Ostatnia aktualizacja: 2005-12-29
 
 
 

Nr 11-12 (125-126) Listopad - Grudzień 2005 r.

Rozmowy

Światowy Kongres Górniczy
Odbędzie się w Polsce

Rozmowa z Wojciechem Bradeckim, prezesem Wyższego Urzędu Górniczego, prezesem Polskiego Komitetu Organizacyjnego Światowego Kongresu Górniczego.

-Uczestniczył Pan w XX Światowym Kongresie Górniczym. O czym podczas niego dyskutowano?

-Kongres odbywał się od 7 do 11 listopada br. w Teheranie, pod hasłem „Górnictwo i zrównoważony rozwój”, wzięło w nim udział blisko 1,5 tys. uczestników, w tym ponad 400 gości z ok. 30 państw. Kongres w Teheranie rozpoczął się od sesji plenarnej, w której uczestniczyły największe autorytety górnictwa, w jej trakcie rozmawiano o najważniejszych problemach dla branży górniczej w skali międzynarodowej. W kolejnych dniach równolegle odbywały się mniejsze sesje, poświęcone konkretnym zagadnieniom, w tym oczywiście zrównoważonemu rozwojowi, ale również innym tematom, także wysoce specjalistycznym, np. z zakresu bezpieczeństwa, systemów eksploatacji kopalń, szeroko pojętej ekologii. Polscy prelegenci na kongresie w Teheranie wygłosili 9 referatów.

-Warto przypomnieć wkład Polaków w powstanie ŚKG.

-Trzeba pamiętać, że założycielem Światowego Kongresu Górniczego był prof. Bolesław Krupiński. W chwili powstania, w 1958 roku, Kongres skupiał kilkanaście państw, potem szybko się rozrastał, dzisiaj zrzeszonych jest w nim 37 krajów, wśród nich są takie górnicze potęgi jak Rosja, Ukraina, Chiny, Indie, Australia, Stany Zjednoczone, kraje Europy. Celem nadrzędnym powstania ŚKG była wymiana doświadczeń pomiędzy wszystkimi górniczymi państwami świata, podnoszenie na wyższy poziom techniki i nauki górniczej. Na początku działalności ŚKG założono, że co 2-3 lata spotykać się będą największe autorytety z praktyki i nauki górniczej. Warto podkreślić, że od początku istnienia ŚKG jego przewodniczącymi byli Polacy, obecnie jest nim prof. Józef Dubiński, naczelny dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa. Poprzednio funkcję tę pełnił przez 14 lat były wojewoda katowicki i prezes GIPH- Eugeniusz Ciszak.

-Jak doszło do powierzenia Polsce prawa do organizacji kolejnego Kongresu w roku 2008?

-Podczas każdego Kongresu wybiera się miejsce kolejnego takiego spotkania. W Teheranie przedstawiliśmy prezentację polskiego górnictwa oraz miejsc, gdzie ewentualnie kolejny kongres mógłby się odbyć. Jako miejsce kolejnego kongresu zaproponowaliśmy Kraków i Katowice. Kraków, bo jest to siedziba Akademii Górniczo-Hutniczej, to tradycje kopalni soli Wieliczka oraz fakt, że jest to ceniony ośrodek kulturalny. Równolegle ze Kongresem odbywa się wystawa maszyn i urządzeń górniczych. Katowice mają tradycję w organizowaniu tego typu imprez, dlatego zaproponowaliśmy je jako miejsce wystawy. Logistycznie jest to dobre rozwiązanie, dojazd z Katowic do Krakowa jest dosyć prosty i szybki, mamy nadzieję, że do roku 2008, kiedy odbędzie się impreza w Polsce, centrum Katowic będzie przebudowane i odnowione, takie przynajmniej mamy deklaracje od prezydenta Katowic Piotra Uszoka. Planujemy więc, że sesje naukowe odbędą się w Krakowie, wystawa maszyn będzie w Katowicach, dodatkowo odbędą się jeszcze dwie sesje specjalistyczne. Pierwsza dla górnictwa surowców nieenergetycznych, która odbędzie się w Lubinie, a druga poświęcona górnictwu odkrywkowemu, w Bełchatowie. To przekonało uczestników Kongresu, którzy niemal jednogłośnie poparli kandydaturę Polski. Chęć zorganizowania kongresu zgłosiły również Maroko i Turcja.

-Czy jest już znany temat przewodni kongresu?

-Jeszcze nie. Już w grudniu odbędzie się spotkanie, podczas którego dyskutować będziemy nad wyborem hasła przewodniego dla Kongresu i rozpoczniemy przygotowania do niego. Prawdopodobnie zostanie powołany komitet roboczy i komitet honorowy.

-Na czyją pomoc Państwo liczą przy organizacji kongresu?

-Oczywiście liczymy na pomoc władz samorządowych, Kongres będzie doskonałą promocją dla tych miast, gdzie będzie się odbywał, już rozmawialiśmy w tej sprawie z prezydentami Katowic Piotrem Uszokiem i Krakowa Jackiem Majchrowskim. Otrzymaliśmy od nich zapowiedzi wsparcia. Powstaje kwestia sponsorów, spodziewamy się pomocy firm, które będą się chciały zaprezentować na wystawie, będziemy liczyli także na wsparcie ze strony krajowych producentów węgla i miedzi. Będziemy chcieli pozyskać na organizację kongresu także środki z budżetu państwa. Zwykle patronat nad Kongresem przyjmują głowy państw, dlatego będziemy starali się również o patronat prezydenta RP.

