KPEiK (Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu) z założenia ma być strategicznym dokumentem opracowywanym przez państwa członkowskie Unii Europejskiej, w którym określają one założenia, polityki i działania podejmowane, aby sprostać unijnym celom klimatyczno-energetycznym. Chodzi w szczególności o kwestie związane z osiągnięciem neutralności klimatycznej do 2050 r.
Do niedawna trwał proces określany konsultacjami nowego KPEiK, tj. jego bardziej ambitnej wersji niż formalnie złożona do Komisji Europejskiej (KE) w 2019 r. (z późniejszą korektą z lutego 2024 r.). Transformacja krajowej energetyki i ciepłownictwa, w tym z oczywistych powodów górnictwa, nie podlega dyskusji co do kierunku. Musi jednak pogodzić wymogi planu UE i cele klimatyczne ze stanem i potrzebami polskiej gospodarki oraz interesem społecznym. Deklarowane w KPEiK cele powinny brać pod uwagę całościowy wpływ na gospodarkę i jakość życia obywateli. Muszą także uwzględniać korektę pierwotnych założeń sprzed pandemii oraz późniejsze załamanie rynków paliw i energii. Wreszcie, nie mogą abstrahować od zdarzeń i zagrożeń po agresji Rosji na Ukrainę. W czasie chaosu i zawirowań politycznych, własne zasoby węgla, które łatwo zamienić na ciepło i energię elektryczną, okazują się na wagę złota. Nie tylko w Polsce, ale także w naszym otoczeniu międzynarodowym. Konieczne zatem wydaje się zachowanie stosownej części suwerenności energetycznej, w tym krajowych zasobów surowcowych i wytwórczych na wypadek zagrożeń zewnętrznych.
Pomysłodawcy i orędownicy KPEiK nie zauważają tych faktów, jak również wynikającej z nich potrzeby skorygowania projektowanej długookresowej strategii oraz polityki energetycznej UE. Bez tej korekty opiniowanie planu staje się bezzasadne, a dalsze procedowanie w przedstawianym kształcie nie ma większego sensu. Nie spełni on bowiem wymogu konstytucyjnej odpowiedzialności państwa za bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Istotne dla KPEiK, a nie do końca znane i artykułowane, są priorytety Komisji Europejskiej w obszarze gospodarki i przemysłu na obecną kadencję. Dotyczy to m.in. szczegółów zapowiedzianego nowego planu dla dekarbonizacji gospodarki europejskiej (Clean Industry Deal). Bez odpowiedzi jak na razie pozostaje pytanie o to jak UE zareaguje na wnioski z niedawnego raportu Mario Draghiego, który owszem, postuluje dokończenie zielonej transformacji, ale warunkuje to utrzymaniem jej konkurencyjności. Sygnalizuje również niebezpieczeństwa związane z nieuchronnym do pewnego stopnia uzależnieniem dostaw zielonych technologii od dostawców wysokiego ryzyka. Wszystko to wskazuje jednoznacznie na potrzebę korekty obecnie obowiązującej strategii.
W ostatnich dniach przeciwko Polsce i dwunastu innym krajom, które również nie zaktualizowały jeszcze planów klimatycznych, zostało wszczęte postępowanie. KE wykazuje zniecierpliwienie, bo dokumenty te mają być kluczowe przy kreśleniu planów działań na rzecz klimatu, które mają umożliwić realizację zaostrzonych unijnych celów klimatycznych i energetycznych do 2030 r. Zamiary na 2030 r. są ostrzejsze i bardziej kosztowne niż te przyjęte wcześniej dla tego roku w ramach strategii do 2050 r. Dla wielu gospodarek wspólnoty ich realizacja może okazać się o wiele trudniejsza niż planowano. Dla Polski także, a może nawet w jeszcze większym stopniu.
Rodzi się również pytanie o kolejność stanowienia planów klimatycznych UE z konsekwencją legislacyjnych wymuszeń ich realizacji. KE ponagla do aktualizacji KPEiK, co sugeruje iż ma być od początków jego tworzenia dokumentem stanowiącym podstawę dla korekty scenariuszy rozwoju energetyk krajowych zgodne z ambicjami klimatycznymi Unii, co musi budzić sprzeciw.
Poprzednia wersja KPEiK z 2019 r. uległa znacznej dezaktualizacji. Wpływ na to miały zarówno zdarzenia zewnętrzne, jak i zmiany naszych uwarunkowań. Nie uwzględniała ona dynamicznego rozwoju OZE w Polsce, nowych celów redukcyjnych wyznaczanych przez UE czy wpływu agresji Rosji na Ukrainę na zmiany kierunków dostaw paliw i wpływu na europejski rynek energii. Poza jej polem widzenia znalazły się także problemy naszego krajowego systemu energetycznego oraz potrzeby inwestycyjne dla zrównoważonej transformacji energetyki w Polsce. Pomijała ona inwestycje w infrastrukturę energetyczną nie tylko sieciową oraz kwestię wzmożonej cybernetyzacji, bez której trudno będzie zarządzać i rozliczać w czasie rzeczywistym tysiące nowych producentów energii działających w głębokim rozproszeniu. Ignorowała, w końcu, problem zagrożeń w sferze utrzymania ciągłości dostaw energii z niedostatków mocy. Konsultowany projekt jest w aktualnie forsowanej wersji znacznie „ambitniejszy”. Stąd również – trudny do przyjęcia. Tym bardziej, że stanowisko największych emitentów gazów cieplarnianych na listopadowej konferencji COP-29 w Baku wyraźnie usztywniło się. Zwracali oni uwagę na szereg wyzwań, którym w nadchodzących latach będą musieli stawić czoła. Na pierwszy plan wysuwała się kwestia rozchwiania geopolitycznego oraz bezpieczeństwa narodowego (szczególnie w kontekście m.in. możliwego rozszerzania się różnych „ognisk zapalnych”). W dużym stopniu dotyczy to
także państw Unii Europejskiej, a dla nas przede wszystkim ze względu na zagrożenie agresją zza wschodniej granicy i koniecznością obrony państwowej suwerenności.
