Nr 7 - 8
(193 - 194) Lipiec - Sierpień 2011 r.
Europo obudź się!
Sztandarowy pakiet do poprawki.
Rozwój ekonomiczny
społeczeństw i związany z nim rozwój technologii
charakteryzuje się coraz większym zapotrzebowaniem na energię i surowce
energetyczne umożliwiające wytworzenie tej energii.
Zasoby surowców energetycznych stały się surowcami
strategicznymi, do których dostępność umożliwia utrzymanie
określonego poziomu życia, a w rozwijających się społeczeństwach
warunkuje ich rozwój ekonomiczny. Ważnym przesłaniem jest
promowanie zrównoważonego zarządzania surowcami
energetycznymi i ich efektywnego wykorzystania.
Współczesne technologie
przetwarzania surowców energetycznych na energię użyteczną
(finalną) charakteryzują się znacznym okresem czasu, jaki jest
poświęcany na odpowiednie techniczne dopracowanie technologii i
osiągnięcie przez nią konkurencyjności w gospodarce rynkowej.
Popyt na energię elektryczną rośnie. Tak
jest w Świecie, to również odczuwa się w Polsce. Nasze
cywilizacyjne uzależnienie od niezakłóconych dostaw energii
szybko postępuje – co uświadamiamy sobie dopiero, gdy gaśnie
światło czy wskazujemy na „gniazdko” w
którym w danej chwili nie ma prądu. Najszybciej dostrzegamy
przerwę w pracy układów ogrzewania, chłodzenia, klimatyzacji
i wentylacji, ale to dopiero początek.
Bez energii nie można dostarczyć mediów (wody, gazu, paliw).
Kryzys dotyczy także łączności. Krótko mówiąc
kryzys energetyczny dotyka każdą sferę naszego życia codziennego. Gdy
gospodarka zacznie się rozwijać szybciej, Polska może stanąć w obliczu
kryzysu elektroenergetycznego. Dlaczego? Ponieważ Polska energetyka
oparta jest na węglu, z którego wytwarzane jest 90% energii
elektrycznej.
Gdy z drugiej strony patrzymy na absurdalne propozycje rozwiązań,
które w sposób nieprzemyślany mało racjonalny są
zapisane w Europejskim Pakiecie Klimatyczno-Energetycznym, mam duże
obawy, w którym kierunku zmierza cała gospodarka europejska
nie mówiąc już o naszej polskiej gospodarce.
Czy zatem w Polsce może dojść do blackoutu? Eksperci twierdzą, że tak i
to już w niedalekiej przyszłości.
Problem energii w Polsce jest
problemem bardzo złożonym.
Rodzą się natomiast inne, zasadnicze w tym temacie pytania. Jak
powinien być zbudowany mix paliwowy na poziomie europejskim jak
również jak powinien on wyglądać w naszym kraju w
perspektywie najbliższych 20-30 lat?
Jak decyzje o znaczeniu strategicznym mogą wpływać na konkurencyjność
całej gospodarki europejskiej?
Jak powinien w Polsce wyglądać bilans paliwowo-energetyczny?
Dzisiaj zagadnienia powyższe, zresztą zagadnienia o znaczeniu
strategicznym dla polskiej gospodarki są przede wszystkim zagadnieniami
medialnymi.
A to wszystko za sprawą prowadzonej nieprzemyślanej polityki,
która w ostatnim okresie czasu prezentowana jest przez Unię
Europejską. Ostatnie działania Komisji Europejskiej najprawdopodobniej
w sposób trwały wskazały kierunek, w jakim powinien podążać
sektor paliwowo-energetyczny w Polsce, jako kraju członkowskim Unii
Europejskiej. Czy założenia Komisji Europejskiej prezentowane od
2007/2008 r. w ramach pakietu klimatyczno-energetycznego i tworzeniu
wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej są
realistyczne? Mam w tym zakresie duże wątpliwości.
Regulacje UE dla jednych państw oznaczają duże szanse rozwojowe, dla
innych zaś mogą stanowić poważne zagrożenie. Nie bez powodu
mówi się o Europie dwóch a może nawet trzech
prędkości.
Powszechnie uważa się, że celem polityki klimatycznej UE jest ochrona
klimatu poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych.
