Nr 11 - 12 (161-162)
Listopad
- Grudzień 2008 r.
LAWINOWY WZROST CENY
ENERGII ELEKTRYCZNEJ
TRUDNA SYTUACJA ODBIORCY
Oferowana przez energetykę skala podwyżek
cen, to dla każdego z wielkich odbiorców energii dodatkowy
wydatek w skali roku rzędu kilkudziesięciu milionów złotych,
utrata konkurencyjności wielu polskich produktów, fala
grupowych zwolnień pracowników i likwidacja całych branż
energochłonnych.
Nim przejdę do opisu wpływu
ewoluującego rynku energii na sytuację odbiorców (w tym
spółek górniczych) i podjętych działań
naprawczych z ich strony, przytoczę chronologicznie najważniejsze
wydarzenia i zachodzące zmiany na rynku energii za najbardziej burzliwy
okres tzn. dwóch ostatnich lat.
W czwartym kwartale 2007 roku rozpoczął
się proces nakręcania spirali wzrostu cen energii elektrycznej dla
wszystkich odbiorców w Polsce. Pierwszym namacalnym efektem
ekonomicznym tego zjawiska, był między innymi na przełomie roku
2007/2008 skokowy wzrost rzędu 26 - 35 % ceny zakupu energii
elektrycznej – jako TOWARU, dla odbiorców (poza
nie uwolnionymi odbiorcami indywidualnymi - gospodarstwami domowymi,
rozliczanymi wg Taryfy G zatwierdzanej przez Prezesa URE). Procentowy
wzrost ceny dla konkretnego odbiorcy, zależny był od poziomu cen w
dotychczas realizowanych przez niego kontraktach. Portfel zakupowy
odbiorcy energii elektrycznej składać się może bowiem z
kontraktów zawartych w ramach bezpośredniego, bądź
pośredniego udziału w Konkurencyjnym Rynku Energii Elektrycznej (KREE),
lub kontraktu taryfowego z cenami, stawkami i opłatami zatwierdzanymi
przez zarząd operatora handlowego. Nim odbiorcy otrząsnęli się po szoku
cenowym z przełomu lat 2007/2008, energetyka zawodowa zaoferowała im
przez pierwsze 3 miesiące 2008 roku, kolejną falę bardzo gwałtownych
zmian cen energii elektrycznej w kontraktach spotowych na KREE.
Koncerny energetyczne, poprzez zawieranie spekulacyjnych
kontraktów spotowych, wykorzystywały marginalny wolumen
obracanej energii (około 1 % produkcji) na Towarowej Giełdzie Energii
(TGE) do swobodnego kształtowania cen na tym rynku. Proceder zmroził
odbiorców i zmusił do przeciwdziałania. Zdezorientowane,
zszokowane tym co dzieje się na rynku były również powołane
organy regulacyjne i kontrolne tzn. Urząd Regulacji Energetyki oraz
Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji. Odbiorcy za
pośrednictwem mediów, jasno precyzowanych oświadczeń,
sugestii prezesa URE, o nierynkowych zachowaniach skonsolidowanych
pionowo przedsiębiorstw energetycznych – dużych
koncernów energetycznych, spowodowali, że proceder
windowania cen poprzez spekulacje na TGE w kwietniu br. zakończył się.
Sytuacja w miarę stabilnych cen energii trwała jednak bardzo
krótko, bowiem już w maju br. energetyka zawodowa
wygenerowała nowy trend w polityce cenowej oparty o tzw.
