GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 5-6 (83-84) Maj - Czerwiec 2002r. Biuletyn Górniczy 

Usuwanie skutków eksploatacji

Szkody górnicze


Jeszcze nigdzie na świecie nie opracowano metody, która pozwalałaby na eksploatację złóż i nie powodowała szkód górniczych na powierzchni. W jaki sposób zatem należy prowadzić eksploatację w filarach ochronnych i jak z tym problemem radzą sobie skoncentrowane na terenie Śląska kopalnie?

- U nas w kraju mamy szczególną sytuację jeśli chodzi o górnictwo węgla kamiennego, bowiem prawie 60 proc. jego zasobów zalega w filarach ochronnych - wyjaśnia prof. dr hab. inż. Zdzisław Kłeczek z Katedry Geomechaniki, Budownictwa i Geotechniki Akademii Górniczo - Hutniczej. - Filary te zostały utworzone dla ochrony powierzchni i znajdujących się na niej obiektów. Jednak dzięki szeregu rozwiązaniom naukowym, potwierdzonym później przez praktykę, około 60 mln. ton wydobytego rocznie węgla pochodzi właśnie z filarów ochronnych. Oznacza to spełnienie jednocześnie dwóch podstawowych warunków: bezpieczeństwa i ekonomii. Eksploatacja musi być więc tak zaprojektowana i później zrealizowana, żeby udało się maksymalnie jak najwięcej złoża wybrać, a jednocześnie zminimalizować wpływy tej eksploatacji na powierzchnię. Wpływy te przejawiają się w dwóch aspektach. Pierwszy, to tworzenie się niecki obniżeniowej powodującej deformacje powierzchni terenu, których skutkiem są zapadliska, zawodnienia terenu i uszkodzenia obiektów powierzchniowych w formie np. pęknięć fundamentów i murów. Drugi aspekt - to generowanie wstrząsów górotworu, które również są przyczyną uszkodzenia obiektów powierzchniowych. Polska szkoła górnictwa ma niewątpliwe osiągnięcia w dziedzinie zwalczania takich zagrożeń.
Prekursorem tych osiągnięć jest teoria prof. Witolda Budryka z lat powojennych, który opracował koncepcję kompleksowej eksploatacji pod miastem Bytomiem, z ochroną zarówno obiektów przemysłowych, jak i budownictwa komunalnego. Rozwijana ona była następnie przez Antoniego Sałustowicza i Stanisława Knothego. Jako ciekawostkę powiem, że latach 40 -tych, Niemcy chcąc wyeksploatować bogate złoża pod Bytomiem projektowali wyburzenie miasta, i wybudowanie miasta- satelity koło Tarnowskich Gór. Po wojnie zaprojektowano tak eksploatację, aby Bytom ucierpiał jak najmniej. Na przykład nasi sąsiedzi, Czesi w latach 60-tych w Ostrawsko-Karwińskim Zagłębiu Węglowym wyburzyli miasto Poruba, kosztem wybrania węgla z filarów ochronnych. Na jego miejsce wybudowali odpowiednio zabezpieczone miasto Haviřov, i przenieśli tam mieszkańców. Widocznie im się to opłacało. Nawiązując do rodzimych problemów - większość kopalń znajduje się w trudnej sytuacji, bowiem wydobywają węgiel spod powierzchni, która praktycznie cała jest zabudowana. Na jej terenie znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, wieżowce, kościoły ale cała infrastruktura przemysłowa, huty, zakłady, budowana obecnie autostrada A-4. Koszty wydobycia oraz koszty naprawy szkód górniczych musi uwzględniać i pokrywać ten zakład, który eksploatację w filarach ochronnych planuje i realizuje. Obowiązuje bowiem zasada, którą sformułował prekursor sozologii, profesor AGH Walery Goetel, że to co człowiek zepsuł, człowiek musi naprawić. Toteż może zdarzyć się tak, że koszty naprawy szkód będą tak wysokie, że po zbilansowaniu zysków i strat, eksploatacja będzie nieopłacalna z ekonomicznego punktu widzenia właściciela, czyli Skarbu Państwa. W wielu przypadkach jest to problem o tyle trudniejszy, że grube pokłady, czyli najlepsze pod względem geologicznym, posiadające wysokiej jakości węgiel, zalegają właśnie w filarach ochronnych. W związku ze szkodami węgiel z tak usytuowanych pokładów wybierany jest przy stosowaniu odpowiednich zasad. Na przykład, w większym stopniu stosuje się eksploatację z ochroną stropu np. z podsadzką hydrauliczną. Wybiera się równocześnie kilka pokładów lub warstw z taką koordynacją frontów, aby następowała kompensacja rozciągania i ściskania powierzchni. Dzięki temu niweluje się szkodliwe dla obiektów powierzchniowych deformacje. Pod obiektami na powierzchni stosuje się odpowiednią prędkość postępu eksploatacji ze względu na osiadanie terenu. Im szybciej tym lepiej. Z drugiej zaś strony duża prędkość nie jest wskazana ze względu na wstrząsy górotworu. Dlatego każdy przypadek należy analizować indywidualnie. Chciałbym podkreślić, że polska szkoła mechaniki górotworu w dziedzinie zwalczania szkód górniczych jest bezwzględnie wiodąca w skali światowej, a do szukania coraz lepszych rozwiązań zmusiło nas po prostu życie. Tak więc i w tej problematyce potwierdza się opinia, że dzisiejsze górnictwo przestało być tylko rzemiosłem i sztuką, a jest utylitarną dyscypliną sięgającą do rozwiązań naukowych. Zaś w nauce i w technice liczą się wiedza, intuicja i doświadczenie