- Ile może kosztować zorganizowanie Kongresu?

- Nie ma jeszcze przygotowanego kosztorysu, dopiero zaczęliśmy wstępny etap przygotowań, wstępnie zakładamy, że w Kongresie weźmie udział ok. 1 -1,2 tys. osób.

- Pomówmy o bezpieczeństwie. Mówił Pan w swoim barbórkowym wystąpieniu o rosnącym zagrożeniu w górnictwie.

- Pogarszają się warunki pracy na dole kopalń. Co roku wydobycie węgla schodzi coraz niżej, średnio o 8 metrów, co niesie za sobą wzrost temperatury, wzrost metanonośności, wzrasta zagrożenie tąpaniami i pożarami. Tym pogarszającym się warunkom pracy trzeba przeciwstawić nowoczesne rozwiązania techniczne. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy postęp techniczny jest na tyle znaczący, że pozwoli uniknąć takich wypadków jaki miał miejsce w listopadzie w kopalni Zofiówka. Nie zawsze tak jest. Oczywiście jest wiele do zrobienia w zakresie bezpieczeństwa, trzeba się liczyć z tym, że bezpieczeństwo kosztuje. Przedsiębiorcy górniczy to rozumieją i przeznaczają na to duże kwoty. Wyższy Urząd Górniczy dostrzega poprawę stanu bezpieczeństwa w górnictwie, mamy teraz szczególną sytuację, kiedy jest dobra koniunktura na węgiel, dzięki której można przeznaczyć większe nakłady na bezpieczeństwo.

- Czy przedstawiciele producentów węgla nie skarżą się po cichu, że wymogi bezpieczeństwa są zbyt wysokie, przez co zmniejszają opłacalność wydobycia?

- Ludzie zasiadający w kierownictwach kopalń i zarządach spółek węglowych rozumieją potrzebę nakładów na kwestie związane z bezpieczeństwem pracy. Nie dostrzegam asekuracyjnej postawy kopalń lub spółek, które mówią, że czegoś nie zrobią, bo to zbyt dużo kosztuje. WUG stara się wyważać swoje zalecenia wobec firm górniczych, pracują tutaj osoby, które w przeszłości pracowały na kopalniach i znają ich realia.

- Ale sam Pan przy różnych okazjach zwracał uwagę np. na zbyt wysokie wydobycie węgla w tzw. podpoziomach...

- To jest problem. Jego rozwiązanie wiąże się z dużymi inwestycjami. Obecnie ok. 47 mln ton węgla wydobywanych jest z podpoziomów, to jest moment graniczny, którego nie można przekroczyć. Są wydzielone ściany wydobywcze, które są pod specjalną kuratelą, są one dodatkowo monitorowane, mają dodatkowe zabezpieczenia. Gdyby nie były one w podpoziomach kontrola byłaby bardziej rutynowa.

- Jakby Pan ocenił rok 2005 pod względem bezpieczeństwa w górnictwie? Był chyba gorszy niż rok 2004?

- Rok 2004 jeśli chodzi o bezpieczeństwo był najlepszym w historii polskiego górnictwa. Na początku roku 2005 w WUG zastanawialiśmy się nie nad tym jak jeszcze poprawić bezpieczeństwo, ale jak je utrzymać. To się udawało do 22 listopada, czyli do wypadku w kopalni Zofiówka, do tego czasy statystyki były jedynie minimalne gorsze niż rok wcześniej. Po wyrzucie metanu w Zofiówce było kilka innych wypadków indywidualnych. To skłania do myślenia, dlaczego tak jest, że w okresie Barbórkowym i przedświątecznym mają miejsce wydarzenia, których być nie powinno. Zauważyliśmy też prawidłowość, że najwięcej wypadków indywidualnych ma miejsce w piątki, co jest związane z dekoncentracją pracowników, myśleniem o sobocie i niedzieli – wolnych dniach. Najlepszymi dniami są poniedziałek i wtorek, kiedy pracownicy są wypoczęci. Na tę prawidłowość zwracamy uwagę przedstawicielom kopalń, namawiamy ich, żeby prowadzili w tym zakresie szkolenia.

- Mówił Pan również, że wyrzut metanu w kopalni Zofiówka był wielkim zaskoczeniem, ponieważ tego rodzaju zagrożenie w tym rejonie wcześniej nie występowało.

- W kopalniach wałbrzyskich to było charakterystyczne zagrożenie, tam następowały wyrzuty dwutlenku węgla. W kopalniach górnośląskich zjawisko wyrzutu metanu wcześniej się nie pojawiało. Co prawda 3 lata temu w kopalni Pniówek był podobny przypadek, ale był inny charakter wyrzutu, nie tak gwałtowny, nie pochłonął żadnych ofiar. Wypadek na Zofiówce był pierwszym tego typu zjawiskiem, trzeba się więc zastanowić nad prewencją, nowym podejściem do tego zagrożenia. Komisja jaką powołałem po tym wypadku w ciągu trzech miesięcy ma przedstawić wnioski, być może pociągnie to za sobą zmianę przepisów prawnych.

Dziękuje za rozmowę


Rozmawiał: Donald Dusek
Górnicza Izba Przemysłowo - Handlowa; ul. Kościuszki 30; 40-048 Katowice; tel. 0-32-757-32-39, 0-32-757-32-52; 0-32-757-38-21