Nr 5-6 (119-120) Maj - Czerwiec 2005 r.
Renesans węgla.
Węgiel jest dla gospodarki światowej
prawie równie ważny jak ropa naftowa. Jego ranga może wzrastać.
Nawet w Niemczech.
Czytając niektóre doniesienia prasowe
odnieść można wrażenie, iż czas cofnął się o dziesięciolecia:
Wielki koncern energetyczny RAG występuje z wnioskiem o budowę
nowej głębinowej kopalni węgla kamiennego na wschodnim obrzeżu
Zagłębia Ruhry. Surowiec, od lat wysoce subwencjonowany, wątpliwy
w aspekcie ekologicznym, należący do przeszłości - nabrał
nagle atrakcyjności.
Szeroko zakrojoną kampanię na rzecz
promocji węgla kamiennego prowadzi Deutsche Steinkohle AG
- "córka" koncernu RAG, która dla tych celów zaangażowała
m.in. szereg znanych osobistości. I tak, popularny piosenkarz
Marius Müller-Westerhagen głosi, że "węgiel nie błyszczy,
ale grzeje"; wtóruje mu słynny trener piłkarski Otto
Rehhagel powiedzeniem: - "Najlepsze rezerwy pochodzą
z własnych szeregów, najlepszy surowiec również".
Co od dawna wykluczano, nabiera nagle
konturów realności: W Niemczech, w ciągu trzech do pięciu
lat, mogłaby powstać nowa kopalnia we wschodniej części Zagłębia
Ruhry, która przy nakładzie inwestycyjnym 800 milionów euro
podjęłaby wydobywanie węgla po upływie dziesięciu lat.
Spółka Deutsche Steinkohle AG, na kilka
tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Nadrenii Północnej�Westfalii,
wdrożyła stosowną procedurę związaną z uzyskaniem zezwolenia
na budowę kopalni. W okresie kolejnych trzech lat podejmie
się decyzję w aspekcie możliwości wydobywania w tym miejcu
węgla koksowego z zachowaniem warunków konkurencyjności wobec
importu. Inwestycja ta stworzyłaby jednak 2500 nowych miejsc
pracy i to w branży, która w Niemczech od lat skazana jest
na wymarcie.
Zwrot w kierunku węgla, jednego z najważniejszych
surowców w skali światowej, ma swoje uzasadnienie: głód energetyczny
dynamicznie rozwijających się Chin, Indii i Brazylii spowodował
dramatyczny wzrost światowych cen węgla koksowego i energetycznego.
Wydobycie węgla stało się rentowne nawet w zakładach górniczych
uznawanych dotąd za trwale deficytowe.
Do tego dochodzi międzynarodowy kryzys
w zakresie frachtów; brakuje statków, ceny frachtów wzrosły.
Sytuacja ta spowodowała podrożenie importu węgla zamorskiego.
Tendencje długookresowe mogą również
doprowadzić do przyspieszenia procesu powrotu do węgla: globalne
zapotrzebowanie na energię pokrywane jest w około 40% przez
ropę naftową oraz po 25% przez gaz ziemny i węgiel. Struktura
zapotrzebowania jest od lat stabilna, permanentnie rosną jednak
wielkości bezwzględne.
Węgiel od lat ma znaczenie centralne.
W przyszłości jego może ono jeszcze wzrosnąć, gdyż zasoby
ropy naftowej zostaną wcześniej wyczerpane od zasobów węgla.
- Na całym świecie widoczny jest renesans węgla - stwierdza
Federalny Minister Gospodarki Wolfgang Clement, bo - wśród
kopalnych nośników energii cechuje go najdłuższa (liczona
w latach) dyspozycyjność.
Ocenę tę potwierdza geolog, Thomas Thielemann,
z Federalnego Instytutu Geologii i Surowców (Bundesanstalt
für Geowissenschaften und Rohstoffe) - Statystyczna wystarczalność
węgla sięga 175 lat, w odniesieniu do ropy naftowej przyjmuje
się okres około 45 lat. Nadmienić w tym miejscu należy, iż
prognozy tego typu zakładają utrzymanie w przyszłości aktualnego
poziomu wydobycia.
