Ostatnia aktualizacja: 2008-02-29
 
 
 

Nr 1 - 2 (151-152) Styczeń - Luty 2008 r.

DYSKUSJE

POLSKIE GÓRNICTWO NA ZAKRĘCIE
PIENIĄDZE ALBO... ŻYCIE

Bez znaczącego zwiększenia inwestycji w polskie górnictwo węgla kamiennego, produkcja węgla będzie możliwa jeszcze tylko przez ok. 12-15 lat.

- Zasobów węgla, jakie są obecnie objęte infrastrukturą kopalń i zasobów, które potrafimy ekonomicznie wybrać, starczy nam na ok. 12-15 lat - alarmuje prof. Jan Palarski z Politechniki Śląskiej w Gliwicach. 

Jeżeli polskie kopalnie mają produkować węgiel w dłuższym okresie, niezbędne jest znaczące zwiększenie inwestycji w rozwój niektórych kopalń. Część kopalń, w ocenie prof. Palarskiego, skazana jest na zamknięcie. Zwraca on uwagę, że w Polsce wciąż popularna jest opinia, iż polskie górnictwo węgla kamiennego odgrywa znaczącą rolę na świecie. Tak jednak nie jest. 

- Polskie górnictwo węglowe przestało odgrywać znaczącą rolę w skali światowej, wciąż jeszcze posiada znaczącą pozycję w Unii Europejskiej, gdzie nadal jesteśmy największym producentem węgla oraz jego dużym eksporterem - mówi prof. Palarski. W roku 2006 Polska, z produkcją ok. 95 mln ton, zajmowała dopiero 8 miejsce wśród największych producentów węgla kamiennego na świecie. Pierwsze były Chiny z produkcją ponad 2,4 mld ton, drugie Stany Zjednoczone z 990 mln ton., następnie Indie, Australia, RPA, Rosja oraz Indonezja. 

Przez cały okres po przemianach społeczno-politycznych z lat 1989/90 trwała restrukturyzacja polskiego górnictwa. Po roku 2001 w procesie tym pomogły wysokie ceny węgla na rynkach światowych. W ostatnich miesiącach okazało się jednak, że wskutek zaniedbań inwestycyjnych w poprzednich latach, polscy producenci węgla nie mogą w pełni korzystać ze światowej koniunktury ponieważ zmniejszyły się ich zdolności wydobywcze, czego efektem był spadek eksportu. 

Wysokie koszty powodują wysoki import 

Jako jedną z przyczyn kłopotów polskiego górnictwa, prof. Palarski postrzega wysoki udział płac w kosztach funkcjonowania spółek węglowych. W roku 2006 średnio płace stanowiły 51,2 proc. kosztów działalności spółek węglowych i kopalń. Wskaźnik ten jest znacząco wyższy niż w większości krajów świata, co spowodowane jest głównie warunkami geologicznymi. Węgiel w Polsce wydobywa się ze znacznie niższych poziomów niż w innych krajach. W Polsce średnia głębokość eksploatowanych pokładów wynosi ok. 800 metrów, gdy na Ukrainie (Donbas) średnio jest to 717 metrów, w Stanach Zjednoczonych 418 metrów. Głębiej niż w Polsce kopie się w Niemczech, gdzie średnia eksploatowanych pokładów wynosi 1059 metrów. 

Prof. Antoni Tajduś, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej, podkreśla, że w Polsce są kopalnie mogące z powodu kończących się złóż pracować jeszcze tylko 3-4 lata, ale są także kopalnie mające węgla na 40 lat. To czy będą one w stanie tak długo pracować zależeć będzie od inwestycji, m.in. w nowe szyby. Prof. Tajduś przypomina, że jeżeli będzie za mało szybów, to węgla po prostu nie da się więcej wydobyć. 

Rektor AGH zauważa także, że bardzo szybko rośnie import węgla do Polski, który w roku 2007 wyniósł ok. 7 mln ton, z czego z Rosji sprowadzono prawie 6 mln. Import ten będzie nadal rósł. 

- Nie mamy żadnych narzędzi aby chronić się przed importem węgla, z punktu widzenia polskiej gospodarki byłoby to zresztą nieracjonalne. Pamiętajmy, że o imporcie węgla z Rosji będą decydowały koszty, w tym koszty frachtów i koszty polskiego górnictwa. Działamy w warunkach otwartego rynku Unii Europejskiej na którym jest pełna konkurencja - komentuje Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. 

