Ostatnia aktualizacja: 2007-08-27
 
 
 

Nr 7 - 8 (145-146) Lipiec - Sierpień 2007 r.

MASZYNY I URZĄDZENIA

RECEPTA NA SUKCES
EKSPORT I KONKURENCJA

Polscy producenci maszyn i urządzeń dla górnictwa węgla kamiennego, jeśli chcą się rozwijać, muszą zwiększać eksport. Zaletą polskich produktów dla górnictwa jest jakość na światowym poziomie przy niższych niż u zagranicznej konkurencji cenach. 

Krajowi producenci maszyn górniczych wciąż większość produkcji sprzedają na polskim rynku. Trudno dokładnie oszacować udział poszczególnych firm w różnych segmentach krajowego rynku. W połowie roku 2006, w prospekcie emisyjnym grupy Famur znalazły się dane dotyczące kilku segmentów rynku maszyn (dane te prezentujemy obok), ale sami przedstawiciele Famuru wskazują, że podane wtedy liczby mogły się od tego czasu zmienić.

- Te dane zmieniają się dość dynamicznie. Szereg polskich kopalń węglowych prowadzi procesy inwestycyjne zmierzające do odtworzenia i unowocześnienia posiadanego parku maszynowego. Należy także pamiętać, że całą dekadę kilkanaście mniejszych firm z branży górniczej pozyskiwało zamówienia na tanie remonty i modernizacje zmechanizowanych obudów ścianowych, które z kolei były firmowane „nowymi” nazwami firm prowadzących wspomniane remonty – mówi Andrzej Ziara, dyrektor Zarządu Zakładu Maszyn Górniczych Glinik, wchodzącego w skład Grupy Kapitałowej Glinik.

Andrzej Ziara podaje przykłady z rynku obudów zmechanizowanych. Według jego informacji w 2005 roku ogłoszono 11 przetargów w oparciu o Prawo zamówień publicznych na dostawy zmechanizowanych obudów górniczych, na łączną wartość 365,9 mln zł, z czego ZMG Glinik pozyskał zamówienia z trzech przetargów na wartość 115,7 mln zł. Były to dostawy m.in. dla ZGE Janina (dostawa 200 kompletów obudowy zmechanizowanej typu Glinik 12/25-Poz), ZGE Sobieski (dostawa 145 sekcji obudowy zmechanizowanej typu Glinik 24/50-Poz) oraz kopalni Chwałowice (dostawa 160 sekcji obudowy typu Glinik 20/45-Poz).

W 2006 roku ogłoszono 10 przetargów w oparciu o Pzp na dostawy obudów zmechanizowanych, na łączną wartość 205,9 mln, z czego ZMG Glinik pozyskał zamówienia z 5 przetargów na wartość 97,4 mln zł. Gorlicka spółka dostarczyła m.in. obudowy dla kopalń Piast (dostawa 138 sekcji obudowy Glinik 21/46-Poz) i Knurów (dostawa 167 sekcji obudowy Glinik 22/45-Poz).

- W obecnym roku już pozyskaliśmy zamówienia w 4 przetargach na łączną wartość blisko 100 mln zł, jednak na szczegółowe podsumowania zaczekajmy do końca roku. Obecnie zrealizowaliśmy dostawę obudowy typu Glinik 10/25-POz dla kopalni Jas-Mos i jesteśmy w trakcie realizacji dostaw obudów dla kopalń Pniówek, Piast i Staszic – dodaje dyrektor Ziara.

W 2006 r. ZMG Glinik dostarczył także maszyny umożliwiające kompletną odstawę urobku ze ściany wydobywczej do systemu transportu w chodniku. W skład dostawy wszedł przenośnik zgrzebłowy ścianowy typu Glinik 298/800/BP1 z kruszarką ścianową, przenośnik podścianowy Glinik 1024 z zamontowaną kruszarką węglową typu Glinik 1500 oraz nowoczesną najazdową zwrotnię przenośnika taśmowego. Odbiorcą systemu odstawy urobku była kopalnia Wesoła.

Edward Kusak, prezes Ryfamy przekonuje, że polskie spółki węglowe zdecydowanie zwiększyły nakłady inwestycyjne na nowoczesne maszyny. W przeszłości zdarzało się, że nie kupowały nowych, tylko brały urządzenia z odzysku, w tym z kopalń likwidowanych.