Życie pokazuje, że wcale tak do końca nie jest, ponieważ w dokumentach
KE nie mamy odniesienia do wyliczeń i analiz jak podają fachowcy, a co
za tym idzie nie określono mierzalnych efektów klimatycznych
tej polityki a więc co uzyskamy wydając miliardy euro w kolejnych
latach 2020, 2030, 2050. Uważa się, że nie chodzi wyłącznie o klimat,
lecz o stworzenie rynku dla nowych technologii i wykorzystanie
pierwszeństwa na tym rynku. Niezależnie od tego jak na to spojrzymy
przytaczana przez KE „mapa drogowa” redukcji emisji
gazów cieplarnianych (przypomnę proponowana redukcja do 2020
r. o 20%, do 2030 r. o 40% i do roku 2050 o 80% w porównaniu
z 1990 r., do czego UE zobowiązała się na szczycie w październiku 2009
r.) jest wielce niepokojąca, jeśli brak w tej wizji realistycznej
oferty technologicznej, która powinna to przedsięwzięcie
umożliwić i mieć zapewnione możliwości finansowe jej wdrożenia.
Opublikowany przez KE dokument ma charakter kierunkowy, natomiast za
parę miesięcy spodziewana jest propozycja nowych rozwiązań prawnych.
Priorytetem UE jest uzyskanie pozycji lidera w dostawach nowych
rozwiązań i technologii oraz pozyskiwanie narzędzi oddziaływania na
procesy gospodarcze i społeczne różnych krajów.
Wszelkie ograniczenia emisji CO2 przynajmniej w perspektywie
najbliższych 10 czy 15 lat są możliwe i będą miały sens przy spełnieniu
odpowiednich warunków w skali całego świata.
Dziś globalna emisja CO2 wynosi ponad 28 mld ton rocznie, z czego kraje
UE emitują ok. 4 mld ton czyli ok. 15%. A gdzie pozostałe 85%?
UE musi
zachęcić kraje spoza struktur europejskich do podjęcia
porównywalnych zobowiązań, wtenczas będzie miało to sens.
Wiele państw w świecie nie ma żadnych procedur ograniczających emisję
CO2, co przy prowadzeniu przez UE jednostkowej polityki
„zaciskania pasa” będzie skutkowało znacznym
pogorszeniu konkurencyjności gospodarek jej państw. Jeżeli chcemy
przeciwdziałać zmianom klimatu, to musimy zadbać o to aby niskoemisyjne
technologie zostały szybko dopracowane i wdrożone nie tylko w Europie
ale także w innych miejscach na świecie.
CO PROPONUJE UNIA?
Europa rysuje nam możliwe (pożądane) scenariusze rozwoju.
Stan obecny i przewidywalna przyszłość:
- Dominacja paliw organicznych
- Rosnące zapotrzebowanie na elektryczność
- Polityka istotnego ograniczenia emisji
- Rozwój technologii odnawialnych (wiatr, słońce,
biomasa) o niskiej gęstości energetycznej
- Stadium początkowe rozwoju zeroemisyjnych technologii paliw
organicznych
Stan pożądany:
- Zeroemisyjne technologie energetyczne:
- Produkcja energii oparta w całości o źródła
odnawialne
- Mix paliw organicznych jądrowych i źródeł
odnawialnych optymalizowany dla lokalnych warunków
paliwowych
Dominująca rola energetyki jądrowej i źródeł odnawialnych.
Patrząc przez pryzmat polskiej gospodarki a szczególnie
sektora paliwowo-energetycznej nasuwają się dwa krótkie
pytania:
W jakim terminie?
Za jaką cenę?
Racjonalność.
Nawet zbliżenie się całej Unii Europejskiej do umownego progu
gospodarki nisko emisyjnej w sposób niezauważalny wpłynie na
ograniczenie globalnego efektu cieplarnianego.
Sama idea jest warta odnotowania i to wszystko, natomiast jest
nieracjonalna.
W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć definicję racjonalności.
racjonalny (łac. racionalis) = rozumny, rozsądny, przemyślany, oparty
na nowoczesnych naukowych metodach, dający dobre wyniki.
Dziś widzimy wyraźnie, że świat nie poszedł drogą Europy. Unia jest w
swojej nieracjonalnej polityce klimatycznej osamotniona z wszystkimi
tego konsekwencjami.
