Nr 11 - 12 (149-150)
Listopad - Grudzień 2007 r.
TRZEBA
WSPÓŁPRACOWAĆ
Polscy producenci maszyn i urządzeń
górniczych, chcąc się rozwijać, muszą stawiać na eksport i
współpracę na zagranicznych rynkach. Na razie koncentrują
się na przejęciach i restrukturyzacji.
-
Nasz plan polega na tym, aby stworzyć grupę firm, która będzie w
stanie podać odbiorcy urządzenia od ściany do skipu. Plany, jak
wiadomo, ulegają modyfikacji, i w ten sposób pojawiła się w
naszej grupie Pioma. Zauważyliśmy bardzo ciekawy kierunek rozwoju,
jakim jest odlewnictwo - mówi Tomasz Jakubowski, prezes Grupy Famur.
Jak
informuje prezes Jakubowski, Grupa Famur zmierza w kierunku stworzenia
4 dywizji: maszyn górniczych (w jej skład wejdą Famur, Fazos,
Nowomag i Pioma Mining), Polska Grupa Odlewnicza (z Piomą Odlewnia,
odlewnią Śrem i może jeszcze kilkoma innymi podmiotami), branża
sterowania (gdzie m.in. ma wejść Georyt).
-
Pozostaje stworzenie grupy elektrycznej, którą chcemy budować
poprzez przejęcia - i tutaj mocno konkurujemy z Kopexem. Zamierzamy
budować grupę elektryczną poprzez rozwój naszych firm, rozwijamy
np. Centrum Techniki Górniczej, gdzie zatrudniamy ok. 40
inżynierów - dodaje prezes Famuru.
W
jego ocenie w pewnym momencie nadejdzie kres rozwoju grupy Famur
poprzez przejęcia i myśląc o rozwoju trzeba będzie wprowadzać na rynek
nowe maszyny. W ostatnich latach Famur skoncentrował się na
przejęciach, a mniejszy nacisk był położony na inwestycje w wytwarzanie
i rozwój przedsiębiorstw z jego grupy. Ta taktyka się już
zmienia i obecnie prowadzone są inwestycje w Famurze i Fazosie.
Podobną
strategię realizuje grupa Kopex-ZZM. Kopex powołał spółkę joint
venture w Chinach, produkującą obudowy ścianowe, kupił 3 spółki
w Serbii, gdzie planuje produkować urządzenia głównie na
potrzeby tamtejszej energetyki. Kopex kupił kupił również firmę
Hansen a ZZM przejęły ZEG.
-
W naszej grupie również tworzymy dywizje, np. produkującą
maszyny górnicze i elektronikę. Różnimy się od Famuru
tym, że posiadamy grupę robót górniczych. Poza tym, w
Kopexie działa grupa funkcjonująca na rynku niemieckim, gdzie od 45 lat
prowadzimy roboty górnicze, mamy również ok. 150
pracowników prowadzących roboty górnicze w KGHM. Do tego
trzeba dołożyć spółkę w Indonezji, która wkrótce
rozpocznie roboty górnicze. Posiadamy już międzynarodową grupę
do robót górniczych - podkreśla Tadeusz Soroka, prezes Kopex.
Grupa
Kopex-ZZM jest w trakcie tworzenia dywizji budowlanej, powołano
spółkę joint venture z tureckim partnerem, która ma zająć
się budową autostrad.
Szans
swojego rozwoju Kopex-ZZM nie widzi tylko w górnictwie węgla i
minerałów ale również o robotach tunelowych.
Marian Kostempski,
prezes Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych, zapewnia, że grupa
Kopex-ZZM dokonując akwizycji innych firm nie zaniedbywała rozwoju
własnych spółek.
-
Wynikiem tego jest dynamiczny rozwój Tagoru, który
przejęliśmy w bardzo złym stanie, a który w ciągu 2 lat
całkowicie się zmienił - mówi Kostempski.
Prezes
ZZM wskazuje, że grupa Kopex-ZZM oferuje usługi od przeprowadzenia
feasibility study, poprzez badania geologiczne i badania gruntu, do
wykonania wyrobisk, ich wyposażenia i nadzór nad eksploatacją.
