. 65–70 dolarów za tonę węgla energetycznego. Obecnie producenci węgla negocjują kontrakty z energetyką. Wiadomo, że po wzroście cen nowe kontrakty będą na wyższym poziomie. W okolicach marca 2017 r. można będzie ocenić poziom cenowy, bowiem wygasną stare i wejdą w życie nowe kontrakty na węgiel od krajowych producentów.

 

Potrzebny rozsądny kompromis

Prezes LW Bogdanka wskazał, że nie można liczyć na powrót cen, kiedy za jeden gigadżul energii uzyskanej z zakupionego węgla energetyka płaciła ok. 12 zł. Z drugiej strony cena wynosząca ok. 9 zł za gigadżul byłaby zbyt niska i uniemożliwiająca producentom węgla realizację niezbędnych robót. A zatem potrzebny jest rozsądny kompromis, zadowalający obydwie strony, tzn. odbiorcę, czyli energetykę oraz producenta w postaci spółek węglowych. Bogdanka, znajdująca się w strukturach Grupy Enea, chce zakontraktować ponad 90 proc. swej produkcji węgla w co najmniej pięcioletnich umowach z odbiorcami. Przewiduje w ciągu najbliższych trzech, czterech lat produkcję węgla na poziomie wynoszącym między 8–9 mln t rocznie. Na większą produkcję nie ma bowiem rynku. Bogdanka w tym roku wyeksportowała partię surowca na Ukrainę. Jednak nie wiadomo, czy będzie możliwość realizowania cyklicznych dostaw na tym kierunku.

– Udało się otworzyć kanał w kierunku wschodnim, ale nie wiemy, czy będzie to coś dłuższego, czy skończy się na krótkim flircie. Pracujemy nad tym, by to było coś poważniejszego – wyjaśnił prezes Szlaga.

Opracowując strategię Lubelski Węgiel Bogdanka zamierza uwzględnić założenia wypracowywanego rządowego programu dla górnictwa do roku 2030.

– To dla nas ważna informacja po stronie podażowej, obserwujemy, co się dzieje z rynkiem mocy, bo to kluczowe dla popytu na nasze miały – ocenił Szlaga.

Moce produkcyjne Bogdanki są wyższe, jednak realia rynkowe nakazały spółce zrezygnować z planów wydobywania 10,5 mln t węgla rocznie. Lubelski Węgiel posiada dwie ważne umowy z odbiorcami, w tym dwudziestoletnią umowę na dostawę do starych i nowych bloków energetycznych w elektrowniach Enei oraz pięcioletnią umowę na dostawy do Elektrowni Połaniec.

Spółka cały czas pracuje nad kolejnymi kontraktami. Zamierza bowiem mieć zagwarantowane ponad 90 proc. zbytu węgla w pięcioletnich umowach.

 

Rozwijają projekty bazujące na węglu

Węgiel w świecie nadal pozostaje niezwykle istotnym paliwem, a projekty bazujące na węglu są stale rozwijane.

– Jeśli spojrzymy na odpowiednie dane, to przekonamy się, że wsparcie krajów G20 dla górnictwa węglowego w latach 2013–2015 kształtuje się na poziomie 19 mld dolarów rocznie, to prawie dwa razy tyle, co inwestycje największych 20 firm górniczych, które wynoszą 10 mld dolarów na rok – podkreślił Janusz Olszowski, prezes GIPH. – Mimo wcześniejszych deklaracji kraje G20 nadal mocno wspierają produkcję paliw kopalnych i energię z nich wytwarzaną. Niemcom, Francji, Włochom czy Wielkiej Brytanii nie przeszkadza finansowanie projektów węglowych realizowanych poza granicami własnych krajów.

Na pierwszym miejscu jest jednak Japonia, która w latach 2007–2015 na finansowanie projektów związanych z węglem poza swymi granicami przeznaczyła ok. 22 mld USD. Niemcy w tym samym czasie przekazały na ten cel 9 mld USD, Francja 2,5 mld USD, Włochy 2 mld USD a Wielka Brytania ok. 1 mld USD – łącznie kraje G7 (wyżej wymienione plus USA i Kanada – przyp. red.) w latach 2007–2015 prze-znaczyły na projekty związane z węglem ok. 42 mld USD, z czego 20 proc. stanowi wsparcie dla górnictwa węglowego. Państwa te finansują, zarówno z własnych budżetów, jak i budżetów banków i innych instytucji państwowych, projekty węglowe w takich krajach, jak na przykład RPA, Indie, Australia, Indonezja, Wietnam czy Maroko.