Prywatyzacja z przeszkodami 

Mówiąc o potrzebie inwestycji pojawia się pytanie o źródło pieniędzy. Coraz częstszą odpowiedzią jest prywatyzacja. Edward Nowak, przewodniczący Rady Nadzorczej Kompanii Węglowej, przekonuje, że wszystkie spółki węglowe: Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy, a także Kompania Węglowa, powinny zostać sprywatyzowane. 

- Obecnie nie ma przesłanek przemawiających przeciwko prywatyzacji spółek węglowych, zwłaszcza KHW i JSW. Mam nadzieję, że prywatyzacja JSW będzie powiązana z jak najszybszym stworzeniem koncernu węglowo-koksowego, o potrzebie powstania takiego podmiotu mówi się przecież od kilku lat - ocenia Janusz Steinhoff. 

Zwolennikiem prywatyzacji spółek węglowych jest także Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, zdaniem którego nigdy w górnictwie węglowym nie będzie dobrze, jeśli Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy będzie jedna osoba i to w dodatku polityk, niezależnie od opcji politycznej. Prezes Olszowski zwraca jednak uwagę, że prywatyzacja wiąże się z koniecznością pokonania znaczących barier.

- Aby spółki węglowe mogły np. wejść na giełdę trzeba mieć przyzwolenie związków zawodowych, a to jest poważna bariera. Nie jestem przeciwnikiem związków zawodowych, powinien być taki partner społeczny, ale nie może być tak, aby związki paraliżowały proces decyzyjny w spółkach węglowych, a taka sytuacja ma miejsce od wielu lat - przekonuje Janusz Olszowski. Zdaniem prezesa GIPH, aby pomóc spółkom węglowym należy przeanalizować i zmienić przepisy m.in. ustawy o związkach zawodowych i Komisji Trójstronnej. Nie wszyscy jednak widzą w związkowcach główne źródło przeszkód w przeprowadzaniu niezbędnych zmian.

- W Południowym Koncernie Energetycznym działa dużo związków zawodowych i jakoś firma może funkcjonować, nie zwalajmy wszystkiego na stronę społeczną. Przy wielkich reformach, jakie czekają górnictwo, trzeba posiadać akceptację strony społecznej, trzeba z nimi pracować i rozmawiać. Należy to jednak robić przed a nie po fakcie - wskazuje Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego. 

Prezes Kurp przypomina, że w Południowym Koncernie Węglowym, kontrolowanym przez PKE, także działa wiele związków zawodowych i nie ma z nimi poważniejszych problemów. 

Groźna Unia 

Poważnym zagrożeniem dla przyszłości węgla nie tylko w Polsce ale w całej Unii Europejskiej, może być ekologiczna polityka Komisji Europejskiej (o ostatnich propozycjach Komisji z 23 stycznia br. piszemy szerzej w oddzielnym materiale - przyp. red.). 

Prezes Janusz Olszowski przypomina, że działania samej tylko Unii będą miały niewielki wpływ na zmniejszenie światowej emisji dwutlenku węgla, ponieważ kraje UE odpowiadają tylko za 14 proc. światowej emisji CO2. Jeśli Stany Zjednoczone, Chiny, Indie oraz inni duzi emitenci nie zrobią nic lub zrobią niewiele w zakresie obniżania emisji CO2 to unijne działania nie będą miały żadnego wpływu na zachowanie klimatu na świecie ale znacząco wpłyną na ograniczenie konkurencyjności unijnej gospodarki.

- Dlatego konieczny jest lobbing na wszystkich możliwych szczeblach, od polityków do organizacji branżowych, aby nie dopuścić do wprowadzenia tak drastycznej polityki Unii Europejskiej. Wcześniej czy później polityka Unii przełoży się na polskie firmy, w tym i na górnictwo - podkreśla Janusz Olszowski. 

Jan Kurp, prezes PKE, wskazuje na poważne zaniechania polskiego sektora paliwowo-energetycznego i polskich rządów w zakresie kreowania polityki unijnej.

- W Komisji Europejskiej nad przygotowaniem dokumentów i dyrektyw pracują ogromne sztaby ludzi. Kto z Polski uczestniczy w procesie przygotowania unijnych regulacji? Przygotowane w KE projekty dostajemy jedynie do opiniowania, a wtedy jest już za późno aby dokonać poważnych korekt w dokumentach. Energetycy i górnicy powinni wspólnie wymuszać na politykach szersze działania w Unii - podkreśla Kurp. 

