Ostatnia aktualizacja: 2006-02-28
 
 
 

Nr 1 - 2 (139-140) Styczeń - Luty 2007 r.

W WYŻSZYM URZĘDZIE GÓRNICZYM

BĘDĄ ZMIANY

Rozmowa z dr inż. Piotrem Buchwaldem, prezesem Wyższego Urzędu Górniczego.

-Niedawno został Pan prezesem Wyższego Urzędu Górniczego. Czy planuje Pan wprowadzenie zmian w działalności Urzędu?

-Z pewnością nastąpią pewne zmiany jeśli chodzi o organizację wewnętrzną Wyższego Urzędu Górniczego. Każdy szef tego Urzędu przychodząc ma pewne wizje i koncepcje co do funkcjonowania tegoż organu administracji rządowej. Pierwszą rzeczą, na której chcę się skupić będzie właściwa organizacja WUG, chodzi zwłaszcza o optymalne wykorzystanie zasobów kadrowych. W roku 2006 z nadzoru górniczego odeszło na emerytury 61 osób. To jest poważna grupa doświadczonych fachowców. Prowadzimy jednak nabór nowych pracowników, dla których poprzeczka wymagań jest ustawiona bardzo wysoko. W nadzorze górniczym pracuje łącznie 570 osób. Innym, bardzo ważnym, zagadnieniem jest uporządkowanie spraw własnościowych siedzib niektórych Okręgowych Urzędów Górniczych, chciałbym to jak najszybciej uregulować. Tak zrobiono np. w Najwyższej Izbie Kontroli. Jeszcze kilka lat temu NIK był w podobnej sytuacji, ale udało się te kłopoty rozwiązać. Jeśli chodzi o organizację terytorialną poszczególnych OUG, to sytuacja wygląda następująco: najbardziej wysuniętymi terytorialnie są urzędy w Poznaniu i Warszawie. Urząd w Poznaniu kontroluje m.in. platformę Petrobaltic na Bałtyku, należącą do grupy Lotos. Urząd warszawski, oprócz warszawskiego metra, sprawuje nadzór nad kopalinami pospolitymi. Tutaj jest duży problem, ponieważ od dawna obserwujemy nieuporządkowaną eksploatację kopalin pospolitych. Szczególnie w Polsce północnej, od czasu do czasu dochodzi do nielegalnej eksploatacji. Dlatego planuję, aby w Gdańsku powstała delegatura oddziału poznańskiego lub został stworzony nowy OUG. Ten plan już został przedstawiony w MSWiA, któremu WUG podlega. Ta sprawa leży również częściowo w gestii Ministra Środowiska, z którym w przypadku porządkowania eksploatacji kopalin pospolitych WUG będzie musiał ściślej współpracować. Jeżeli chodzi o naturalną główną kopalinę podstawową, tj. węgiel, to w Polsce mamy obecnie 33 kopalnie węgla kamiennego, gdzie zatrudnionych jest ok. 123 tys. osób. Wszystkich zakładów kopalin pospolitych jest ponad 3,9 tys., gdzie pracuje ok. 13,5 tys. osób. To są w większości małe zakłady zatrudniające od kilku do kilkunastu pracowników. W kopalniach węgla wydobycie jest uporządkowane, w przypadku kopalń piasku czy żwiru dosyć łatwo jest o różnego rodzaju nadużycia.

-Ile wynosi budżet WUG?

-W roku 2007 jest on taki sam jak w roku 2006, czyli ponad 52 mln zł., to niewiele w stosunku do innych organów administracji rządowej. W połowie listopada broniłem budżetu WUG przed sejmową Komisją Finansów Publicznych i wydaje mi się, że jest w tej chwili dobry klimat, aby pewne nowości i przesunięcia w budżecie wprowadzić od 2008 roku. Za wcześnie jednak, żeby mówić o szczegółach.

-Jakie są Pana plany związane ze zwiększaniem bezpieczeństwa w kopalniach?