– Na te projekty idą miliardy dolarów! Mamy zatem sytuację, w której w Unii Europejskiej odchodzi się od wydobywania węgla, a wspiera się rozwój tego górnictwa poza jej granicami, w różnych krajach, niekoniecznie z poszanowaniem środowiska. Jest to szczyt hipokryzji – w czasie kiedy Unia Europejska alarmuje, że górnictwo węglowe szkodzi, truje i trzeba je zlikwidować, rozwija to samo górnictwo poza swoimi granicami. Tym samym napędza innym koniunkturę, korzystając ze środków finansowych swoich członków – powiedział Janusz Olszowski.

 

Walczyć i robić swoje

Polskie górnictwo musi zatem walczyć i robić swoje. Tym bardziej stanowisko górniczego zespołu – z 7 listopada br. – rekomendujące działania na rzecz poluzowania górnictwu gorsetu podatkowego nie dziwi. Taki postulat jest zgłaszany od dawna.

Wśród propozycji zmniejszenia obciążeń sektora jest między innymi czasowe zawieszenie obowiązku tworzenia funduszu likwidacji zakładu górniczego i zgoda na to, żeby zgromadzone tam środki szły na inwestycje. Jest także propozycja wyłączenia górnictwa z opłat na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, czy też zwolnienie go, jako przemysłu energochłonnego, z akcyzy na energię elektryczną.

GIPH wskazuje, że można by odciążyć górnictwo od rozmaitych opłat na poziomie 1 mld zł rocznie, wobec przeszło 6,2 mld zł odprowadzonych przez firmy z branży górniczej w ub.r. Przedstawionymi propozycjami miały się zająć resorty energii i finansów. Czas pokaże, czy ostatecznie coś konkretnego dla sektora górniczego z tego wyniknie.

 

Czy KHW połączą z PGG?

W Polskiej Grupie Górniczej, która wystartowała z początkiem maja br. w miejsce Kompanii Węglowej, cały czas prowadzone są działania naprawcze. Od maja do października br., mimo wielu problemów górniczych i zdarzeń nadzwyczajnych, spółka poprawiła swe wyniki techniczno-ekonomiczne. PGG zwiększyła poziom dobowej produkcji o 15 tys. t. Podjęła też działania zmierzające do odbudowy zdolności produkcyjnych i poza normalnym odtwarzaniem frontu przygotowuje cztery dodatkowe ściany, które będą uruchomione w latach 2017 i 2018. Spółka ograniczyła gotówkowy koszt produkcji węgla w odniesieniu do założeń planowanych w tym okresie o 332,5 mln zł. Zwiększyła poziom uzyskiwanej średniej ceny zbytu z 209 zł za tonę w maju do 238 zł za tonę w październiku, czyli o 13,9 procent – plus 29 zł/t.

PGG zaktywizowała działania handlowe m.in. poprzez sformułowanie nowej oferty handlowej i intensywne spotkania bezpośrednio u odbiorców z sektora energetyki, ciepłownictwa i przemysłu. Październik był miesiącem, kiedy Grupa osiągnęła 15 mln zł zysku. Można szacować, że wynik za listopad i grudzień będzie zbliżony.

Głównym zadaniem dla Ministerstwa Energii jest teraz naprawa Katowickiego Holdingu Węglowego, zadłużonego na ok. 2,5 mld zł. Są rozpatrywane różne warianty, w tym ewentualne przyłączenie kopalń KHW do Polskiej Grupy Górniczej. Biznesplan tej ostatniej spółki zakłada stratę na koniec br. w wysokości 370 mln zł, natomiast w rzeczywistości wyniesie ona 400 mln zł. Decyzja w sprawie wyboru ścieżki naprawczej dla Katowickiego Holdingu Węglowego ma zapaść do końca roku.

 

Jerzy Dudała
Publicysta miesięcznika Nowy Przemysł
i portalu wnp.pl.

 

 

 

Menu




Newsletter


Biuletyn górniczy

Bieżący numer

img12

Górniczy Sukces Roku

View more
img12

Szkoła Zamówień Publicznych

View more
img12

Biuletyn Górniczy

View more


Partnerzy