Węgiel w polityce energetycznej UE nie jest paliwem lubianym i coraz
bardziej traci na swej popularności, a to generalnie za sprawą
znaczącej emisji CO2 przy jego tradycyjnym spalaniu.
Z drugiej strony nie potrafię zrozumieć tego ogromnego ataku na
dwutlenek węgla patrząc jedynie przez pryzmat samego efektu
cieplarnianego. W samym procesie cieplarnianym bierze udział nie tylko
dwutlenek węgla. Gazami o istotnym znaczeniu na sam efekt są: para
wodna, która nawet w 65-70% najbardziej oddziaływuje na ten
proces a doskonale wiemy, że jej znaczący udział regulowany jest
naturalnymi procesami życiowymi, dalej można wymieniać metan, freony
jak też tlenki azotu.
Uważam, że część środków unijnych można by przeznaczyć na
badania i rozwój technologii
„wychwytywania” metanu z powietrza wentylacyjnego
ażeby móc rocznie zagospodarować ~ 650 mln m3 tego gazu (z
rocznej eksploatacji węgla kamiennego w polskich kopalniach wydziela
się ~ 850 mln m3 z czego poprzez stacje odmetanowania jesteśmy w stanie
na chwilę obecną zagospodarować max 200 mln m3). Nad tego typu
technologiami ciążą pewnego rodzaju bariery, które można by
ogólnie nazwać techniczno-ekonomicznymi. Doskonalenie
pewnego rodzaju rozwiązań wymaga dużego wsparcia finansowego, patrząc
perspektywicznie na to zagadnienie w kontekście korzyści energetycznych
i środowiskowych.
KIERUNEK GOSPODAREK ŚWIATA.
Węgiel jest w tzw. „odwrocie” ale wyłącznie w Unii
Europejskiej. Dziś w tym zakresie w wielu Państwach o rozwojowych i
silnych gospodarkach przyjęto kierunek zgoła odmienny.
Jak dziś przedstawia się rozmieszczenie zasobów węgla w
świecie:
USA – 27%
Rosja – 17%
Chiny – 13%
Indie – 10%
Australia – 9%
RPA – 5%
UE – 4%
Ukraina – 3%
Kazachstan – 3%
Polska – 2%
Ameryka Łacińska – 2%
Wystarczalność światowych zasobów paliw pierwotnych (dane za
2009 r.)
- węgiel brunatny – 300 lat
- węgiel kamienny – 200 lat
- gaz ziemny – 60 lat
- ropa naftowa – 40 lat
(dane nie uwzględniają badanych zasobów złóż gazu
łupkowego)
Światowa struktura zużycia węgla kamiennego:
- produkcja energii i ciepła (76%)
- produkcja koksu (12%)
- inne (10%)
-gazyfikacja (1%)
Porównanie produkcji energii elektrycznej: Świat / UE /
Polska (dane za 2008/2009 r.)
Świat |
UE |
Polska |
węgiel - 41% |
węgiel - 29% |
węgiel - 90% |
gaz - 22% |
e.jądrowa - 28% |
OZE - 6% |
OZE - 17% |
gaz - 23% |
gaz ziemny - 3% |
e.jądrowa - 14% |
OZE - 16% |
inne - 1% |
ropa naftowa - 6% |
ropa naftowa - 3% |
|
|
inne - 1% |
|
oznaczenie: (OZE) – odnawialne źródła energii
Węgiel w produkcji energii elektrycznej (dane z 2009 r.)
RPA – 92%
Polska – 90%
Chiny – 77%
Australia – 76%
Indie – 67%
Czechy – 58%
Maroko – 54%
Grecja – 50%
USA – 47%
Niemcy – 46%
W najbliższych latach największe inwestycje w budowę nowych
bloków energetycznych opalanych węglem będą prowadzone w
Chinach i Indiach. Dlatego w tym miejscu należałoby zadać jeszcze jedno
pytanie:
Czy restrykcje wprowadzane przez Komisję Europejską a dotyczące
zapisów redukcji emisji gazów cieplarnianych
zapisanych w Pakiecie Klimatyczno-Energetycznym w sposób
bezpośredni uderzą w polską gospodarkę?