„efekt śnieżnej kuli”, a więc stałego z dnia na
dzień wzrostu cen energii elektrycznej w kontraktach długoterminowych
na lata 2009 – 2010. Przez kilka miesięcy udało się dzięki
stosowaniu tej procedury wywindować cenę energii elektrycznej na KREE
na 2009 rok ze wzrostem rzędu 70-80%, w stosunku do początku bieżącego
roku. Dodatkowo przez ostanie pół roku energetyka zawodowa
powoli, ale bardzo skutecznie, zmieniała swe podejście biznesowe do
odbiorców energii poprzez:
- wycofanie wszelkich ofert na grafikowy,
profilowy zakup energii, na rzecz wyłącznie ofert na pasma, standardowe
szczyty,
- całkowitą eliminację odbiorcy z hurtowego
obrotu energią (między innymi poprzez blokadę zakupu bezpośrednio u
wytwórców),
- oferowanie na rynek wyłącznie bardzo w
małych, marginalnych porcji energii elektrycznej,
- lansowanie we wszystkich publikatorach,
środkach masowego przekazu teorii o totalnym deficycie energii w
krajowym systemie elektroenergetycznym, niebotycznych wzrostach
kosztów wytwarzania spowodowanych wzrostem nawet o 50% cen
węgla, nie pokrywaniem całego wolumenu produkcji przyznanymi darmowo
limitami CO2, potrzebą natychmiastowego
inwestowania sporych środków w nowe źródła
wytwarzania, itp.
- wprowadzenie w ofertach niekorzystnych
zabezpieczeń finansowych pod kontrakty na energię elektryczną dla
odbiorców.
W zasadzie wszystko co powyżej
opisałem, zdaniem odbiorców zrzeszonych w Forum
Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu (FOEEiG) i wielu
polityków, regulatora, to efekt zbyt głębokiej konsolidacji
pionowej energetyki zawodowej dokonanej w 2007 roku.
Konsolidacja pionowa w sektorze energii
elektrycznej połączyła bowiem w jednym łańcuchu sektor wytwarzania,
dystrybucji i sprzedaży. Celem miało być powstanie silnych
podmiotów, zdolnych do inwestowania oraz konkurowania na
rynku europejskim. Przy czym takie silne z założenia podmioty miały być
w całości lub w części sprywatyzowane. Uzasadnieniem zaś
monopolistycznej konsolidacji było stwierdzenie, że nie powinniśmy
oddawać polskiego majątku za bezcen. A do tego hasło klucz
reformatorów, że silne koncerny energetyczne, to jedyna
droga ku pełnemu bezpieczeństwu energetycznemu Polski.
Złagodzeniem monopolu energetycznego
miał być zgodnie z Dyrektywą UE proces wydzielenia prawnego większości
operatorów systemów dystrybucyjnych. Był to krok
ważny, ale niewystarczający. Póki podmioty te będą
znajdowały się w grupach zintegrowanych, trudno będzie zapewnić im
rzeczywistą autonomię decyzyjną. Skutki takiego stanu to: wzrost
kosztów regulacyjnych, pojawiające się problemy związane z
dyskryminacją odbiorców przy dostępie do infrastruktury
(preferencje wobec sprzedawców z własnej grupy kapitałowej)
oraz negatywny wpływ na inwestycje w majątek dystrybucyjny.
Problem wydzielenia właścicielskiego
OSD był przez prezesa URE Mariusza
Sworę podnoszony praktycznie od początku jego urzędowania.
Konsolidacja pionowa spowodowała powstanie czterech dużych grup
energetycznych, w tym jednej supergrupy Polskiej Grupy Energetycznej
(PGE), jako jedynej dysponującej znaczącą nadwyżką mocy. To sprawia, że
w chwili obecnej jest przynajmniej dwóch
regulatorów rynku. Jeden z nich posiada siłę rynkową
pozwalającą na dyktowanie cen (PGE), drugim jest państwowy urząd URE,
bez kompetencji pozwalających na skuteczne zmniejszanie tejże siły.
Rolą pierwszego ze wskazanych podmiotów miała być
„stabilizacja cen na rynku". Jak to jednak z zamysłami bywa,
rzeczywistość weryfikuje je w sposób brutalny. Prezes URE
napisał ostatnio wprost: No
cóż, prawda jest smutna, w zamyśle
twórców konsolidacji, to pies miał merdać ogonem,
ale dziś to ogon ma pełną inicjatywę.
