Ostatnia aktualizacja: 2009-09-30
 
 
 

Nr 9 - 10 (171 - 172) Wrzesień - Październik 2009 r.

KOMENTARZ

UWAGA HIENY!

Niedawna tragedia w Kopalni Wujek- Śląsk jeszcze raz pokazała prawdziwe oblicze większości polskich mediów. Po pierwszych sygnałach o katastrofie przed bramą „Śląska” zjawiła się sfora nerwowo węszących dziennikarzy. Świeża krew, to jest to co medialne hieny lubią najbardziej. I nie ma prawie żadnej różnicy pomiędzy tabloidami, komercyjnymi telewizjami i radiostacjami nastawionymi wyłącznie na sensację, czy – zdawałoby się – poważnymi tytułami prasowymi i mediami publicznymi. Te ostanie najwyżej podają sensacje w mniej krzykliwym opakowaniu. Mechanizm działania jest następujący: dziennikarz stacji, nazwijmy ją X, zaczepia jakiegoś górnika, najlepiej takiego zwykłego „ hajera”. Zadaje mu pytanie z gotową tezą w rodzaju: proszę powiedzieć jak dyrekcja i dozór zmuszali was do fałszowania odczytów metanu. Górnik coś tam mówi, a ponieważ jest przerażony, przygnębiony tragedią kolegów – nie brzmi to pochlebnie dla dyrekcji. No i potem, na podstawie jednej wyrwanej z kontekstu kilkunastosekundowej wypowiedzi – buduje się całe teorie o tym jak to górnicy są zmuszani do zbiorowego samobójstwa. Za chwilę inne media ochoczo powołują się na informację stacji X, traktując zawarte w niej przypuszczenia już jako 100 procentowy pewnik. W ten sposób publika karmiona jest informacjami nie sprawdzonymi, zmanipulowanymi czy wręcz zwyczajnymi kłamstwami, podawanymi jako szczera prawda. Zaczyna się polowanie z nagonką, szczucie robotników na dozór, na pracowników urzędów górniczych, a wszystko to pod szczytnie brzmiącym hasłem troski o prostego górnika. 

Wydatnie pomagają w tym dziennikarzom korzystający z nadarzającej się okazji tzw. niezależni eksperci, którzy publicznie powiedzą wszystko i każdemu, byleby tylko zabłysnąć w mediach, podobnie jak niektórzy związkowcy. 

Sprawa przenosi się wkrótce na płaszczyznę polityczną, bo przecież politycy też widzą rysującą się przed nimi szansę zdyskontowania sytuacji w kopalni. Napuszcza się już nie tylko górnika na dozór, ale całą resztę Polski na Śląsk. „ Zamknąć kopalnie, te nierentowne fabryki śmierci!” „Kopalnie produkują wdowy i sieroty!” „Poradzimy sobie bez kopalń” – to tylko niektóre hasła funkcjonujące powszechnie kilka dni po katastrofie. 

Tymczasem – jak 29 września podała Polska Agencja Prasowa - „dotychczas nikt nie odpowiedział na apel katowickiej prokuratury, która prosi o kontakt osoby mające wiedzę na temat ewentualnych nieprawidłowości w kopalni "Wujek-Śląsk". Ten komunikat jakoś nie został podchwycony przez większość mediów. Nikt nie zamieścił go pod wielkim tytułem na pierwszej stronie. Ciekawe dlaczego…. 

Trzeba sobie zdać sprawę ze smutnego faktu - na śmierci górników, cierpieniu ich rodzin konkretne, duże korzyści osiągają ludzie bez sumienia. Dziennikarze otrzymujący lepsze wyceny za sensacyjny materiał, wydawcy, którym wzrasta sprzedaż czy oglądalność (a tym samym ilość reklam), politycy, którym po telewizyjnych występach na tle dotkniętej tragedią kopalni rosną słupki poparcia w sondażach. I jak to nazwać? Pogonią za sensacją, zdobywaniem za wszelką cenę poparcia elektoratu? Czy może draństwem?


Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 032-757-32-39, 032-757-32-52; 032-757-38-21; 0-32-251-35-59