GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 7-8 (97-98) Lipiec - Sierpień 2003r. Biuletyn Górniczy 

Rozmowy

Było krucho ale...
Nie odchodzimy od górnictwa


Rozmowa z Andrzejem Bywalcem -
prezesem Zarządu
Zakładu Elektroniki Górniczej ZEG S.A.


-Czy w tym roku Wasza Firma ma stoisko na Targach „Katowice 2003”?
-Tak, oczywiście. Nie wyobrażam sobie żeby nasza firma nie zaprezentowała się na tak ważnej imprezie.

-Mam jednak wrażenie, że targi to od pewnego czasu jedynie kwestia prestiżu a nie kontraktów, transakcji i umów.
-Zgadzam się. Ale trzeba pokazać, że firma istnieje i radzi sobie na rynku. I jest okazja do pokazanie nowych wyrobów, jest to również miejsce wymiany doświadczeń, czasami delikatnego podglądania konkurencji.

-Co Pan tym ludziom, którzy przyjdą na targi pokaże? Czy jest co pokazać?
-Na pewno centralę metanometryczną CST-40. Dwa lata temu- podczas poprzednich targów- byliśmy akurat w trakcie procesu dopuszczenia tej centrali, która różniła się od poprzednich tym, że posiadała minutową repetycję pomiarów. Doprowadziliśmy obecnie do pomiarów co kilkanaście sekund, czyli praktycznie zawartość metanu w powietrzu jest mierzona bez żadnych, długich przerw. A w kopalniach silnie metanowych zbyt długie przerwy w pomiarach mogą być bardzo niebezpieczne. Centrala współpracuje z pelistorowymi czujnikami metanu naszej produkcji. Pelistory są to elementy pomiarowe wykonane z platyny uaktywnionej specjalnymi metodami technologicznymi. Jesteśmy ich jedynym producentem w Polsce. Produkujemy je również dla innych firm m.in. dla EMAG-u i MIKONU. Istnieją co prawda odpowiedniki rosyjskie, ale znacznie gorsze jakościowo. Są też angielskie lecz nie wszystkie ich parametry odpowiadają naszym urządzeniom. Przez ostatnie dwa lata opracowaliśmy i wdrożyliśmy do produkcji tzw. typoszereg nowoczesnych czujników do pomiaru parametrów atmosfery kopalnianej.

- Tak wiec nowoczesna centrala metanometryczna CST-40, z nowymi czujnikami tlenku węgla, temperatury, dwutlenku węgla, metanu będzie Waszym niewątpliwym hitem. To targowy debiut tego urządzenia?
- Prezentowaliśmy już CST- 40, również na targach w Doniecku we wrześniu ubiegłego roku, a w listopadzie w Rumunii, gdzie dostaliśmy wyróżnienie. Muszę dodać, że mamy podpisaną umowę na serwisowanie i modernizację naszych central w Rumunii, które były tam eksploatowane co najmniej od 15 lat. W zeszłym roku gościliśmy u nas grupę 20 osób z tego kraju, dla której przeprowadziliśmy szkolenia. Myślę, że ta współpraca będzie się rozwijać.

- Co jeszcze Pan pokaże na targach?
-W naszej strategii parę lat temu założyliśmy wykonywanie usług związanych z projektowaniem i montażem kompleksowych systemów pod klucz. Czyli oprócz naszych urządzeń system zawiera wszystko to, co mieści się w szeroko rozumianym pojęciu automatyka transportu, sterowania, wraz z częścią elektroenergetyczną i elektryczną. Oczywiście my nie jesteśmy producentem urządzeń elektroenergetycznych, więc współpracujemy w tym zakresie z innymi firmami. Oferujemy pełną gamę usług, łącznie z montażem na dole, z nadzorem, rozruchem, serwisem gwarancyjnym i pogwarancyjnym oraz dopuszczeniem kompleksowym. Dlatego w ostatnim okresie wygrywamy przetargi na usługi, które dawniej nigdy z ZEG-iem się nie kojarzyły; np. wymiana kół linowych na jednej z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej, układanie kabli w szybach, montaż rurociągów np. głównego odwadniania w szybach. Robimy to wspólnie z innymi specjalistycznymi firmami.

- Czy jest to jakieś stałe konsorcjum, w skład którego wchodzi ZEG?
- Konsorcjum jest tworzone w zależności od potrzeb, dla konkretnego zadania. Wtedy przymierzamy nasze możliwości do współpracy z kim moglibyśmy daną robotę wykonać.