Biorąc pod uwagę powyższe, nie można opiniować projektu KPEiK przed skorygowaniem i przyjęciem Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Jej podstawą powinna być wizja uwzględniająca obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju w długoletniej perspektywie.
Krajowa produkcja energii elektrycznej opiera się w przeważającej części na węglu kamiennym i brunatnym. Rozwój energetyki nieemisyjnej odnawialnej, zależnej od warunków pogodowych, może okazać się niewystarczający w kontekście rosnącego zużycia końcowego. To ostatnie jest zabezpieczone głównie działaniem bloków węglowych, które stanowią także najtańszą rezerwę Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) na czas transformacji. Tak będzie co najmniej do lat czterdziestych trwającego stulecia. Stanowią one jednocześnie swego rodzaju polisę ubezpieczeniową na czas tworzenia źródeł oraz infrastruktury OZE. Konieczne jest stworzenie „rezerwy bilansowo-strategicznej” dla regulacji krótkookresowej i na czas zagrożeń zewnętrznych, a tego nie da zrobić się bez zapewnienia dostaw węgla, najlepiej z zasobów własnych. Powinna do tego wzywać, to zakładać i strukturyzować strategia dla górnictwa w Polsce, wraz z programem jego restrukturyzacji (z zachowaniem zdolności wydobywczych dla energetyki i pozostałej części krajowego rynku), rozłożonym na kolejne lata w proporcji do zmian potrzeb z transformacji energetyki i zmian w gospodarce. Również zagrożenie agresją zewnętrzną wymaga zmian projektu wykorzystania potencjału wydobywczego węgla i potencjału generacji z niego energii w rozumieniu rezerwy strategicznej.
Te i wiele innych istotnych kwestii znalazło się jednak poza nawiasem KPEiK, który nie bierze wymienionych faktów pod uwagę. Należy pilnie opracować i przyjąć program restrukturyzacji górnictwa, uwzględniający wspomniane zapotrzebowania. Tylko wówczas opiniowanie KPEiK będzie miało sens.
Przyjęty w przedstawionym projekcie wariant aktywnej transformacji – WAM (With Additional Measures) – zakłada wcześniejsze odejście od węgla. Proponowana dynamika tego procesu do roku 2030 jest nierealna z przyczyn stanu krajowego systemu energetycznego i potrzeb rynku krajowego poza energetyką. Odbiega ona znacząco nie tylko od faktów, ale i od porozumienia społecznego w sprawie likwidacji górnictwa węglowego w Polsce. Bez uzgodnienia zmian w tym dokumencie, KPEiK wprowadzi znaczny i kosztowny chaos. Dopiero po ich wprowadzeniu w uzgodnionym kształcie, opiniowanie KPEiK będzie miało rację bytu.
KPEiK jest również zbyt ogólny i nie zawiera załączników ze szczegółowymi analizami, w tym z danymi wsadowymi, co pozwalałoby ocenić jakość przyjmowanych założeń i na koniec – wyników analiz. Powinno być więcej scenariuszy, z oceną wrażliwości na zmiany kluczowych parametrów przyjmowanych do wyliczeń takich jak ceny paliw, CO2, czy koszt pieniądza. W załączniku dotyczącym finansowania brakuje opisu przyszłych źródeł pochodzenia środków na transformację, takich jak choćby fundusze związane z wprowadzeniem systemu ETS2 dla transportu drogowego i budynków. Dla podmiotów gospodarczych z sektora górnictwa i jego otoczenia decyzje inwestycyjne bez jasnej projekcji wymogów tego systemu praktycznie będą obarczone ryzykami, które nie pozwolą na angażowanie środków finansowych. Nie tylko dla niezbędnych inwestycji, ale i projekcji gospodarczych krótkookresowych. Bez tego kontynuowanie działalności górniczej stanie wobec zagrożenia totalnym chaosem. Przytoczone zaś dane ogólne rodzą domniemanie, że w większej mierze służą kreowaniu pozytywnej narracji dla dokumentu niż potrzebie odniesienia się do całości skutków z proponowanych zapisów. Retoryka klimatyczna zdaje się zastępować w nim rzetelne i odpowiedzialne prognozy gospodarcze
Herbert Leopold Gabryś
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa
ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice
Tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52,
32-251-35-59
e-mail: biuro@giph.com.pl