- Obecnie już nie można tak działać i trzeba kupować urządzenia nowej generacji. To wpływa na poprawę bezpieczeństwa pracy, wzrost wydajności i na poprawę efektywności. Bez inwestycji nie ma szans, aby polskie górnictwo było efektywne i zarabiało na siebie - przypomina Edward Kusak.

Według prognoz dyrektora Andrzeja Ziary z ZMG Glinik krajowy rynek pozostanie przez najbliższe lata w dalszym ciągu bardzo znaczącym, jeśli chodzi o sprzedaż maszyn górniczych, na co składa się konieczność utrzymania przez polskie kopalnie wymaganego wydobycia węgla rocznie oraz konieczność odnowienia mocno zużytego parku maszynowego. Zwraca on uwagę, że niektóre polskie kopalnie pracujące do tej pory na wysłużonych i kilkakrotnie remontowanych obudowach, po raz pierwszy od kilkunastu lat otrzymują do użytku fabrycznie nowy sprzęt. Jednak najistotniejszym elementem wymuszającym dalsze inwestycje jest bezpieczeństwo pracujących pod ziemią ludzi.

Ziara mówi, że obecnie na polskim rynku panuje ożywienie inwestycyjne, które pozwala pozyskiwać na rynku zamówienia wszystkim funkcjonującym fabrykom maszyn. Producenci maszyn górniczych dywersyfikują rynki dostaw, co jest normalnym elementem funkcjonowania firmy na rynku.

Lepsze ceny w eksporcie

Pomimo wzrostu zamówień z polskich kopalń coraz powszechniejsza jest opinia, że krajowi producenci maszyn i urządzeń górniczych chcąc zwiększać sprzedaż muszą znacząco zwiększać eksport, ponieważ rynek krajowy będzie coraz mniejszy. Do tego dochodzą kłopoty z płatnościami. Jeden z naszych rozmówców wskazuje, że kopalnie za dostarczony sprzęt płacą lepiej niż 2-3 lata emu – ale gorzej niż roku temu...

- Naszym zdaniem polski sektor górniczy jest i będzie bardzo chłonny, świadczy o tym bardzo duża liczba przetargów organizowanych przez spółki węglowe. Jednak dywersyfikacja sprzedaży i wzrost eksportu daje duże możliwości rozwoju firmy, stąd tak dynamiczna działalność spółek polskiego zaplecza za granicą – wyjaśnia Tomasz Jakubowski, prezes zarządu Famuru.

Andrzej Ziara z Glinika podkreśla, że nie jest tajemnicą, iż kontrakty pozyskiwane na rynkach zagranicznych są znacznie wyższe niż z umów z krajowymi spółkami i kopalniami. Wszyscy polscy producenci maszyn posiadają znaczny potencjał produkcyjny, natomiast cykl pozyskiwania i produkcji maszyn może wynosić łącznie nawet do 12 miesięcy. Zatem poszukiwania nowych zagranicznych rynków zbytu są koniecznością, gdyż pozwalają utrzymać płynność produkcji, co ma ogromny wpływ na poziom kosztów funkcjonowania firm.

Tą opinię potwierdza prezes Famuru Tomasz Jakubowski, zdaniem którego  zwiększona intensywność wielu polskich producentów sprzętu górniczego na rynkach zagranicznych jest efektem głównie atrakcyjności cenowej tych kontraktów.

- Wartość sprzedaży zagranicznej Famur SA w pierwszym półroczu przekroczyła 40 proc. skonsolidowanych przychodów. Zakładamy, że będzie ona rosnąć. Obecnie najważniejszymi rynkami zbytu naszych produktów są kraje Unii Europejskiej, Czechy i Rosja. W pierwszym półroczu 2007 na samym rynku czeskim zrealizowaliśmy obroty przekraczające 35 mln zł. Natomiast, kontrakty ze wschodnimi partnerami przekroczyły wartość 130 mln zł. - mówi prezes Jakubowski.

Tomasz Jakubowski podkreśla, że  celem Grupy jest silna ekspansja na rynki zagraniczne. Jednym z ostatnich przykładów aktywności Famuru jest m.in. kontrakt z meksykańską spółką Minera Carbonifera Rio Escondido o wartości 12,65 mln dolarów, na obudowę zmechanizowaną.