- Wiadomo że sytuacja firm współpracujących z górnictwem polskim jest trudna, co wiąże się z kłopotami spółek węglowych. Wiele firm zmienia profil produkcji, odchodzi od współpracy z kopalniami.
- Ma pan rację - nie da się wyłącznie z górnictwa utrzymać firmy. Od kilku już lat dywersyfikujemy produkcję - około 2/3 to jest obecnie górnictwo, reszta jest poza górnictwem. Co robimy? Od dwóch lat zajmujemy się np. monitoringiem. Jest to tzw. monitoring zabezpieczający, z użyciem kamer, czujników, np. w centrach handlowych, w Chrzanowie, w Pszczynie. Naszym dziełem jest stanowisko dyspozytorsko-zarządzające dla straży miejskiej w Katowicach. Kolejna „niegórnicza” produkcja to stanowiska kasowe w supermarketach. Głównie naszymi klientami są mniejsze, lokalne sieci handlowe. Jako ciekawostkę podam, że kasy fiskalne zainstalowane na autostradzie A-4 Kraków-Katowice są również naszej produkcji , podobnie jak tzw. słupki SOS. Wykonujemy także systemy dostępu i rejestracji czasu pracy. W Tychach - internet dostarczany drogą radiową, to też nasze dzieło. Mamy obecnie zgodę na drugie stanowisko przekaźnikowe na wysokim budynku Urzędu Miejskiego.
Przez ostatnie dwa lata, we współpracy z bankiem WBK w Poznaniu, opracowaliśmy bardzo interesujące urządzenie -na razie na roboczo nazywamy je słupkiem fiskalnym. Jest to stanowisko do bezobsługowej płatności kartą lub banknotami. Pierwsze „słupki” zainstalowano w sierpniu na stacjach benzynowych w Bytomiu i Toruniu. Z tym produktem wiążemy duże nadzieje na przyszłość.

-Czy odchodzenie od produkcji dla górnictwa, to podstawowy element waszej strategii?
-Będziemy z pewnością rozszerzać naszą działalność na kolejne sfery poza górnictwo. Natomiast absolutnie nie odchodzimy od górnictwa. Firmy, które to zrobiły powoli do branży powracają.

- Przez górnictwo firmy tzw. zaplecza przeżywają duże kłopoty finansowe.
-Zwłaszcza na początku roku, kiedy powstała Kompania Węglowa, przeżywaliśmy duży kryzys. Z jednej strony sami wyhamowywaliśmy sprzedaż już na koniec roku i w styczniu, zdając sobie sprawę, że możemy zostać „ na lodzie” ze swoimi należnościami, z drugiej strony, już po powstaniu Kompanii Węglowej, z przyczyn organizacyjnych – płatności za bieżące dostawy prawie wcale nie było. Przez te kilka miesięcy było nam naprawdę trudno. Na to nałożyła się jeszcze polityka banku, który obsługuje ZEG. Zaliczył nas - pomimo, że nic mu nie zalegaliśmy, do firm zwiększonego ryzyka, gdyż współpracujemy z górnictwem. Żądano od nas prawie 200 proc. zabezpieczenia wartości kredytu. Jednak wydaje się, że najgorsze mamy już za sobą. Bardzo pozytywnie oceniam zmiany w zarządzaniu i w organizacji Kompanii Węglowej od momentu kiedy jej prezesem został pan Maksymilian Klank. Kopalnie mają teraz znacznie większą samodzielność w zakresie podejmowania decyzji. Tego elementu brakowało. Wytworzono absurdalną sytuację, gdy decyzje w sprawach naprawdę drobnych musiały być zatwierdzane na wysokim szczeblu w Kompanii. Podkreślam to jeszcze raz - od górnictwa nie będziemy odchodzić, a wręcz odwrotnie. Te urządzenia, które produkujemy i które w dalszym ciągu będziemy oferować górnictwu będą najwyższej jakości i będą spełniały światowe standardy.

-No właśnie. Od 1 maja 2004 normy unijne będą nas obowiązywały z całą pewnością. Nie boi się Pan wejścia do Unii Europejskiej?
- Na pewno się obawiam. My się chcemy do tego maksymalnie dobrze przygotować-we współpracy z Kopalnią Doświadczalną „Barbara”, z GIG. Wszystkie nasze nowe urządzenia dopuszczane są już według norm ateksowskich, czyli tych, które obowiązują w UE. Natomiast jeszcze nie wszystkie przepisy wykonawcze dotyczące tych urządzeń zostały wydane. Obawiamy się, że nam trochę może zabraknąć czasu.

- Ale to nie jest wasza wina lecz opieszałej biurokracji rządowej?
-Ja bym to powiedział bardziej delikatnie: natłok prac związanych z tłumaczeniem i wydawaniem tych tysięcy różnego rodzaju norm i przepisów powoduje opóźnienia. Nie jest także rozwiązana kwestia jednostki certyfikującej, która miałaby w Polsce prawo wydawania certyfikatów CE dopuszczających produkty na rynek unijny. I tak szczerze mówiąc, to za bardzo do końca nie wiemy kiedy to się stanie..

