Rozmowa z profesorem dr. hab. inż. Romanem Neyem, dyrektorem Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią Polskiej Akademii Nauk
- Jaką rolę może odgrywać węgiel kamienny w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego Polski?
-Bezpieczeństwo energetyczne polega na dostarczeniu odpowiedniej ilości energii i odpowiedniej jakości, tak aby państwo mogło normalnie funkcjonować. Nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo w chwili obecnej, ale także w przyszłości. O bezpieczeństwo energetyczne trzeba zabiegać z wyprzedzeniem kilku, a nawet kilkunastu lat. Wiadomo, że obecnie jest dosyć skomplikowana sytuacja na światowym rynku paliw, mamy nieustabilizowane ceny ropy naftowej, co jest związane m.in. z wojną w Iraku. Od dawna wiadomo było, że kiedy perspektywa wyczerpania się złóż ropy naftowej będzie bliższa to będą pojawiały się różnego rodzaju manipulacje cenami i poziomem wydobycia ropy. Jesteśmy tego świadkami już dziś, co jest związane tym, że na Bliskim Wschodzie skupiona jest większość zasobów ropy naftowej, a takie państwa jak np. Stany Zjednoczone, które są olbrzymim konsumentem ropy naftowej, w sumie mając ok. 6 proc. ludności świata zużywają blisko 25 proc. energii. To powoduje, że ropa staje się przedmiotem nacisku i manipulacji. To się stało już nie pierwszy raz w historii.
Obecnie na rynkach światowych jest duża koniunktura na węgiel, spowodowana głównie rozwojem Chin, ale nie tylko, bo np. Indie należą do bardzo dużych konsumentów tego surowca. Węgiel w Stanach Zjednoczonych w strukturze paliw występuje w największej ilości ze wszystkich krajów rozwiniętych, USA sformułowały swoją politykę energetyczną i w tej polityce węgiel jest surowcem stabilizującym sytuację na rynku energetycznym.
W Polsce obecnie węgiel kamienny i węgiel brunatny zajmuje ciągle powyżej 50 proc. udziału w bilansie paliw, w elektroenergetyce ten udział przekracza 90 proc. Mimo zmniejszania wydobycia węgla- jego zużycie w elektroenergetyce jest dosyć stabilne i między innymi na węglu kamiennym w dużym stopniu opiera się bezpieczeństwo energetyczne kraju. Nie widzę tutaj możliwości realnych zmian w perspektywie co najmniej 20 lat.
- Czy polski węgiel może być jednym z gwarantów bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej?
-Sytuacja jest taka, że wszystkie dotychczasowe prognozy zużycia energii w świecie, w tym Unii Europejskiej, zachwiały się po wybuchu wojny w Iraku. Unia Europejska importuje ponad 170 mln ton węgla rocznie, z Polski jest to ok. 18 mln ton. W Unii jeszcze nie podjęto rewizji dotychczasowej polityki energetycznej, to powinno nastąpić może w tym roku, może na początku przyszłego. Ta rewizja będzie polegała na tym, żeby już nie zmniejszać zużycia węgla, którego Unia jest jednym z większych importerów. Od połowy lat 60 w UE jest wyraźna tendencja zmniejszania zużycia węgla, w tej chwili ta dynamika zmniejszania już od kilku lat jest niższa, a nawet w niektórych krajach zużycie wcale się nie zmniejsza, co najwyżej dochodzi do sytuacji, że węgiel własny zastępuje się tańszym węglem importowanym. Unia Europejska jeszcze nie zajęła konkretnego stanowiska odnośnie polskiego węgla. Musimy pamiętać, że węgiel musi być odpowiedniej jakości i po konkurencyjnych cenach. To, że polski węgiel będzie sprzedawany wewnątrz unijnego rynku nie ma znaczenia,to musi być węgiel sprzedawany według reguł rynkowych.
- Czy polskie górnictwo będzie w stanie produkować węgiel po konkurencyjnych cenach?
-Jeżeli jeszcze bardziej się zrestrukturyzuje i unowocześni, to będzie. Ono nie wyprodukuje takiej ilości, żeby uzyskać pozycję dominującą w ilości unijnego importu. To jest kwestia polityki państwa, która w tej nowej sytuacji jeszcze nie została sformułowana. W światowej energetyce wytworzyła się obecnie nowa sytuacja i Polska musi jakoś na to odpowiedzieć. Tej odpowiedzi ciągle nie ma.
- Może powodem braku nowej polityki jest to, że obecny rząd, tak jak i rządy poprzednie, podchodzą do górnictwa z lekką niechęcią. Czy rząd będzie w stanie pomóc górnictwu na arenie międzynarodowej?
-Rząd węgla nie wypromuje, muszą go wypromować kopalnie. Podstawową formą promocji polskiego węgla będzie jego cena i jakość, a tutaj mamy sytuację taką, że najlepsze pokłady, najbardziej dostępne, zostały w dużym stopniu już wyeksploatowane i pozostały pokłady znajdujące się na dużych głębokościach i w często niesprzyjających warunkach dla eksploatacji, z dużymi zagrożeniami naturalnymi.
- Te warunki będą zwiększać koszty wydobycia węgla...
-Te warunki rzeczywiście zwiększą koszty wydobycia.
- W Unii trwają procesy zastępowania tradycyjnych źródeł energii źródłami odnawialnymi. Czy może to zagrozić węglowi?