-Tutaj bardzo ważnym zadaniem jest sprawa bieżącego kontaktu z nauką polską. Mówiąc o nauce polskiej myślę o nauce światowej, ponieważ w dziedzinie górnictwa polska nauka jest na poziomie światowym. Dużo mówi się o bezpieczeństwie pracy w górnictwie ale to wcale nie przekłada się na rzeczywistość, co zresztą widać po wzroście ilości wypadków w roku 2006. Dlatego zamierzam w WUG powołać Forum Kształtowania Bezpieczeństwa, które ma zajmować się tworzeniem kultury bezpieczeństwa, chcę zaprosić do niego przedstawicieli nauki oraz przedsiębiorców. Osobą koordynującą byłby Prezes WUG. Prace Forum powinny doprowadzić do tego, aby słowa o bezpieczeństwie pracy nie pozostawały pustymi, mało znaczącymi stwierdzeniami lecz mogły w sposób pośredni oddziaływać na codzienną pracę naszych załóg kopalnianych.

-Czy do prac w Forum zostaną zaproszeni przedstawiciele związków zawodowych?

-Strona społeczna również zostanie zaproszona do uczestnictwa w Forum. Już w pierwszym tygodniu swojego urzędowania spotkałem się z przedstawicielami wszystkich central związkowych i przedstawiłem im swoją koncepcję pracy, doszło do merytorycznej wymiany poglądów w różnych tematach. Uważam, że to było owocne spotkanie i że strona społeczna poważnie do tego podeszła. Podobne spotkania będą się nadal odbywać. Bezpieczeństwo to temat chwytliwy, dużo się o tym mówi, szczególnie w chwili zaistnienia poważnych zdarzeń czy katastrof. Ale wtenczas to już zdecydowanie za późno. Nie twierdzę, że wypadków nie będzie - one będą. Duże ryzyko ich wystąpienia zawsze istnieje, szczególnie w zawodzie górnika. Chodzi jednak o to, żeby wypadków było jak najmniej. Przed tragedią w kopalni Halemba, w roku 2006 doszło do 24 wypadków śmiertelnych. Ponad 80 proc. nie powinno mieć miejsca, to - przepraszam za wyrażenie - wypadki głupkowate.

-Przyczyną wypadków była rutyna?

-Nie tylko. Jeżeli mówimy o śmiertelnych wypadkach z roku 2006, to niepokoi nas duży procent udziału w nich pracowników firm usługowych. Tej sprawie trzeba się dobrze przyjrzeć. Ten temat powinien zostać załatwiony kompleksowo a nie wyrywkowo.

-Jak można zmniejszyć częstotliwość wypadków?

-Obecnie zagrożenia występujące w górnictwie można by podzielić na 3 grupy: zagrożenia naturalne, których pomimo wielkiego postępu nauki nie udaje się uniknąć, wciąż jesteśmy zaskakiwani takimi zdarzeniami. Mam tutaj na myśli takie zdarzenie jak wyrzut na kopalni Zofiówka w 2005 r., czy tąpnięcie na kopalni Pokój w 2006 r. Druga grupa to zagrożenia wynikające z przyczyn technicznych. Niestety nie zawsze urządzenia w naszych kopalniach spełniają obowiązujące wymogi. Większość urządzeń ma ponad 20 lat i jest mocno wyeksploatowana. Trzecia grupa to zagrożenia spowodowane przyczynami organizacyjno-ludzkimi, polegającymi m.in. na tym, że z kopalni odeszła znacząca grupa ludzi ze stanowisk kierowniczych i robotniczych - specjalistycznych. Ministerstwo Gospodarki postuluje, żeby pracownicy z uprawnieniami emerytalnymi odchodzili na emerytury. Są to osoby z dużym doświadczeniem. Jeżeli na danej kopalni są odpowiednio przygotowane kadry, aby odchodzące osoby zastąpić - większego problemu nie ma. Ale są także takie kopalnie, gdzie odchodzących osób ze stanowisk specjalistycznych nie ma kto zastąpić. Rozmawiałem na ten temat z ministrem Pawłem Poncyljuszem i widzę, że sygnały w tej sprawie do niego docierają.

-O czym Pan jeszcze rozmawiał w ministrem Poncyljuszem?

-O stanie urządzeń technicznych, szczególnie obudów. W tej chwili temat ten znowu jest na tapecie WUG-u. Park maszynowy nie jest najlepszy jeśli chodzi o Kompanię Węglową, nieco lepiej wygląda sytuacja w KHW i JSW. W kopalniach jest wiele obudów mających więcej niż 10 lat i muszą one przechodzić odpowiednie badania, z czym związane są dodatkowe koszty. Nie pozwolę również ażeby do wyrobisk ścianowych w pokładach zaliczonych do najwyższego stopnia zagrożenia tąpaniami wprowadzono obudowę dwudziestoparoletnią, nie spełniającą wymagań norm i przepisów. Na to przyzwolenia nie będzie.