Czystość przede wszystkim 

Nie wiadomo czy ekologiczna polityka Komisji Europejskiej ulegnie znaczącemu złagodzeniu, ale można być pewnym, że na kwestie ochrony środowiska będzie nadal kładziony w Unii bardzo duży nacisk. Dlatego jeśli węgiel kamienny i brunatny mają mieć swoją przyszłość w Unii to muszą być wykorzystywane w czystszy niż dotychczas sposób.

- O przyszłości węgla będzie decydowało to, w jaki sposób będzie on wykorzystywany. Powinien on być wykorzystywany nie tylko do celów energetycznych ale także chemicznych, jak wiadomo w węgla można produkować wiele produktów chemicznych - mówi prof. Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa. 

Prof. Dubiński przypomina, że już przed II wojną światową węgiel kamienny był upłynniany. Podczas II wojny światowej, w zakładach w Oświęcimiu Niemcy wytwarzali z węgla kilkanaście mln ton paliwa rocznie, używanego m.in. do silników czołgowych. 

Projekty związane z produkcją z węgla ropy i metanolu były prowadzone także w GIG. Został opracowany projekt na przerób 200 ton węgla na dobę. Ceny ropy z początku lat 90 XX wieku oraz zmiany zasad finansowania instytucji naukowych spowodowały, że ten proces badawczy został przerwany a dokumentacja trafiła do archiwum. Prof. Józef Dubiński przypomina jednak, że niedawno zostało wykonane na zlecenie PKN Orlen feasibility study instalacji produkcji paliw płynnych z węgla. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że aby taka instalacja była opłacalna cena baryłki ropy powinna wahać się w granicach 100 dolarów. Rocznie, w takim obiekcie mogłoby być przerabianych na paliwa płynne ok. 3-4 mln ton węgla.

- Zbliżamy się do etapu, kiedy decyzje o budowie takich instalacji powinny zostać podjęte - twierdzi dyrektor Dubiński. 

Dyrektor GIG zaznacza, że do produkcji paliw płynnych z węgla nie muszą być stosowane węgle wysokiej jakości, mogą to być węgle gorsze, pochodzące np. z kopalń byłej Nadwiślańskiej Spółki: Ziemowit i Piast. W kalkulacji przygotowanej dla PKN Orlen założono cenę tony węgla na poziomie 50 dol. Węgiel z kopalń nadwiślańskich kosztuje około 120 zł. za tonę. Wstępnie ocenia się, że stosunek ilości węgla do wyprodukowanego paliwa wynosi ok. 3-3,5 do 1: aby uzyskać 1 mln ton paliwa trzeba przerobić 3 mln ton węgla. 

Poza paliwami płynnymi, jak podkreśla dyrektor GIG, węgiel można poddawać zgazowaniu, podczas którego oprócz gazu syntezowego można również pozyskiwać surowce chemiczne.

- Węgiel posiada duże możliwości. Trzeba tylko pamiętać, aby węgla starczyło dla wszystkich: dla energetyki, koksownictwa oraz do chemii - przypomina Józef Dubiński. 

W ocenie dyrektora Dubińskiego, za ok. 5-10 lat w Polsce będzie można wdrożyć technologię podziemnego zgazowania węgla, która przez wiele koncernów i instytucji badawczych, także w Polsce, jest rozwijana i udoskonalana. 

Prace nad nowymi metodami wykorzystywania węgla prowadzone są m.in. w Akademii Górniczo-Hutniczej. Naukowcy z krakowskiej uczelni, wspólnie z naukowcami ze Stanów Zjednoczonych, pracują nad wykorzystywaniem energetyki jądrowej do czystych technologii węglowych. 

Przedstawiciele spółek węglowych, przedsiębiorstw energetycznych oraz naukowcy są mniej więcej ze sobą zgodni co do tego, co należy zrobić aby poprawić sytuację sektora paliwowo-energetycznego. Problem w tym, że wiele decyzji jest od nich niezależnych. Natomiast ci, którzy decyzje powinni podejmować, ciągle z nimi zwlekają. Dlatego zapewne szefowie rosyjskich i ukraińskich spółek węglowych od dawna przygotowują prognozy zwiększenia eksportu węgla do Polski. Dyskusja jaka zrelacjonowaliśmy w tym artykule odbyła się podczas niedawnego Forum Zmieniamy Polski Przemysł. Energetyka / Górnictwo: Czysty węgiel - szansa i wyzwanie, zorganizowanego przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawcę miesięcznika "Nowy Przemysł" i portalu wnp.pl.

opracował Donald Dusek

Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 032-757-32-39, 032-757-32-52; 032-757-38-21; 0-32-251-35-59