-Te procesy trwają nie tylko w Unii, ale na całym świecie. W UE obecnie ok. 6,5 proc. energii pierwotnej pochodzi ze źródeł odnawialnych. Jest to proces nieuchronny, on będzie następował, ale nie będzie miał dużej dynamiki z tego powodu, że inwestycje w odnawialne źródła energii są dość kosztowne, ponadto większość instalacji pozyskiwania tej energii jest mało wydajna. Daleko jeszcze do takiej wydajności i sprawności, żeby ta energia stała się tańsza.
- Czy może dojść do sytuacji, że Unia Europejska będzie bardziej zainteresowana importem gazu z Rosji niż polskim węglem?
-Nie ulega wątpliwości, że Unia jest już zainteresowana rosyjskim gazem. Taki odbiorca jak Unia, który zużywa wielkie ilości gazu, chce mieć dostęp do gazu, który będzie mógł odbierać przez wiele lat. Własne zasoby gazu państw Unii Europejskiej są niewystarczające na ich potrzeby, a w Rosji jest ponad 35 proc. światowych zasobów gazu. Ułożenie dobrych stosunków i dobrej współpracy z rosyjskim przemysłem gazowym jest dla Unii bardzo ważne i ona to robi, przedsiębiorstwa unijne kupują akcje przedsiębiorstw rosyjskich, m.in. Gazpromu, chcąc poprzez to zyskać wpływ na to co będzie się działo w sektorze gazowniczym w Rosji. Niestety, Polska nie jest tutaj żadną przeciwwagą.
- Także w Polsce lobby gazowe jest silne, chce ono zastąpić węgiel kamienny gazem.
-To nie chodzi nawet o lobby. Polskie górnictwo przełom gospodarczy z lat 1989/90 zastał w nienajlepszym stanie. Wydajność, organizacja pracy i wyposażenie kopalń były słabe. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na wyposażenie kopalń, ponieważ od końca lat 70 tam niewiele zrobiono. Nasze górnictwo, nowoczesne w skali światowej w końcu lat 60 i na początku lat 70, potem zaczęło tracić tę silną pozycję. Mało kto dzisiaj pamięta, że górnictwo węglowe na Śląsku było prekursorem komputeryzacji. W Tychach istniał zakład, który produkował elementy komputerowe oraz tworzył programy dla górnictwa, później górnictwo w tym zakresie dało się wyprzedzić przez inne dziedziny gospodarki. Jeżeli do tego dodamy złą sytuację ekologiczną wokół górnictwa to widać, że nie miało ono tak dobrej pozycji wyjściowej, jak gaz, który został uznany w świecie za nowoczesny i w miarę czysty nośnik energii.
- Czy polskie górnictwo Pana zdaniem jest nowoczesne? Niedawno słyszałem opinię, że jest jednym z najnowocześniejszych na świecie...
-Nie można w ten sposób powiedzieć, aby się o tym przekonać wystarczy popatrzeć np. na wydajność w polskich kopalniach. Jesteśmy nowocześni w porównaniu do Chin, chociaż tam ostatnio przeprowadzono wiele inwestycji. W tej chwili w polskich kopalniach nie ma dużej ilości robót przygotowawczych, które by wynikały z potrzeb, ponieważ w latach 90 i do ubiegłego roku właściwie górnictwo generowało koszty a nie generowało zysków. Górnictwo nasze, wskutek wzrostu cen węgla na rynkach międzynarodowych na bieżąco spłaca należności i generuje zyski. Podkreślam, że na bieżąco. Tylko, że jeżeli popatrzeć wstecz i podliczyć powstałe zadłużenie to obecne zyski są niewystarczające aby je spłacić. Będziemy musieli zacząć inwestować z powrotem w górnictwo, m.in. z powodu konieczności utrzymania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa energetycznego.
- Jakie warunki, poza inwestycjami, są konieczne do spełnienia, żeby polskie górnictwo sprzedawało węgiel po konkurencyjnych cenach?
-Po pierwsze, trzeba popracować nad efektywnym modelem kopalni, nasze kopalnie i tak zrobiły tutaj bardzo duży postęp ale jeszcze niewystarczający. Druga rzecz to konieczność eksploatacji węgla nie tylko systemem ścianowym, który dzisiaj jest dominujący, ale także innymi systemami, ze względu na budowę złóż i schodzenie na duże głębokości. Następna rzecz to sprawa organizacji pracy. Lata 90 zastały górnictwo w bardzo nienowoczesnym systemie organizacji pracy, od tego czasu zlikwidowano dużą ilość ścian. Ścian może być niewiele ale z dużym wydobyciem. Trzeba się odwołać tutaj do przykładów kopalni Bogdanka, która od lat generuje zyski oraz do kopalni wchodzącej w skład grupy PKE – ZGE Sobieski Jaworzno III, gdzie uzyskano zupełnie inną wydajność, jest tam racjonalne zatrudnienie, lepszy efekt ekonomiczny niż w innych kopalniach.
- W Sobieskim zainwestowano kilkadziesiąt milionów złotych...
-Bez inwestycji nie da się osiągnąć dobrych wyników. Nie może być tak, że kopalnia nie będzie wyprzedzająco prowadziła dostatecznej ilości robót udostępniających i przygotowawczych, bo po prostu ona w pewnym momencie się zatka. I nie będzie dawała tej ilości wydobycia, którą powinna dawać.
Dziękuję za rozmowę.
|