Póki co, nie widać
również zamierzonych skutków konsolidacji w
postaci inwestycji w nowe moce wytwórcze gwarantujące
zwiększoną podaż energii, w konsekwencji spadek cen. W zasadzie obecna
struktura sektora powoduje, że polskie grupy energetyczne nie muszą
inwestować. Mogą zająć się działalnością na kompletnie innych rynkach
niż energetyczny, czymkolwiek co przynosi zysk. Prawo nie wymaga od
nich inwestowania w nowe bloki. Polskie Sieci Energetyczne, operator i
regulator, zgodnie z ustawodawstwem mają zapewnić bezpieczeństwo
energetyczne, w tym również w zakresie dostaw, ale nie mają
instrumentów nacisku na koncerny energetyczne i
bodźców dla inwestorów niezależnych. To smutna
konstatacja - inwestycji jak nie było, tak nie ma, a polska energetyka
żąda od nas, odbiorców coraz większych poświęceń. W tak
trudnej sytuacji rynkowej polskiego odbiorcy należałoby zdaniem FOEEiG
natychmiast aplikować środki zaradcze, co najmniej w postaci
upublicznienia handlu energią i bardzo mocnego wzmocnienia regulatora -
prezesa URE. To wymaga jednak podjęcia błyskawicznych, radykalnych
kroków legislacyjnych.
Skutki zmian na rynku
szczególnie boleśnie odczuwają w tej chwili najwięksi
odbiorcy, którzy nie dość, że nie mogą kupić energii na
następny rok, to jeszcze borykają się z zaproponowaną skalą podwyżek na
2009 rok rzędu 70% w stosunku do 2008 roku. Odbiorcy przemysłowi
protestują we wszystkich mediach i urzędach, już ponad rok, żądając
natychmiastowego programu zmian, bo oferowana przez energetykę skala
podwyżek cen, to dla każdego z nich dodatkowy wydatek w skali roku
rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, utrata
konkurencyjności wielu polskich produktów, fala grupowych
zwolnień pracowników i likwidacja całych branż
energochłonnych.
Taka sytuacja na rynku energii bardzo
źle wpływa również na górnictwo węgla kamiennego.
Zużywa ono bowiem około 3,5 TWh na rok i będzie musiało w 2009 roku
wydać dodatkowo za energię elektryczną w obrocie ponad 350 mln złotych.
A do tego czekający nas wszystkich również niczym
nieuzasadniony wzrost opłat dystrybucyjnych na poziomie 15%.
Dystrybucja energii miała wzrosnąć najwyżej o poziom inflacji.
Tymczasem zastosowanie cen transferowych na energię elektryczną
wewnątrz skonsolidowanych grup energetycznych, w kontraktach pomiędzy
spółką „córką” -
wytwórcą energii (elektrownią), a
„matką” działem obrotu hurtowego energii koncernu
energetycznego, zamiast planowanego zaniku kosztów
osieroconych w związku z likwidacją kontraktów
długoterminowych, gwałtownie wzmocniło deficyt środków na
spłatę długu w bankach. Efektem tego nagannego procederu, jest
wymuszenie przez energetykę zawodową na prezesie URE zatwierdzenia na
2009 rok ponad 10% zwyżki opłaty przejściowej (kilkadziesiąt
milionów złotych dodatkowo wydanych przez polskie
górnictwo w 2009 roku). Czy tak duży wzrosty opłat udźwigną
spółki węglowe i czy nie spowoduje to u nich zbyt
radykalnego ograniczenia inwestycji, szczególnie w robotach
udostępniających? A to przecież będzie miało bezpośredni wpływ na skalę
zdolności wydobywczych węgla w latach następnych.
Pomimo szeregu tak niekorzystnych
zjawisk nie widać jakoś wśród polskich polityków
chęci na sformułowanie programu naprawczego, choć głos
odbiorców jest coraz bardziej dramatyczny.
Wszystkie powyżej opisane mechanizmy
zmierzające w kierunku szybkiego rozwoju monopolistycznych praktyk w
zakupach energii elektrycznej w Polsce, próbuje zmodyfikować
obecnie chyba jedyna naprawdę bezpośrednio zaangażowana organizacja
Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu (FOEEiG). Forum
to przecież zrzeszenie 11 największych izb gospodarczych i stowarzyszeń
przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego – gigantów w
odbiorze energii elektrycznej. Aż trudno sobie wyobrazić jak wysoka
byłaby dziś cena energii elektrycznej na rynku i jak
wygórowane warunki jej zakupu, gdyby nie działalność tej
organizacji. Nie ma na dziś instytucji rządowej, która nie
była przez to Forum „atakowana” w obronie
konkurencyjności polskiego przemysłu. Dzięki wejściu do Forum
również Górniczej Izby Przemysłowo –
Handlowej oraz powołaniu na I Kongresie FOEEiG na Wiceprzewodniczącego
tej organizacji przedstawiciela GIPH, polskie górnictwo ma
duże możliwości forsowania swojego stanowiska, w tych
sprawach.
