Ostatnia aktualizacja: 2010-06-29
 
 
 

Nr 05 - 06 (179 - 180)  Maj - Czerwiec 2010 r.

KOMENTARZ

PACHNIE OBŁUDĄ

Ostatnio w warszawskich kręgach samorządowo-gospodarczych powstał projekt nowej ustawy o samorządzie gospodarczym. W zasadzie powinno się zaraz dodać: ustawy, która wywróci do góry nogami panujący w Polsce od 20 lat porządek w funkcjonowaniu samorządu gospodarczego. Najważniejsza zmiana to „powszechność” , czyli wprowadzenie przymusowej przynależności do samorządu dla wszystkich bez wyjątku przedsiębiorców. Chcesz, nie chcesz- musisz. Autorzy tego pomysłu tłumaczą konieczność takiego przymusu tym, że wówczas samorząd stanie się naprawdę potężną siłą, z którą będą się musieli liczyć wszyscy, nawet sejm, senat, rząd i prezydent. W domyśle- ten który stanie na czele takiej organizacji – będzie niemal równy premierowi, nie mówiąc już o ministrach. Sny o potędze. A potęga ta byłaby według pomysłodawców utrzymywana nie ze składek członków, a ze środków publicznych – czyli pieniędzy wszystkich podatników. Oczywiście tak wielka organizacja z pewnością od razu obrośnie równie wielkimi strukturami biurokratycznymi, administracją itp. 

A co w takim razie z dotychczas działającymi izbami gospodarczymi, do których należą DOBROWOLNIE liczni przedsiębiorcy, DOBROWOLNIE wpłacający na ich rzecz mniejsze lub większe składki? 

Autorzy nowego projektu twierdzą: nic się nie zmieni, wszystko po staremu, proszę się nie obawiać! Możecie sobie działać jak dotąd, jeśli tylko będziecie mieli chętnych…. 

I tu pachnie wyjątkową obłudą. Proszę mi bowiem wskazać szefa firmy, który zmuszony do przynależności do powszechnego samorządu gospodarczego będzie jeszcze chciał uczestniczyć w działalności jakiejś miejskiej, regionalnej czy branżowej izby gospodarczej. W dodatku ta druga nie dostanie na utrzymanie publicznych pieniędzy, więc członkostwo w niej wiąże się z opłacaniem składek. Tak więc zwolennicy powszechnego (przymusowego) samorządu gospodarczego doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli ich pomysły staną się ciałem, dobrowolne organizacje gospodarcze natychmiast padną, gdyż przedsiębiorcy szybko je opuszczą. 

Pomysłodawcy próbują wziąć nas na plewy zapewniając, że dotychczasowe izby gospodarcze mogą należeć do powszechnego samorządu. Od razu jednak dodają : bez prawa głosu stanowiącego w organach statutowych, a także biernego i czynnego prawa wyborczego. Czyli taka izba pełniłaby rolę paprotki na prezydialnym stole. Moglibyśmy jedynie przyjść, posłuchać i pomilczeć. Dzięki za łaskę… Kolejna przynęta – jednostki powszechnego samorządu gospodarczego miałyby zostać wyposażone w szerokie uprawnienia polegające na zlecaniu zadań przez administrację rządową i samorząd terytorialny. A przecież już obecnie istnieje taka możliwość dla organizacji o charakterze dobrowolnym ( reguluje to ustawa o izbach gospodarczych z 1989r), tylko Rada Ministrów nigdy z tej możliwości nie zechciała skorzystać. 

I kolejna sprawa, może najważniejsza. Obecnie działające izby gospodarcze, utrzymywane ze składek członków i własnej działalności gospodarczej, nie potrzebują niczyjej łaski, są więc całkowicie niezależne od rządu czy urzędów marszałkowskich, prezydentów, burmistrzów. Mogą więc wyrażać swobodnie, bez żadnych nacisków, poglądy zrzeszonych w nich przedsiębiorców. Czy będzie można spodziewać się tego samego po powszechnym samorządzie uzależnionym od pieniędzy publicznych? Przecież ktoś (rząd? posłowie?, marszałkowie województw?) będzie ustalał ile należy przeznaczyć na ten cel budżetowej forsy. 

To dalece nie wszystkie przykłady zawarte w projekcie nowej ustawy, jasno wskazujące, że chce się nam zafundować kolejnego, biurokratycznego, przymusowego molocha, który będzie służył głównie interesom wąskiej grupy ludzi nim kierujących. Na pewno korzyści nie będą z tego mieli polscy przedsiębiorcy. To więcej niż pewne.


Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 32-757-32-39, 32-757-32-52; 32-757-38-21; 32-251-35-59