-WUG skazany jest na współpracę z innymi urzędami i instytucjami. Z kim zwłaszcza chce Pan współpracować?

-Z policją WUG może współpracować w zakresie właściwej gospodarki materiałami wybuchowymi. Obecnie sprawujemy nadzór tylko nad ok. 80 proc. materiałów wybuchowych będących w obiegu, są więc pewne niedociągnięcia ustawowe. Dlatego zwróciliśmy się do Kancelarii Premiera, aby uporządkować sprawy związane z materiałami wybuchowymi oraz kwestie dotyczące legalnej eksploatacji kopalin pospolitych. Chcemy aby tymi dwoma problemami w pierwszym półroczu 2007 r. zajęła się Rada Ministrów. Kolejną instytucją, z którą musimy współpracować jest Państwowa Straż Pożarna. W sytuacjach zagrożeń pożarowych wszystko to, co dzieje się pod ziemią mamy doskonale uporządkowane. Straż Pożarna ma jednak duża rolę do odegrania w przypadku zagrożeń pożarowych na powierzchni. W tym zakresie przepisy dalekie są od doskonałości, zupełnie coś innego nakazuje życie, a co innego mówią przepisy. To musi zostać uporządkowane. W listopadzie odbyło się spotkanie kierownictwa Wyższego Urzędu Górniczego i Państwowej Inspekcji Pracy, pracujemy wspólnie nad porozumieniem pomiędzy naszymi urzędami między innymi nad uporządkowaniem kontroli. Obie instytucje muszą się w pewnych zakresach kontroli uzupełniać. Zostały powołane grupy robocze w obu urzędach. Takie porozumienie powinno zostać podpisane na początku 2007 r.

-Wspominał Pan także o Ministerstwie Środowiska...

-Minister Środowiska ma również do odegrania wielką rolę w przypadku uporządkowania eksploatacji kopalin pospolitych. Ma on do dyspozycji Głównego Geologa Kraju w randze podsekretarza stanu, ma geologów wojewódzkich przy urzędach marszałkowskich oraz geologów powiatowych przy starostwach. W terenie działają Okręgowe Urzędy Górnicze, więc współpraca pomiędzy nimi a służbami podległymi Ministrowi Środowiska wydaje się oczywista.

-Pana poprzednicy zwracali uwagę na eksploatację podpoziomową.

-Eksploatacja podpoziomowa oczywiście wymaga uporządkowania, jednak daleki jestem od stwierdzeń, że jest to eksploatacja katastrofogenna, bo z takimi opiniami się już spotkałem. Przepisy tej kwestii nie regulują. Od około 10-12 lat istnieją zaniechania w zakresie prac inwestycyjnych, schodzimy z eksploatacją coraz głębiej, poniżej poziomu do którego zgłębione są szyby. Przypominam, że wszystkie oddziały podpoziomowe, aby mogły być uruchomione, muszą uzyskać akceptację specjalnej komisji powołanej przy Prezesie WUG. Na podstawie takiej decyzji OUG uruchamia plan eksploatacji oddziału podpoziomowego. Można postawić pytanie czy tak dalej ma to funkcjonować? Wydaje mi się, że nie. Trzeba to uregulować w przepisach i do tego będziemy dążyć. Wydobycie z podpoziomów w roku 2005 wynosiło ok. 45 proc., także w tej sprawie rozmawiałem z ministrem Pawłem Poncyljuszem.

-Coraz częściej mówi się o wpływie eksploatacji węgla na powierzchnię. Jaki procent wydobycia prowadzony jest z podsadzką, a jaki na zawał?

-Są prowadzone dopuszczenia do eksploatacji prowadzonych pod znaczącymi obiektami na powierzchni, jak drogi, autostrady, obiekty budowlane. Tutaj zasięg eksploatacji jest koordynowany również przez Departament Ochrony Środowiska WUG. Działa również komisja ekspertów naukowych, w której biorą udział także przedstawiciele WUG-u i każda taka eksploatacja musi uzyskać jej zgodę. Obecnie na podsadzkę wydobywa się ok. 6 proc. a resztę na zawał. Kilkanaście lat temu proporcje były zupełnie inne.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Dariusz Czarnecki

Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 032-757-32-39, 032-757-32-52; 032-757-38-21; 0-32-251-35-59