- Czy Pańskim zdaniem ZEG jest w stanie konkurować swoimi wyrobami i usługami na rynku zjednoczonej Europy?
Nasze urządzenia są takiej samej lub porównywalne jakości jak renomowanych firm zachodnich. A przy tym są tańsze. Jednej rzeczy nam brakuje - dużego zaplecza naukowo-badawczego. A od tego przecież jest uzależnione powodzenie w przyszłości. Współpracujemy z tym zakresie z KBN, Politechniką Śląską, Emagiem. Bo to z jednej strony musi być jednostka naukowo-badawcza a z drugiej strony producent. Obawiam się, że brak wsparcia finansowego ze strony państwa spowoduje , ze nie będziemy mogli skutecznie konkurować w przyszłości. Inni nas wyprzedzają, choćby Niemcy. My to obserwujemy na wschodzie. Próbowaliśmy przez dwa lata bardzo silnie penetrować rynek ukraiński. Było tam przecież tyle katastrof górniczych, szczególnie w zeszłym roku, wybuchów metanu, wielu ludzi zginęło. Ukraińcy nie mają pieniędzy- trzeba więc im proponować bardzo dogodne warunki spłaty należności. Jednak nas na to nie stać. Stać zachodnie firmy, zwłaszcza niemieckie, które wiedzą, że sobie to odbiją później, a teraz opanowują rynek. Poza tym im pomaga państwo, landy. Nasza Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) działa w zasadzie jak w pełni komercyjna instytucja. Nie stać nas na jej usługi. Przyjeżdżamy na targi do Doniecka - kto jest organizatorem? Dieseldorf Messe. Kto występuje jako pierwszy na otwarciu? Premier Północnej Nadrenii-Westfalii. A kto jako drugi? Prezes Izby Przemysłowo- Handlowej Nadrenii-Westfalii. Dopiero czwarty był przedstawiciel Ukrainy. Tak wygląda sytuacja. Podobnie jest w Rosji. Wszystkie niemieckie przedsiębiorstwa występują pod jednym szyldem -jako firmy kraju Nadrenii-Westfalii. My tego jakoś nie potrafimy zrobić.

-Ale rąk pan nie załamuje?
-Robimy wszystko co można w tej sytuacji. Razem z Kopexem będziemy na Międzynarodowej Wystawie Górniczej w New Delhi na początku listopada. Mamy już za sobą udaną, wspólną z Kopexem, modernizację w zakładzie przeróbczym w Rumunii. Chcielibyśmy w górnictwie rumuńskim zaistnieć znacznie szerzej. Także Rosja jest dla nas przyszłościowym partnerem. Na Ukrainę będziemy mogli wrócić dopiero po jakimś czasie, jak się ten rynek bardziej ustabilizuje i kiedy nasze państwo będzie zainteresowane we wspomaganiu firm, które chcą takie ryzyko podjąć. Chcielibyśmy wejść również na rynek chiński, który jest olbrzymi. Byliśmy w zeszłym roku na wystawie przemysłowej w Pekinie. Nasze wyroby spotkały się z dużym zainteresowaniem. Nawiązaliśmy kontakty i zaprosiliśmy dwie grupy po około 20 osób, które gościły w ZEG-u w lutym i marcu bieżącego roku. Mamy aktualne zaproszenie chińskich producentów na rozmowy na temat kooperacji do Chin, ale epidemia choroby SARS opóźniła ten wyjazd. Chiny to potentat w wydobyciu węgla. Dlatego będziemy rozwijać kontakty z Chińczykami. Przygotowujemy się również do współpracy z Serbią. Myślę, że ta strategia powinna dać wyniki.

- Jesteście spółką giełdową. Czy takiej firmie jak Wasza to pomaga czy czasami przeszkadza? Trzeba wszak „grać przy otwartej kurtynie”?
- Fakt, że jesteśmy spółką giełdową mobilizuje i wymusza stosowanie pewnych standardów na wysokim poziomie. Jednym z tego przykładów są nasze prace nad wdrożeniem systemu ISO 2001 w zakresie zarządzania jakością. Uważamy, że to też jest niezbędny element. Chcielibyśmy, żeby to się stało przed naszym wejściem do UE. Mając wtedy ten certyfikat i określone procedury, które już etapami są wdrażane oraz audyt wewnętrzny prowadzony na poszczególnych szczeblach - będziemy bardziej konkurencyjni. Wysoka jakość usług, a z drugiej strony wspomniana konieczność otwartego działania, wymuszana przez giełdę - powoduje maksymalną mobilizację.

-Jak pan ocenia sytuację polskiego górnictwa węgla kamiennego?
-Myślę że to idzie w dobrym kierunku. Jak pokazuje przykład KHW i JSW – większa samodzielność kopalń powoduje namacalne efekty. Są większe uprawnienia ale i idąca za tym większa odpowiedzialność.

-Jak polskie górnictwo będzie w dobrej kondycji, to i ZEG musi prosperować?
- Ktoś kiedyś zażartował: po co nam węgiel, skoro w gniazdkach jest prąd, a ciepło mamy z kaloryfera? Niektórzy chyba rzeczywiście tak myślą. A przecież Polska jest i będzie jeszcze długo „skazana” na węgiel, jako podstawowy nośnik energii. Czy będziemy wydobywać 80 mln ton czy jeszcze trochę mniej- kopalnie będą fedrować. A ZEG będzie dla nich produkował niezawodne i tanie urządzenia.


- Tego Panu i pańskiej firmie życzę. Tym bardziej, że jest okazja do życzeń: zbliża się jubileusz 40-lecia ZEG.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Dz. Pióro


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA