| "Blokowanie dalszego rozwoju kompleksu paliwowo- energetycznego, jako szczególnie niebezpiecznego dla rozwoju miasta, a tym bardziej nowych lokalizacji tego typu". Blokowanie tempa eksploatacji węgla kamiennego". " Blokowanie tworzenia nowych obszarów górniczych i prób eksploatacji górniczej na nowych terenach". Te groźnie brzmiące dla górników i ich rodzin hasła to fragmenty uchwalonego przez Radę Miejską Katowic miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nie wszyscy wiedzą, że dokument ten stanowi prawo miejscowe, co oznacza, że musi być realizowany przez władze stolicy "górniczego" województwa. Zapisy te dotyczą jednak nie tylko kopalń, których siedziby zlokalizowane są w Katowicach, ale również w okolicznych miastach. Co oznacza realizacja tych postulatów? Po prostu planową likwidację górnictwa. Jak wskazuje bowiem praktyka - niemożliwe jest uzyskanie koncesji i innych zezwoleń na eksploatację węgla, jeżeli pozostaje to w sprzeczności z ustaleniami planu zagospodarowania przestrzennego. Dobrym przykładem jest tu kopalnia "Śląsk" , która wprawdzie ma siedzibę w Rudzie Śląskiej lecz jej dalsze istnienie uzależnione jest od zgody władz Katowic. Wiadomo, że stopa bezrobocia w woj. śląskim (17,2%) lokuje nas w czołówce tej smutnej statystyki. W tym roku liczba bezrobotnych przekroczyła tu 344 tys. Skutki realizacji takiego prawa sprowadzić się mogą do utraty kolejnych miejsc pracy przez tysiące górników i pracowników przedsiębiorstw współpracujących z górnictwem, nie tylko z resztą mieszkańców Katowic. Chyba, ze nie wiemy o tym, że "ojcowie" miasta trzymają w zanadrzu ową mityczną Krzemową Dolinę, gdzie zatrudnią te tysiące bezrobotnych, których chcą pozbawić dotychczasowego warsztatu pracy. Ciekawe też czym chcą zrekompensować utratę całkiem pokaźnych wpływów jakie do budżetu Katowic wpłacało i nadal wpłaca górnictwo? |
Piotr Dziewit  |