W rzeczywistości horyzont wyczerpania
światowych zasobów węgla skrócił się o 25 lat na skutek skokowego
wzrostu wydobycia Chińskiej Republiki Ludowej w okresie ostatniego
pięciolecia. W przypadku trafności aktualnych prognoz Międzynarodowej
Agencji Energii, jeśli udział tzw. krajów rozwijających się
w ogólnoświatowym zużyciu energii wzrośnie z 38% do 50% w
roku 2030, to okres dyspozycyjności zasobów węgla ulegnie
dalszemu skróceniu.
Jeśli ponadto za wiarygodne uzna się
analizy wielkich banków inwestycyjnych, na przykład banku
Goldman Sachs, przyjmujących wzrost łącznego potencjału gospodarczego
Brazylii, Rosji, Chin i Indii do poziomu obecnie wiodących
krajów przemysłowych w okresie krótszym od 40 lat, to dla
importerów węgla, takich jak Niemcy, nastanie czas zaostrzonej
konkurencji po stronie popytu.
Aktualnie na świecie wydobywa się 3,2
mld ton węgla; jedna trzecia tej wielkości wydobywana w Chińskiej
Republice Ludowej, przeznaczana jest na pokrycie zapotrzebowania
własnego. Analogiczna sytuacja występuje w USA, istnym "raju
węglowym", gdzie surowiec ten pozyskiwany jest nawet
w odkrywkach. Łączne wydobycie sięga tam miliarda ton. Również
Indie produkują przeważnie dla potrzeb własnych. W skali światowej
przedmiotem handlu jest tylko 15% wydobywanego węgla.
W przeciwieństwie do ogólnoświatowych
tendencji rozwoju wielkości wydobycia niemieckie górnictwo
węgla kamiennego nastawione jest na redukcję produkcji i zatrudnienia.
Liczba zatrudnionych zmalała z 600 000 na przełomie lat pięćdziesiątych
i sześćdziesiątych do 40 000 w dziewięciu jeszcze istniejących
kopalniach. Pod koniec bieżącego roku 36 000 pracowników wybierać
będzie głęboko pod ziemią 36 milionów ton "czarnego złota",
subwencjonowanego przez podatników kwotą 2,7 mld euro.
Do roku 2012 grozi redukcja zatrudnienia
o dalszych 16 000 osób, wielkość wydobycia zmaleje przy tym
do 16 milionów ton, które ministra finansów kosztować będą
1,8 miliarda euro.
Czy zatem renesans węgla ominie całkowicie
Niemcy? - Bynajmniej - twierdzi dyrektor Ogólnoniemieckiego
Związku Górnictwa Węgla Kamiennego (Gesamtverband des deutschen
Steinkohlebergbaus), Axel Schappei, i podaje następujące uzasadnienie:
Technologie dotyczące węgla są zorientowane w kierunku przyszłości.
Począwszy od technologii stosowanych w podziemiach kopalń,
gdzie Niemcy zajmują pozycję przodującą na świecie, poprzez
techniki przeróbcze do budowy układów kompleksowych funkcjonujących
na bazie węgla.
Wydobycie węgla w Niemczech nie zaniknie
jednak całkowicie. Określony stopień niezależności w zakresie
zaopatrzenia w energię - taka jest aktualna racja polityczna
- ma być utrzymywany. Podkreślić wypada, że więcej niż połowa
energii elektrycznej zużywanej w Niemczech produkowana jest
na bazie węgla kamiennego (24%) i brunatnego (28%).
Mimo rosnących cen światowych wydobywanie
węgla w Niemczech pozostaje przedsięwzięciem wciąż zbyt drogim,
nie wytrzymującym konkurencji w skali międzynarodowej. Zbyt
głęboko zalega węgiel, za wysokie są płace i standardy bezpieczeństwa.
Tysiące górników chińskich ginie corocznie w podziemiach kopalń,
w kopalniach niemieckich wypadki śmiertelne praktycznie nie
występują.
Tylko w przypadku, kiedy zużycie własne
krajów progowych doprowadzi do dalszych wzrostów cen, planowana
obecnie kopalnia - o nazwie "Donar" - otrzyma swoją
szansę.
Opracowano na podstawie publikacji:
Inge Kloepfer, "Die Renaissance der Kohle" FRANKFURTER
ALLGEMEINE SONTAGSZEITUNG; 24.04.05, str. 35.
Tłum. Gerard Fabian |
|