W przypadku Grupy ZZM-Kopex ok. 40,2 proc. sprzedaż  pochodzi z eksportu. Główne kierunki zagranicznej sprzedaży to Chiny, Rosja, Indonezja, Ameryka Południowa, Australia, kraje Azji Południowo- Wschodniej, Europa w tym południowo-wschodnia.

Poza sprzedażą maszyn za granicę, Kopex postawił na przejęcia zagranicznych firm pracujących na rzecz górnictwa. Katowicka spółka kupiła za równowartość 20,2 mln zł większościowe pakiety akcji trzech serbskich przedsiębiorstw z branży produkcji maszyn i urządzeń górniczych, konstrukcji stalowych oraz działalności montażowej. Kopex przejął ponadto kontrolę nad australijską firmą Inbye Mining Services w Maitland, która jest projektantem i producentem kompletnych systemów ciężkich przenośników zgrzebłowych (ścianowych i podścianowych, kruszarek, stacji najazdowo-zwrotnych przenośników taśmowych, systemów elektronicznego sterowania) o wydajności od 3,5 do 4 tys. ton na godzinę, wykonanych w oparciu o podziałkę trasy od 1750 do 2000 mm oraz moce napędów od 860 do 1200 kV na jeden napęd. Gwarantowana żywotność tych konstrukcji sięga około 12 mln ton przetransportowanego urobku. 

Wcześniej Kopex przejął niemiecką grupę Hansen i utworzył spółkę joint venture w Chinach mającą produkować zmechanizowane obudowy ścianowe. Te działania mają doprowadzić do przekształcenia grupy ZZM-Kopex w firmę globalną, opartą na trzech dywizjach przemysłowych złożonych z polskich i zagranicznych spółek maszyn, urządzeń i usług górniczych oraz elektroniki górniczej.   

Przedstawiciele Kopexu wskazują, że największymi producentami węgla są m.in. Chiny, Rosja, Australia, dlatego naturalnym jest, że firmy produkujące wyposażenie dla przemysłu wydobywczego muszą zdobywać klientów właśnie na tych rynkach.

Coraz większą wartość ma także eksport Glinika. Rok 2005 w Zakładzie Maszyn Górniczych Glinik został zamknięty sprzedażą wyrobów i usług na eksport (wraz z dostawami wewnątrzwspólnotowymi) na poziomie 96,5 mln zł, co stanowiło 36,4 proc. przychodu spółki. Zrealizowane zostały dostawy obudów zmechanizowanych dla rosyjskiej kopalni Bieriezowskaja i dla czeskiej kopalni Paskov. W roku 2006 sprzedażą wyrobów i usług na eksport (wraz z dostawamiwewnątrzwspólnotowymi) wynosiła 128,3 mln zł, co stanowiło około 30 proc. przychodów. Były realizowane dostawy obudów dla rosyjskich kopalń  Sibirginskaja i Osinnikowskaja oraz dla tureckiej kopalni Cayrhan.

- Nie ograniczamy się do działań na wymienionych rynkach, stale penetrujemy rynki dla nas egzotyczne i takie gdzie nasza firma była obecna kilkanaście lat temu, odnawiając i nawiązując nowe kontakty handlowe - przekonuje dyrektor Andrzej Ziara.

Na eksport stawia także Ryfama. Tylko w tym roku, do końca czerwca rybnicka spółka dostarczyła 4 przenośniki ciężkie na rynek czeski oraz trzy na rynek rosyjski. Łączna wartość tych kontraktów wyniosła ok. 40 mln zł. Kolejne maszyny są w kontraktacji lub już są zakontraktowane i będą realizowane w drugiej połowie br.

- Ryfama, jako jedyna w Polsce, produkuje przenośniki ciężkie, o szerokości 1100 mm dostosowane do bardzo wysokiego wydobycia, przekraczającego 3 tys. ton na godzinę. Na wrześniowych targach górnictwa zaprezentujemy przenośnik o wydajności ponad 4 tys. ton na godzinę, który jest przygotowany z myślą o rynkach zagranicznych - dodaje Edward Kusak.

Jeżeli przenośnik ścianowy ma wydajność 4 tys. ton na godzinę, to zakładając nawet 10 godzin pracy w ciągu doby, co jest minimum, otrzymujemy przerób w wys. 40 tys. ton na dobę. Takiej ściany w Polsce jeszcze nie ma, z krajowych ścian o najwyższej wydajności wydobywa się dziennie po ok. 20 tys. ton. Ściany produkujące po ok. 35 tys. ton węgla na dobę pracują natomiast m.in. w Chinach.