Jego zdaniem ta strategia się sprawdza, ponieważ wielu właścicieli
pół górniczych na świecie niewiele miało wcześniej do
czynienia z górnictwem, są to ludzie, którzy kupili te
pola mając nadzieję, że to będzie dobry interes. W Azji czy na Ukrainie
istnieje zapotrzebowanie na kompleksową obsługę takich
klientów.
Mieczysław Brudniak,
prezes Fabryki Maszyn Górniczych Glinik, wskazuje, że
rozwój grupy Glinik opiera się na posiadanym majątku.
-
Wewnątrz grupy Glinik są źródła trzech dywizji: produkcji maszyn
górniczych, narzędzi i urządzeń wiertniczych. Posiadamy
również unikatową kuźnię, o dużych możliwościach
technologicznych - mówi prezes Brudniak.
Glinik posiada także dwie spółki w Rosji, pierwsza o charakterze serwisowym, druga to spółka produkcyjna.
Wartość eksportu będzie rosła
Henryk Stabla,
prezes Polskiej Techniki Górniczej, zwraca uwagę, że wszystkie
krajowe firmy produkujące maszyny i urządzenia dla górnictwa
coraz mocniej rozwijają eksport, co jest konieczne, ponieważ krajowy
rynek się kurczy. Wydobycie węgla kamiennego w Polsce od kilku lat
systematycznie maleje, w roku 2003 było ono na poziomie ok. 100 mln ton
rocznie, w roku spadło do 2006 ok. 94,3 mln ton.W roku 2007
również nastąpił spadek wydobycia. Utrzymania tej tendencji
należy spodziewać się także w przyszłości.
-
Polscy producenci maszyn eksportują od 20 do 60 proc. swojej produkcji,
co świadczy o tym, że polskie produkty są dobre. Około 5-10 lat temu
eksport był znacznie mniejszy - podkreśla Henryk Stabla.
Według
prognoz prezesa Stabli eksport polskich producentów maszyn
górniczych będzie stale rósł. W jego ocenie duże grupy,
jak Famur i Kopex-ZZM, na pewno będą przejmowały kolejne firmy, a
mniejsze podmioty będą starały się oferować lepsze produkty.
Zagrożeniem dla rozwoju polskich firm zaplecza górniczego, jak
prognozuje Henryk Stabla, może być duże zapotrzebowanie na wysoko
wykwalifikowanych pracowników, jego zdaniem już pojawiają się
tego typu braki.
Prezes
Stabla przypomina, że na międzynarodowych rynkach polscy producenci
maszyn górniczych konkurują nie tylko z firmami niemieckimi czy
amerykańskimi, ale także z firmami z Chin i Indii. Jego zdaniem, gdyby
polskim firmom udało się zdobyć ok. 10-15 proc. zapotrzebowania
światowego na maszyny górnicze to byłby to spory sukces.
Wśród
firm mocno stawiających na eksport jest Ryfama, która
przygotowała niedawno przenośnik ścianowy o wydajności 4 tys. ton węgla
na godzinę. Jak podkreśla Edward Kusak,
prezes Ryfamy, przenośnik jest przeznaczony wyłącznie na eksport,
ponieważ w Polsce nie ma takich warunków geologicznych, aby
móc go zastosować.
Andrzej Bywalec,
prezes ZEG, mówi, że wejście kierowanej przez niego
spółki do grupy Kopex-ZZM, daje możliwości poszerzenia
działalności eksportowej, czego - jak przyznaje - nam w ostatnich
latach brakowało.
Współpraca czy konkurencja?
Obecnie
polscy producenci maszyn górniczych konkurują ze sobą na
zagranicznych rynkach - co zdaniem prezesa Famuru Tomasza Jakubowskiego
nie jest dla krajowych producentów dobrym rozwiązaniem.
-
Niektóre zagraniczne rynki, jak np. chiński, są tak gigantyczne,
że żadna z polskich firm nie jest go w stanie samodzielnie skonsumować
- ocenia Jakubowski.