.
Prof. dr hab. inż. Jerzy Kwiatek, kierownik Zakładu Ochrony Powierzchni i Obiektów Budowlanych Głównego Instytutu Górnictwa twierdzi, że szkody górnicze są „urodą” Górnego Śląska i nic się na to nie poradzi. W związku z tym należy problem ochrony powierzchni rozpatrywać kompleksowo, bowiem obecnie mamy ok. 700 filarów ochronnych, zaś nowych się nie wyznacza. Zgodnie z Prawem geologicznym i górniczym obligatoryjnie ochronie podlegają wszystkie obiekty znajdujące się w zasięgu wpływu eksploatacji górniczej.
- Eksploatacja górnicza musi spełniać dwa wymogi. Nie może być związana z zagrożeniem bezpieczeństwa, co odnosi się przede wszystkim do obiektów budowlanych oraz z przekraczaniem uciążliwości w użytkowaniu tych obiektów ponad poziom akceptowany społecznie - wyjaśnia prof. Kwiatek. - Zagrożenie bezpieczeństwa obiektów sprowadza się do eliminacji zagrożenia powodowanego przez konstrukcje, elementy wykończeniowe i architektoniczne oraz wyposażenie. Moje obserwacje potwierdzają tezę, że tam gdzie ludzie żyją z górnictwa, mam na myśli np. okręg rybnicki, łatwiej godzą się na większe uciążliwości. Natomiast w miastach o większych możliwościach wyboru miejsca pracy i różnych źródłach zarobkowania, nie godzą się jakiekolwiek niedogodności związane z sąsiedztwem zakładu górniczego. Przypomnijmy protesty mieszkańców katowickiego Osiedla Paderewskiego czy też znany spór niedopuszczenia eksploatacji pod Panewnikami, w miejscu gdzie nie ma wysokiego budownictwa lecz znajduje się tam osiedle willowe. Wraz z pracownikami Zakładu przygotowaliśmy publikację z serii Instrukcje, pt. Zasady oceny możliwości prowadzenia podziemnej eksploatacji górniczej z uwagi na ochronę obiektów budowlanych, wydaną w 2000r.,gdzie wyznaczyliśmy cztery rodzaje uciążliwości: nieodczuwalną, małą, średnią i dużą, z uwzględnieniem stopnia zakłóceń normalnego użytkowania obiektu, odczuwalności skutków eksploatacji przez ludzi i czasu naprawiania szkód. Uważam, że na terenach górniczych nie powinna być przekraczana mała uciążliwość, która powoduje jedynie nieistotne zakłócenia normalnego użytkownika, odczuwane wprawdzie przez ludzi ale nie wzbudzające stresowych reakcji, jak np. lęk mieszkańców w czasie wstrząsów. Oczywiście eksploatacja z większymi uciążliwościami może być dopuszczona przez właściwe urzędy, ale wówczas ważną rolę odgrywa akceptacja społeczna, wyrażona przez przedstawicieli gminy, którzy opiniują plany ruchu kopalń. Ewentualne zastrzeżenia mogą, lub nie być uwzględniane przez właściwe Okręgowe Urzędy Górnicze. Od wielu lat sporządzam ekspertyzy na użytek kopalń, jak i gmin. Na podstawie doświadczenia mogę stwierdzić, że obecnie jest coraz mniej przypadków sprzeciwu władz samorządowych wobec planów eksploatacyjnych. Zdają one sobie sprawę, że istnienie kopalń i prowadzenie eksploatacji leży w interesie społecznym tych gmin zarówno dzisiaj, jak i w przyszłości. Prof. Jerzy Kwiatek zwraca uwagę, że kopalnie muszą się liczyć z wydatkami na pokrycie kosztów dodatkowych zabezpieczeń budowanych na ich terenach obiektów, jak również z likwidacją szkód górniczych. Na zlecenie Banku Światowego Główny Instytut Górnictwa wykonał opracowanie dotyczące kosztów szkód górniczych w aspekcie usuwania skutków eksploatacji. Bank Światowy był zainteresowany tym, czy kopalnie usuwają wszystkie uznane szkody górnicze, czy tylko niektóre. Opracowanie wykazało, że likwidacja szkód górniczych angażuje od 1 do 3 proc. kosztów wydobycia.
Zdaniem profesora to nie jest dużo, ale trudna sytuacja kopalń powoduje, że przedsiębiorcy z trudem znajdują odpowiednie środki na naprawę powstających szkód. Pozycja szkód górniczych obejmuje profilaktyczne zabezpieczenia obiektów, dodatkowe zabezpieczenia przed planowaną eksploatacją i usuwanie skutków eksploatacji.

Opracował: MB Pióro


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA
Opracowanie: oho! Internet (C) Bytom 1997-2002