Uważam, że polska gospodarka bezsprzecznie na tym bardzo mocno ucierpi
szczególnie jeśli rozpatrywać to w okresach
zarówno krótko jak i długoterminowych.
POLITYKA WĘGLOWA A UZALEŻNIENIE ENERGETYCZNE.
Wielu cenionych ekspertów w tym również
ekspertów zagranicznych uważa, że nie będzie z tym problemu
pod warunkiem, że Polska będzie konsekwentna i swój
potencjał węglowy wykorzysta odpowiednio ukierunkowując go na
rozwój czystych technologii węglowych. Można zgodzić się z
takim poglądem lecz nie do końca. Węgiel w polityce energetycznej UE
nie jest paliwem lubianym ale czy tak musi być? Ta sytuacja stwarza
możliwości określenia nowych technologii przetwarzania węgla. To
zresztą dzisiaj się w Polsce dokonuje. To przecież powstające Centrum
Czystych Technologii Węglowych gdzie oprócz już wykonanych
wstępnych projektów laboratoryjnych i ich analiz
przymierzane są kolejne badania wielkolaboratoryjne ażeby na końcu tej
drogi opracować nowe czyste technologie węglowe i odpowiedzieć czy
wyniki te można ukierunkować na działalność czysto komercyjną.
I choć rozwój poszczególnych badań nad czystymi
technologiami węglowymi przebiega bardzo intensywnie to jednak na
poszczególne efekty i to w skali przemysłowej przyjdzie nam
poczekać jeszcze 5, 7 a może jeszcze więcej lat. Do tego czasu ponieważ
nie mamy innych alternatyw, należałoby rozwijać u nas podstawową
technologię zapewniającą wysoką sprawność wytwarzania energii z węgla
kamiennego i brunatnego opartą o parametry ultra nadkrytyczne. W tym
miejscu należałoby jeszcze dokonać oceny polskiego rynku paliw na tle
Unii Europejskiej a konkretnie bardzo ważnego zagadnienia jakim jest
uzależnienie energetyczne od importu.
Uzależnienie energetyczne opiera się na imporcie w odniesieniu do
potrzeb energetycznych. Wskaźnik obliczany jest jako stosunek importu
energii netto do krajowego zużycia energii brutto. W ostatnich
10-latach wskaźnik uzależnienia energetycznego w Polsce zmienił się z
7% do ok. 19,9%. za rok 2010. Należałoby w tym miejscu nadmienić, iż
niezależnie od uzależnienia Polski od importu ropy naftowej i gazu,
obliczany wskaźnik uzależnienia obejmuje wszystkie nośniki. Pomimo tak
dużego skoku do ~ 20% Polska na tle innych krajów UE jest na
drugim miejscu po Danii, najmniej uzależnionych Państw od importu
energii. Przypomnę, iż obecnie średnie uzależnienie energetyczne całej
UE (27 państw) wynosi 53,80%.
Dzieje się tak za przykładem posiadania w Polsce znacznych
zasobów węgla kamiennego i brunatnego.
Równocześnie rozwijanie nowych technologii wykorzystania
węgla jest przyszłością dla funkcjonowania sektora węgla kamiennego. Po
latach działalności górnictwo polskie starło się z twardymi
regułami rządzącymi wolnym rynkiem. Z drugiej strony fundamentem każdej
silnej gospodarki jest umiejętne, maksymalne uniezależnienie się od
dostaw surowców energetycznych, oparcie się o krajowe zasoby
surowcowe a przede wszystkim oparcie gospodarki na nowoczesnych
technologiach.
Przytoczę tutaj słowa wypowiedziane przez Prezydenta USA
Baraka Obamę w czasie ostatniej jego wizyty w Londynie.
