GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 11-12 (89-90) Listopad - Grudzień 2002r. Biuletyn Górniczy 

Porozumienie rząd - związki zawodowe

Zwyciężył zdrowy rozsadek


- To sukces zdrowego rozsądku - mówił wiceminister gospodarki Marek Kossowski. po jedenastu godzinach negocjacji zakończonych podpisaniem porozumienia przez przedstawicieli rządu i 8 central związkowych.

Rząd zgodził się, by w Kompanii Węglowej, która zgodnie z założeniami najnowszej reformy górnictwa powstanie w miejsce pięciu spółek węglowych, obowiązywały dotychczasowe układy zbiorowe pracy. Regulują one m.in. świadczenia socjalne, terminy wypłat tzw. czternastki i barbórki.
Górnicy z kopalń częściowo i całkowicie likwidowanych będą przenoszeni do kopalń czynnych. Ile kopalń zostanie zlikwidowanych? Porozumienie tego nie rozstrzyga. Sprawa została odsunięta w czasie. Do końca marca przyszłego roku specjalny zespół ma zastanawiać się nad tym problemem oraz przeanalizować możliwości ochrony polskiego rynku przed importem węgla.
Utworzona na bazie PARGWK SA Kompania Węglowa powstanie z 24 kopalń, a nie jak zapisano w rządowym programie - z 19. Tym samym rząd wycofał się z pomysłu likwidacji siedmiu kopalń (po jednej kopalni miały też zlikwidować Katowicki Holding Węglowy i Jastrzębska Spółka Węglowa).
W wypowiedziach przedstawicieli rządu pobrzmiewał nowy ton : - Rząd nie stawiał sobie za cel likwidacji kopalń, celem było przywrócenie górnictwu równowagi ekonomicznej - mówił krótko po podpisaniu porozumienia wiceminister Kossowski.. Tymczasem jeszcze dzień wcześniej jego zwierzchnik, minister gospodarki Jacek Piechota zapewniał: - Gdybyśmy spełnili wszystkie postulaty związkowców, to kosztów reformy nie wytrzymałby budżet, a Kompania Węglowa nie miałaby szans na funkcjonowanie. Postulaty związkowców zmierzają do tego, aby zmodyfikować rządowy program restrukturyzacji. Jednak to, co proponują działacze, w niewyobrażalny sposób podniesie koszty realizacji programu, a na to nie ma w budżecie pieniędzy.
Tymczasem stało się tak, jak się stało. Związkowcy , przynajmniej ci, którzy podpisali się pod Porozumieniem, twierdzą, że w zasadzie dostali więcej niż się spodziewali. Mówi się, że tak dramatyczny zwrot w sprawie górnictwa spowodowany był finałem negocjacji w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Prawdopodobnie premier Miller nie życzył sobie „ za plecami” konfliktu z górnikami, podczas gdy on będzie rozmawiał z szefami rządów europejskiej piętnastki.
- To jest nokaut, osiągnęliśmy coś, co jeszcze kilka dni temu nikomu się nie śniło - mówił Daniel Podrzycki, przewodniczący zawsze niezwykle radykalnego WZZ "Sierpień 80". Innego zdania była Solidarność, której szef Henryk Nakonieczny nie zdecydował się na podpisanie Porozumienia, twierdząc, że to żadne porozumienie nie jest a jedynie deklaracja, do niczego rządu nie obligująca. Do zdania Solidarności przyłączyły się jeszcze trzy mniejsze centrale związkowe.
-Zawiesiliśmy protest, jeśli rząd złamie ustalenia, wrócimy do niego - mówił z kolei Andrzej Chwiluk, przewodniczący ZZGwP.
Jak widać wszystko wskazuje na to, że problem nie został rozwiązany do końca, a tylko odsunięty w czasie.
Piotr Dziewit


WYMOWA LICZB

Opinia publiczna - i w znacznym stopniu również kręgi rządowe oraz parlamentarne- zostały poddane presji negatywnych ocen o górnictwie węgla kamiennego jako tej gałęzi gospodarki, która od początku transformacji rynkowej jest w niej „ kulą u nogi”.