Dlatego powstaje pytanie o połączenie, lub
przynajmniej współpracę, grup Famur i Kopex-ZZM. Prezes grupy
Famur przypomina, że ewentualne połączenie Kopex-ZZM i Famuru wymaga
decyzji na szczeblu właścicielskim, on sam dostrzega pewne efekty
synergii przy połączeniu.
- Być może to połączenie kiedyś nastąpi.
Jeżeli połączenia nie będzie to należy współpracować - deklaruje
Tomasz Jakubowski.
Przypomina, że jeżeli startuje się w przetargu na
dostawę maszyn niezbędna jest wręcz gigantyczna ilość robót
przygotowawczych, na co trzeba wydać spore pieniądze. Jeżeli w jednym
przetargu startują osobno dwie polskie firmy, to każda z nich ponosi te
koszty. Gdyby startowały razem, to koszty zostałyby rozłożone na oba
podmioty. Jakubowski wskazuje, że od dawna jest znany na rynkach
zagranicznych wzorzec konsorcjów, w czym przodują firmy
niemieckie. Prezentują się one na rynkach zagranicznych jako produkt
niemiecki, a dopiero w drugiej kolejności padają informacje, że to
firma A czy B.
- W Polsce istnieje natomiast tradycja, że każda firma
działa sama. W najbliższych latach spodziewamy się jeszcze większego
boomu w światowym górnictwie niż w ostatnich latach, dlatego
musimy zwiększać moce produkcyjne, ale musimy pamiętać o kosztach
ponoszonych po dostarczeniu sprzętu. Jeżeli dwie firmy dostarczają do
Chin urządzenia, to muszą być utrzymywane dwa serwisy i dwie ekipy
remontowe, co wiąże się jednak z dużymi kosztami - wskazuje prezes
Famuru.
Jego zdaniem polskie firmy na pewno będą organizowały konsorcja
do realizacji dużych inwestycji.
Prezes Jakubowski zwraca uwagę, że
producenci maszyn górniczych powinni współpracować ze
szkołami średnimi, aby zapewnić sobie dostęp odpowiednio
wykwalifikowanych pracowników. Już 3 lata temu we
współpracy z Famurem Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe,
techniczna szkoła średnia z Katowic, otwarła klasę kształcącą średnią
kadrę techniczną. Jakubowski przyznaje, że spadek kursu dolara
spowodował, że polskie firmy zaplecza górnictwa odczuły, że
rentowność eksportu spada. Podkreśla jednak, że na eksport należy
patrzeć nie z punktu widzenia aktualnego kursu, ale osiągnięcia
celów strategicznych w ciągu kilku lat.
Przyszłego połączenia grup Famur i Kopex-ZZM nie wykluczają także
szefowie firm tej drugiej grupy.
- Jeśli wzrost gospodarczy na świecie
będzie wolniejszy i ilość spółek górniczych, które
można kupić, zmniejszy się lub ich wcale nie będzie, to wtedy może
dojść do poważnych rozmów na temat połączenia - mówi
Marian Kostempski, prezes ZZM.
Tadeusz Soroka, prezes Kopex, wskazuje,
że obecnie polskie firmy zaplecza zadają sobie pytanie co będzie za 5
czy 10 lat, czy ten potencjał który jest tworzony, będzie można
w pełni wykorzystać i czy produkowane maszyny znajdą nabywców
czy nie. Chińczycy, którzy dzisiaj potrzebują dużych ilości
maszyn górniczych, tworzą własne zaplecze produkcyjne. Według
prezesa Soroki, za 5-10 lat wzrost górnictwa w Chinach nie
będzie tak znaczący jak dzisiaj, gdy rocznie uruchamianych jest nawet
500 ścian.
- Nie jesteśmy zainteresowani tworzeniem nowych fabryk,
ponieważ za kilka lat nie miałyby one gdzie sprzedawać swoich
produktów, dlatego koncentrujemy się na przejęciach innych firm
- mówi Soroka.
|