Prezydent Obama stwierdził wówczas: „Każda
gospodarka jest inna, ta sama wysokość deficytu może mieć
różne przyczyny i odmienną strukturę, dlatego mechaniczne
ujednolicanie wszystkiego jest błędem”. Prezydent USA
odniósł się w ten sposób do konkretnych działań
fiskalnych poszczególnych Państw. Błędem było by nie
zauważać tych zależności w sferze zabezpieczenia energetycznego
poszczególnych gospodarek. Źródłem zabezpieczenia
energetycznego Polski w dalszym ciągu pozostanie węgiel i to
niezależnie od tego czy go lubimy czy też nie. Po prostu Polska nie ma
dzisiaj i długo pewnie nie będzie miała innej alternatywy. A jak
przedstawia się dzisiaj sama branża węglowa. Pod względem kondycji
ekonomicznej to można by powiedzieć, że na chwilę obecną nie wygląda to
źle. Powiem, że wręcz przyzwoicie. Pamiętać jednak należy, że ten dobry
wynik finansowy w I półroczu br. osiągnięty został dzięki
znaczącemu wzrostowi cen węgla a także 10% wzrostowi jego sprzedaży w
porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.
Jednocześnie należy zauważyć, iż w polskim górnictwie węgla
kamiennego poziom wydobycia znajduje się w okresie dużej stagnacji. Tak
jest również za rozpatrywany okres 6 miesięcy w
porównaniu do tegoż samego okresu roku ubiegłego. Zupełnie
odmienna sytuacja natomiast rysuje się w obszarze węgla brunatnego. W
górnictwie potrzeba podjęcia trudnych ale
równocześnie przemyślanych decyzji. Państwo powinno w
sposób wyrazisty kreować politykę sektorową.
Równocześnie Państwo powinno być swoistym regulatorem
wszelkich poczynań.
To dotyczy tak ważnej kwestii jak prywatyzacja tego sektora, sposobu
jej przeprowadzenia, to dotyczy bieżących spraw inwestycyjnych w tym
niezwykle istotnego zagadnienia jakim jest bezpieczeństwo.
W polskim
górnictwie potrzeba działań i rozwiązań systemowych a nie
doraźnych. Potrzeba również racjonalnej polityki
eksploatacyjnej. W polskim górnictwie trzeba zgodnie z
zasadami inżynierskimi planować eksploatację. Dzisiaj sposób
rozcięcia pokładu (parceli) nie może być lustrzanym odbiciem tego do
czego przywykliśmy np. 30 lat wstecz. Obecnie przy znaczącym wzroście
występowania zagrożeń górniczych a szczególnie
zagrożeń naturalnych, sprawa podjęcia odpowiednich środków
zabezpieczających staje się priorytetem całej działalności
górniczej. Ale przedmiotowa działalność górnicza
nie może być prowadzona bez odpowiedniego nakładu inwestycyjnego.
Inwestycje powinny stanowić główną siłę, bez
której nie będzie przełożenia na właściwe projektowanie
robót górniczych, właściwy postęp i generalnie
odpowiedni wysoki poziom bezpieczeństwa. Naruszona działalnością
wydobywczą natura, gdzie nie uwzględnia się podstawowych zasad sztuki
górniczej nie da się w końcu oszukać. Dlatego z dużym
zdziwieniem przyjmuję pewne decyzje, które w ostatnim
okresie czasu zapadają w Kompanii Węglowej S.A. a są związane z
dodatkowym kształtem premiowania pracowników
oddziałów wydobywczych. Pragnę w tym miejscu przypomnieć, iż
najpierw inwestycje a później plany i premie.
Sposób dążenia za wszelką cenę do wydobycia bez wprowadzenia
wyprzedzającego inwestowania przerabiany był już na początku lat
90-tych z efektami zgoła odmiennymi a mianowicie załamaniem się system
bezpieczeństwa i zwiększoną ilością wypadków. Uważam, że
dzisiaj już nie możemy sobie na to pozwolić.
W tej chwili w Polsce w
konsekwencji pewnych ustaleń europejskich Państwo musi precyzyjnie
określić kierunek funkcjonowania sektora paliwowo-energetycznego.
Dzisiaj w Polsce jest miejsce na każde źródło energii, lecz
znając możliwości powinniśmy do tego podchodzić zdrowo-rozsądkowo.
Odnawialne źródła energii w warunkach krajowych
mają przede wszystkim znaczenie lokalne i ich rozwój
powinien być dostosowany do uwarunkowań występujących w danym regionie.