Oto tylko kilka działań
przeprowadzonych przez FOEEiG na rzecz poprawy sytuacji wszystkich
odbiorców energii w Polsce:
- spotkanie Zarządu FOEEiG z prezesem i
dyrektorami departamentów URE w lipcu i październiku
br.,
- wprowadzenie FOEEiG do składu sejmowej
komisji stałej gospodarki ds. energetyki (przy czym dotychczas odbyły
się aż dwa niezależne posiedzenia 23 października i 19 listopada br.
poświęcone w głównej mierze sprawom odbiorców
energii,
- wszczęcie przez FOEEiG postępowania w URE
i UOKiK o stosowanie praktyk monopolistycznych, wykorzystywanie pozycji
dominującej na rynku przez PGE SA,
- kilka odbytych konferencji prasowych w
Polskiej Agencji Prasowej,
- wielokrotne wizyty w Ministerstwie
Gospodarki, Ministerstwie Ochrony Środowiska i Ministerstwie Skarbu
Państwa – bezpośrednie rozmowy z wiceministrami, bądź
dyrektorami odpowiednich departamentów,
- spotkanie z Zarządem Polskiej Grupy
Energetycznej SA,
- ciągły kontakt z prasą, aktywne działania
w forach dyskusyjnych, współpraca z organizacją LEWIATAN
itp.,
- dwudniowa konferencja –
spotkanie robocze w dniach 20 – 21 listopada w Tychach
odbiorców zrzeszonych w FOEEiG z prezesem URE,
- spotkanie 13 listopada br. w Kompanii
Węglowej SA zarządów 12 największych odbiorców
energii elektrycznej w Polsce w sprawie polityki zawierania
kontraktów na energię na 2009 rok; wystosowania listu do
Prezesa Rady Ministrów z prośbą o włączenie się proces
kontraktacji energii na poziomie zapewniającym dalszą pracę setek
tysięcy pracowników, konkurencyjność wielu firm.
Głos Odbiorców jest więc
nareszcie wszędzie słyszalny, a energetyka zawodowa zaczyna chyba
powoli rozumieć podstawowy fakt, że za wszystko co wykreuje w zakresie
kosztów energii elektrycznej w obrocie i dystrybucji zapłaci
w stu procentach odbiorca, ale tylko wtedy, gdy będzie miał środki
finansowe, tzn. gdy wyprodukowane przy użyciu tej energii elektrycznej
produkty będą konkurencyjne w odniesieniu do światowego globalnego
rynku, na którym są one sprzedawane.
Na koniec muszę również
wspomnieć, że FOEEiG (a więc i GIPH) włączyło się bardzo aktywnie w
pracę powołanej Grupy G-6 (4 koncerny Energetyczne, Forum CO2
i FOEEiG) nad bezwzględnie koniecznym lobbingiem na rzecz istotnych
zmian w pakiecie klimatycznym UE, by ratować polską gospodarkę przed
utratą konkurencyjności, umożliwieniem dalszego funkcjonowania po roku
2013 energetyki opartej o rodzimy węgiel, spokojnego i
zrównoważonego rozwoju polskiego górnictwa oraz
zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jednak odpowiedzi na
pytania typu: Co należy
zmienić w pakiecie klimatycznym, jak to uczynić, gdzie monitować, jak
lobbować ? - w tym artykule nie udzielę, bo to bardzo
złożony problem, na odrębne opracowanie.
Daniel Borsucki
Gł. Spec. ds. Energetycznych KHW SA
Wiceprzewodniczący FOEEiG
Członek Komitetu Rynek Energii przy PKEE
|
|