Głosy ekspertów- w tym również opinie Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa oraz GIPH- negujące tego rodzaju oceny, jako mylące lub wręcz fałszywe, nie są dopuszczane do szerszej prezentacji w mediach. Społeczeństwu podaje się tylko te liczby, które uzasadniają potrzebę likwidacji kopalń, a przy tym stwarzają przychylną atmosferę społeczną dla kolejnych planów restrukturyzacji górnictwa. Wymowa liczb jest jednak inna. Przykładem jest szacunkowy Raport SITG za 2000 r., dotyczący polskiego górnictwa węgla kamiennego.
I tak, podatki oraz opłaty przekazane przez górnictwo w sposób bezpośredni wyniosły:
-ZUS i ubezpieczenia: 3.628,3 mln zł,
-VAT, podatki lokalne i dochodowy: 2.088,8 mln zł,
-oplata eksploatacyjna oraz opłaty i kary z tytułu korzystania ze środowiska: 80,4 mln zł,
-Fundusz Pracy, Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i PFRON: 92,5 mln zl.
Łącznie górnictwo wniosło do szeroko rozumianego budżetu: 5.890,00 mln zł.
Dochody publiczne zostały ponadto zasilone pośrednio - podatkami wpłaconymi przez kontrahentów zakładów górniczych: energetykę, PKP, żeglugę, fabryki maszyn i urządzeń itp., od których górnictwo zakupiło towary lub usługi.
Znaczna część płac pracowników górnictwa została przeznaczona na czynsze, energię elektryczną, ogrzewanie, zakup żywności i towarów, od których to wydatków wpłynęły podatki do budżetu państwa. Ustalono, że na te cele górnictwo węgla kam. wydało łącznie ok. 8.677 mln zł. Biorąc pod uwagę obowiązujące stawki podatkowe oszacowano, że podatki pośrednie, które wpłynęły do budżetu państwa wyniosły ok. 1.598 mln zł.
Łącznie więc, z tytułu działalności górnictwa węgla kamiennego do budżetu państwa wpłynęło:
-podatki i opłaty bezpośrednie: 5.890 mln zl;
-podatki i opłaty pośrednie: 1.589 mln zł,; co daje w sumie 7.488 mln zł.
Z cytowanego przez nas Raportu SITG wynika, że górnictwo węgla kamiennego w 2000 roku otrzymało z budżetu państwa pomoc (dotację) na realizację reformy w wysokości 1.575 mln zł. Zapłaciło zaś zobowiązanie do budżetu państwa w kwocie 5.890 mln zł.\
Pośrednie podatki poprzez kontrahentów wniosły zaś ok. 1.598 mln zł.
Najistotniejsze jest to, że pomoc ( dotacja) dla górnictwa wróciła do szeroko rozumianego budżetu niebagatelną kwotą - 4,7 razy większą (!)
Dodać przy tym trzeba, że górnictwo obciążane jest co roku na rzecz sfery budżetowej opłatami i odsetkami stanowiącymi 60 proc. rocznych przychodów ze sprzedaży węgla. Warto więc dokładnie wczytać się w przytoczone wyżej liczby i przeanalizować ich wymowę, zanim zacznie się powtarzać obiegowe hasła o „nierentownym molochu” , jakim rzekomo jest górnictwo.
Taka też była wymowa wystąpienia prezesa GIPH Janusza Olszowskiego podczas odbywającego się 2 grudnia wspólnego posiedzenia sejmowych komisji Gospodarki i Skarbu Państwa. Niestety, ani parlamentarzyści, ani przedstawiciele rządu, ani NIK-u nie wyrazili zainteresowania wykonaniem w Polsce rachunku opłacalności górnictwa węgla kamiennego w całym kraju.

(Opracowano na podstawie Raportu SITG zamieszczonego w czasopiśmie Wspólne Sprawy nr 6 (134) z czerwca 2002 r. )



Janusz Olszowski
prezes GIPH

W zasadzie nasze programy restrukturyzacji górnictwa w niczym nie odbiegają od tych, które są stosowane w Unii Europejskiej i na świecie. Po prostu nikt nie jest w stanie wymyślić nic innego – mechanizmy są identyczne. Jakie są różnice? U nas próbuje się zreformować górnictwo w czasie kilkakrotnie krótszym, za kilkakrotnie mniejsze pieniądze, które zresztą i tak są z nawiązką wydzierane z powrotem przez fiskusa.
Na Zachodzie wobec restrukturyzowanej branży kreowana jest przychylna dla niej polityka finansowa – u nas najbardziej restrykcyjna na świecie. Tak się naprawić polskiego górnictwa na pewno nie da. Branża ta w krajach 15-ki reformowana jest ponad 30 lat i ciągle jeszcze proces ten jest kontynuowany. Najdziwniejszy dla naszego społeczeństwa i zupełnie nie pojęty dla decydentów jest fakt, że taka „łagodna reforma” jest ze wszech miar korzystna i bardzo opłacalna w skali całego państwa. Przykładowy raport niemiecki za rok 1998 podaje, że tamtejszy przemysł węgla kamiennego wygenerował na zewnątrz świadczenia w wysokości 27,7 mld DM przy uzyskanej pomocy państwa 8,5 mld DM. Im się zatem opłaca, a nam nie?
(Fragment wystąpienia podczas V Górniczego Forum Dyskusyjnego SITG)


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA
Opracowanie: oho! Internet (C) Bytom 1997-2002