Poszczególne rodzaje OZE w Polsce (geotermia, biomasa,
wiatr, promieniowanie słoneczne, woda) napotykają na bariery
technicznego wykorzystania. Odnawialne źródła energii pomimo
tego, że przez Unię Europejską zostały wypracowane środki wspierające
ich rozwój to równocześnie istnieją ograniczenia
ich rozwoju w Polsce. Dzieje się to ponieważ Polska podpisała
zobowiązania w zakresie ochrony środowiska przyrodniczego gdzie
obowiązuje:
- Konwencja o ochronie gatunków dzikiej flory i
fauny europejskiej i ich siedlisk (Konwencja Berneńska)
- Konwencja o ochronie wędrownych gatunków dzikich
zwierząt (Konwencja Bańska)
- Sieć obszarów specjalnej ochrony (Europejska Sieć
Ekologiczna) NATURA-2000.
Odnawialne źródła energii (OZE) należy bezwzględnie
rozwijać, lecz pamiętać musimy, że nigdy nie zastąpią one mocy obecnych
tradycyjnych źródeł wytwarzania energii, nawet za 10, 15 i
więcej lat. Tak wynika z danych opracowanych w specjalnym raporcie
przez Polską Akademię Nauk – (luty 2011 r.).
Skąd zatem wzięła się wypowiedź Ministra Rolnictwa z lipca br.
który ogłosił, iż w Polsce do 2050 roku 50% energii
pochodzić będzie z odnawialnych źródeł energii. Myślę, że
wypowiedź ta podyktowana została innymi oczekiwaniami i do końca nie
była konsultowana z ekspertami.
Czy gaz niekonwencjonalny (łupkowy) może w Polsce zrewolucjonizować
system zabezpieczenia energetycznego naszego Kraju.
Oby tak się stało. Jednak to co obecnie słyszymy w tym temacie
szczególnie z doniesień medialnych całkowicie oderwana jest
od rzeczywistości.
Od jesieni ubiegłego roku najpierw amerykański Departament Stanu podał,
iż szacunkowe polskie złoża gazu łupkowego mają wynosić ok. 3 bln
metrów sześciennych. Później poprawiono tą liczbę
na 5,3 bln metrów sześciennych. Pojawiły się pierwsze głosy
i to z ust niektórych polityków, iż w takiej
sytuacji najlepiej już teraz zrewidować politykę energetyczną Polski do
roku 2030 i ograniczyć dostawy gazu z Rosji.
Wydaje mi się, że w tym wszystkim znów zabrakło zdrowego
rozsądku czyli inaczej racjonalności. Ażeby dobrze oszacować złoże to
potrzeba wykonania kilkudziesięciu odwiertów (koszt
pojedynczego odwiertu w warunkach polskich to rząd ~ 60 mln zł.) A więc
są to poważne koszta. Z drugiej strony określenie procentowej
możliwości wydobywczej gazu, a więc czy to będzie 80%, 60% a może
mniej. I wtenczas nie Prezydenci USA i Polski będą ustalali
szczegóły opłacalności eksploatacyjnej tego gazu, lecz
szefowie potężnych koncernów posiadających technologie,
zainteresowani tym przedsięwzięciem.
Do tego jednak daleka droga. Jak podają fachowcy wstępnie ale już
bardziej urealnione wielkości zasobów będziemy mogli poznać
za ok. 4-5 lat. Gdyby myśleć już o samej eksploatacji rzędu 10-15 mld
m3 a więc poziom wydobycia zabezpieczającego nasz kraj przyjdzie nam
poczekać od chwili obecnej ok. 12-15 lat.
Polska jako kraj 38-milionowy w centrum Europy nie posiada na dzisiaj
dokładnie opracowanego bilansu paliwowo-energetycznego. Dzisiaj możemy
stwierdzić, że nie mamy możliwości całkowitego zrezygnowania z
konwencjonalnych elektrowni węglowych.
Ale należy w ten sektor
zainwestować o czym żeśmy w poprzednich latach zapomnieli. Dziś ok. 50%
mocy zainstalowanej w energetyce zawodowej wymaga natychmiastowej
modernizacji.
