GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 1-2 (103-104) Styczeń - Luty 2004 r. Biuletyn Górniczy 

Komentarz

Zimny prysznic


16 lutego wspólnie z przedstawicielami Komisji Europejskiej GIPH zorganizowała konferencję poświęconą polityce energetycznej Unii po 1 maja br., kiedy to Polska i inne kraje staną się członkami tej organizacji (patrz relacja na stronach 4-5). Wielu polskich uczestników konferencji spodziewało się usłyszeć z ust przedstawicieli KE zupełnie coś innego niż to, co zostało powiedziane.

Rozumowali oni mniej więcej tak: kraje "piętnastki" zużywają ok. 260 mln t węgla kamiennego rocznie, przy czym zużycie to, po roku 2010 jeszcze ma wzrosnąć. Górnictwo węglowe Unii, w ciągu ostatnich 50 lat, zostało głęboko zrestrukturyzowane, a na ten cel przeznaczono miliardy euro z kasy Wspólnoty. Wysokie koszty produkcji (nawet 4-krotnie wyższe niż w Polsce) oraz wyczerpywanie się zasobów sprawiają, iż za kilka lat nastąpi tam całkowite wstrzymanie wydobycia węgla kamiennego. Obecnie, obok pokaźnych ilości gazu i ropy naftowej, UE musi importować blisko 180 mln t węgla. Ustawicznie rośnie uzależnienie Zjednoczonej Europy od zewnętrznych dostaw nośników energii, co spędza sen z powiek unijnych decydentów. Za dwa miesiące, Polska, posiadająca przebogate zasoby węgla oraz nowoczesne i relatywnie tanie górnictwo, przystąpi do UE. Wniesiemy nie byle jakie „wiano” i niewątpliwie przyczynimy się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Zjednoczonej Europy. Na kontynuację naszych reform, a przede wszystkim na likwidację negatywnych skutków przeprowadzonych już procesów restrukturyzacyjnych, potrzebujemy jednakże zewnętrznego wsparcia finansowego – takiego samego, jakie uzyskały w poprzednich latach wszystkie górnicze kraje "15".

Niestety brukselscy goście konferencji rozwiali wszelkie złudzenia w tej sprawie. Z ich wypowiedzi wynikało, że Unia nie zamierza reaktywować programów wspomagających nasze reformy. Będziemy traktowani jak wszyscy inni producenci węgla – obojętnie czy z krajów należących do UE czy też z innych regionów świata.

Jeśli nasz węgiel będzie konkurencyjny, to możemy sprzedawać w Europie nawet całą swą produkcję, a jeśli nie, to byt górnictwa będzie w zasadzie uzależniony od zasobności naszego własnego budżetu państwa. Przy okazji słusznie wytknięto, że nikt za nas nie opracuje jasnej, klarownej i długofalowej polityki energetycznej, opartej na rzetelnym bilansie paliwowym.

Bruksela nie będzie więc troszczyć się o polskie górnictwo. Musimy zatroszczyć się o nie sami. I to jest najważniejsza lekcja jakiej udzielili nam unijni eksperci podczas zorganizowanej przez Izbę konferencji. Trzeba z niej wyciągnąć wnioski.



Pióro


NA POCZĄTEK POWRÓT STRONA GŁÓWNA