Wśród zagranicznych planów Ryfamy jest m.in. powrót na rynek chiński. Przed laty rybnicka firma miała tam  bardzo mocną pozycję, którą jednak utraciła jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Obecnie prowadzi intensywne działania zmierzające do odzyskanie rynku chińskiego, dla którego przygotowała atrakcyjną ofertę przenośników.

Jak przekonuje prezes Kusak, jeżeli polscy producenci maszyn dla sektora węglowego chcą się rozwijać, to muszą stale zwiększać eksport. Jego zdaniem w polskim górnictwie musi być poligon doświadczalny, na którym maszyny będą testowane. Dlatego Ryfama zawarła umowy z kopalniami, którym oddaje swoje urządzenia do próbnej eksploatacji, a po jej zakończeniu te urządzenia są wynajmowane lub sprzedawane.

Dobra jakość za umiarkowaną cenę

Na zagranicznych rynkach polscy producenci maszyn górniczych stykają się z większą konkurencją międzynarodowych grup niż na krajowym rynku. Tutaj przedstawiciele polskich firm są zgodni: ich atutem są produkty wysokiej, światowej jakości po umiarkowanej cenie.

Korzystne warunki cenowe przy zachowaniu najwyższych standardów czynią oferty polskich producentów niezwykle atrakcyjnymi - twierdzi Tomasz Jakubowski, prezes Famuru.
Andrzej Ziara dodaje, że atutami polskich fabryk maszyn górniczych jest zaawansowany poziom techniki zarówno na etapie projektowania konstrukcji, technologii wykonania jak i poziomu jakości wyrobów. Istotnym elementem konkurencji jest także cena polskich wyrobów, która jest w dalszym ciągu atrakcyjniejsza niż ceny wyrobów uznanych marek niemieckich czy amerykańskich.

Także w ocenie Edwarda Kusaka, prezesa Ryfamy, do najważniejszych atutów polskich maszyn górniczych w starciu z zagraniczną konkurencją należą wysokie parametry techniczne i trwałość nie odbiegająca od najlepszych rozwiązań światowych. To oczywiście jest powiązane z niższą ceną, łatwością w obsłudze i dobrym serwisowaniem, co powinno dać przewagę rynkową polskim producentom.

Często na zagranicznych rynkach dochodzi do polsko-polskiej konkurencji. Zdaniem Edwarda Kusaka  jest to zjawiskiem normalnym, bo firmy są prywatne.

- Wszyscy konkurują na zagranicznych rynkach. Konkurencja jest dla nas siłą napędową, konkurencja prowadzona w sposób prawidłowy wspomaga rozwój przedsiębiorstwa - ocenia prezes Ryfamy.

Dodaje, że jeżeli zagraniczny klient, niezależnie od tego kto go pozyska, życzy sobie aby w montowanym kompleksie ścianowym znalazł się np. przenośnik Ryfamy, to konkurencja na to się zgadza. Producenci maszyn są w tym zakresie elastyczni, dlatego Ryfama współpracuje z różnymi partnerami przy oferowaniu kompleksów i w efekcie jej przenośniki pracują z krajowymi i zagranicznymi maszynami. Na wrześniowych targach rybnicka fabryka zaprezentuje swoje maszyny współpracujące z produktami różnych producentów.

Wartość sprzedaży Ryfamy w ostatnich latach systematycznie wzrasta, zwłaszcza w eksporcie, co doskonale widać na tegorocznych prognozach wyników finansowych. Zgodnie z nimi w roku 2007 przychody spółki mają być na poziomie ok. 190 mln zł., podczas gdy w roku 2006 wyniosły ok. 145 mln zł.

Zwiększanie potencjału produkcyjnego, w tym przejmowanie zagranicznych spółek, na pewno wzmocni pozycję polskich grup producentów maszyn na międzynarodowych rynkach. Dobrze by było, gdyby polskie przedsiębiorstwa szansę na rozwój widziały także we współpracy z polskim górnictwem. 


Opracował: Dariusz Czarnecki

Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 032-757-32-39, 032-757-32-52; 032-757-38-21; 0-32-251-35-59