Eksperci uważają, iż obecnie budowane w świecie nowoczesne bloki
węglowe, oparte o supernowoczesne technologie pozwalają spełnić
podstawowe normy dotyczące ochrony klimatu. Oczywiście, że nie mam na
myśli metody CCS. Metoda CCS, którą tak uporczywie lansuje
Unia Europejska, to technologia niedopracowana a ogromne środki
finansowe przeznaczone na ten cel i brak efektywności, są pieniędzmi
wyrzuconymi w błoto. Przychylając się do opinii ekspertów w
tym temacie uważam, że Polska powinna jak najszybciej odejść od
technologii CCS, przeznaczając nie małe środki finansowe
(również z UE) na rozwój innych metod.
Dzisiaj w świecie dokonują się ogromne skoki technologiczne
również w zakresie budowy bloków kondensacyjnych.
Cechą charakterystyczną obecnego stanu rozwoju kondensacyjnych
bloków węglowych (te mają istotne znaczenie w bilansowaniu
potrzeb) jest istotny wzrost parametrów pary świeżej. Ten
rozpoczęty proces dotyczy kotłów pyłowych. Obecnie oferowane
są także kotły fluidalne z nadkrytycznym ciśnieniem pary.
Wykorzystanie obecnie dostępnych materiałów oraz
optymalizacja obiegu cieplnego umożliwiają uzyskanie sprawności rzędu
47 – 47,5 (dla bloków z mokrymi chłodniami
kominowymi). Następnie stosując specjalne stopy możliwe jest
osiągnięcie sprawności rzędu 52-55%.
Ostatnio sporo czasu w mediach poświęca się energetyce jądrowej. Mam
wrażenie, że na siłę próbujemy wejść w ten rodzaj
wytwarzania energii. Zapewne czystej energii ale czy opłacalnej.
Mówi się o budowie dwóch siłowni jądrowych o mocy
blisko 5000 MW, która stanowić będzie wyłącznie ok. 10%
zapotrzebowania na moc w 2030 r. Do tego typu wytworzonej energii
potrzeba również odpowiednich sieci przesyłowych. Politycy
powinni wiedzieć, że to ogromne koszty, za które zapłacą
wyłącznie odbiorcy gospodarstw domowych.
Zróżnicowanie technologii wytwarzanie elektryczności i
ciepła jest następstwem wielkości zasobów, ich gęstości
energetycznej, kryteriów ekologicznych uwarunkowań rynkowych
i innych (w tym społecznych i politycznych).
Nowe technologie
energetyczne rozwijają się w wielu kierunkach. Żaden z nich wobec
trudnych do przewidzenia procesów rozwojowych, w tym zmian
klimatu, nie może być dyskryminowany. Rozwój wszystkich
opcji pokrywania potrzeb energetycznych jest podstawą
zrównoważonego rozwoju społeczeństw i bezpieczeństwa
energetycznego świata dziś i w przyszłości. Dzisiaj możemy powiedzieć,
że Polska pod względem bezpieczeństwa energetycznego jest dość
bezpieczna – także dlatego że mamy węgiel i nie jesteśmy aż
tak bardzo uzależnieni od zewnętrznych źródeł energii. Ale
czy w przyszłości również będziemy bezpieczni? Czy w dobie
restrykcji ekologicznych będziemy również mogli
mówić o europejskiej solidarności energetycznej? Po
ostatnich mało racjonalnych decyzjach UE myślę, że będziemy musieli
głównie liczyć na swoje siły.
Z jednej strony Polska powinna
odbierać propozycje dotyczące wzrostu (OZE) odnawialnych
źródeł energii, szybkiego wprowadzenia czystych technologii
węglowych, jako wielką szansę na przyszłość, a nie jako problem z
którym trzeba się zmagać.
Z drugiej strony Polska powinna w
sposób zdecydowany używając wyłącznie mechanizmów
dyplomatycznych mówić stanowcze „Nie”
wszelkim nie racjonalnym zapisom Europejskiego Pakietu
energetyczno-klimatycznego wskazując jak powinna wyglądać solidarność
energetyczna i sposób budowania Europejskiej
Wspólnoty Energetycznej. Europejska Wspólnota
Energetyczna nie zwalnia nas Polaków od realistycznego
myślenia i odpowiedzialności za racjonalne wykorzystywanie naszych
złóż surowców energetycznych w tym realistyczne
podejście do tematu bilansu i zabezpieczenia energetycznego naszego
kraju w przyszłości.
dr inż. Piotr
Buchwald
były Prezes Wyższego Urzędu Górniczego
|
|