GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 7-8(49-50) Lipiec-Sierpień 1999 Biuletyn Górniczy 

Targi Katowice `99

W oczekiwaniu na poprawę


W górnictwie panują coraz bardziej minorowe nastroje, arastają obawy o jego przyszłość.
Pomimo tego branża przyciąga na swoją imprezę wystawienniczą potentatów z całego świata.

6 września w katowickim Spodku rozpoczną się Międzynarodowe Targi Górnictwa, Energetyki, Metalurgii i Chemii KATOWICE’ 99. Na około 20 000 m.2 powierzchni wystawowej zaprezentuje się 800 firm z 20 krajów świata. Pod lwią częścią tych liczb kryje się branża górnicza. Wystawcy zamówili ponad 3000 płatnych wejściówek dla swoich gości. Żeby te dane dało się do czegoś odnieść warto przypomnieć poprzednią edycję KATOWIC sprzed dwóch lat, kiedy – przypomnijmy – sytuacja branży w Polsce wyglądała lepiej, przynajmniej z wierzchu. Wtedy na podobnej powierzchni swoje stoiska miało w sumie ponad 30 firm mniej, niż teraz i z 16 a nie 20 krajów. Firm amerykańskich było zaledwie 7 czy 8, podczas, kiedy w tym roku swoje stoiska informacyjne mieć ich będzie aż 24. Jeśli natomiast chodzi o firmy polskie, miejsca – podobnie jak dwa lata temu – zarezerwowało około 500, przy czym – to chyba najbardziej namacalny znak obecnych problemów finansowych branży – jakieś 40 z nich do końca zwlekało z wykupieniem zgłoszenia; być może więc znalazło się ostatecznie kilka, które nie zdążyły zgromadzić środków na czas i z targów wypadły. Z drugiej jednak strony do końca napływały nowe zgłoszenia. W sumie więc różnic tu raczej nie będzie. Natomiast płatnych wejściówek w 1997 roku wystarczyło wydrukować 1000. Z prostego porównania liczb widać, że targi upadającej rzekomo branży, paradoksalnie, przeżywają rozkwit.
- Każde inne targi, które „terytorialnie" nie rozrosłyby się w kolejnej edycji, uznalibyśmy za nasycone – mówi Ryszard Ziółek, dyrektor Działu Organizacji Targów Międzynarodowych Targów Katowickich – Trzeba by więc pomyśleć nad nową dla nich formułą, dołączeniem nowej branży lub innymi zmianami mającymi podnieść ich atrakcyjność. Nie dotyczy to jednak KATOWIC. Tegoroczna edycja to ogromny sukces branży, która przechodzi głęboką restrukturyzację skutkującą – w tym akurat momencie – pogorszeniem jej kondycji.
Sukces to tym większy, że w 1999 roku w kwartalnym odstępie zderzyły się dwie konkurencyjne imprezy: Dusseldorf, a w jego ramach Minetime – do niedawna największe w Europie targi górnicze i nasze KATOWICE’ 99. Organizatorzy z MTK obawiali się trochę tej konfrontacji; wszak ich impreza miała odbyć się jako druga i prawdopodobne było, że firmy wybiorą tylko cieszącą się długoletnią tradycją pierwszą z nich.
Najwyraźniej jednak restrukturyzacja branży węgla kamiennego w Polsce dla zachodnich potentatów to nie tylko zwolnienia z pracy, zamykanie kopalń i kłopoty finansowe, ale przede wszystkim procesy, które w perspektywie uczynią polski rynek zbyt atrakcyjnym, by z niego rezygnować. Dlatego decydują się – za niemałe przecież pieniądze - na pokazanie swojej oferty w Katowicach (a jest to, jak zapewnia dyr. R. Ziółek typ targów służących kontroli oferty konkurencji, na których trzeba się pokazać chcąc coś na rynku znaczyć) traktując to jak inwestycję na przyszłość, kiedy prowadzony program naprawczy zacznie przynosić pożądane skutki. Dlatego też decydują się na współpracę z polskimi firmami; w 1997 roku tuż po targach sfinalizowane zostały dwie duże fuzje polskich przedsiębiorstw z zagranicznymi i w tym roku wystąpią już jako jeden organizm gospodarczy.
- Obserwujemy ostatnio zdecydowany wzrost zainteresowania zagranicy targami górniczymi.
Restrukturyzacja, wbrew powszechnym obawom, nie odstrasza ale przyciąga potencjalnych kontrahentów
– podsumowuje krótko Piotr Kubica, rzecznik prasowy MTK i kierownik Działu Promocji.
Górnictwo jest w stanie nie tylko przyciągnąć potentatów z całego świata na swoją imprezę wystawienniczą. Na bazie sukcesu targów tej branży powstają kolejne imprezy o znacznie szerszym zasięgu. Takim pokłosiem jest – organizowany raz na dwa lata (naprzemiennie z KATOWICAMI) tzw. HPS, czyli targi Hydraulika – Pneumatyka – Sterowanie; w przyszłym roku ofertę rozszerzą dodatkowo napędy. HPS to największa w Polsce oferta dla branż: spawalniczej, samochodowej, lotniczej, stoczniowej itd., słowem dla całej gospodarki. I – siłą rzeczy – także dla górnictwa. Trudno nie zauważyć, że sukces imprez wystawowych w dużym stopniu bardzo wiele zależy od organizatorów. MTK są na pewno wysokiej klasy profesjonalistami w tej dziedzinie. Nie umniejsza to jednak roli branży wydobywczej, bo targi to tylko instrument (im sprawniejszy, tym lepszy) do pojawienia się tam, gdzie upatruje się szansy na rozwój i zyski.
Dyrektor Ryszard Ziółek wskazuje tegoroczną ofertę energetyki i metalurgii jako odpowiedź na pytanie, jak za dwa lub cztery lata wyglądać będzie sytuacja firm działających w samym górnictwie oraz w jego otoczeniu.
- Energetyka i metalurgia, ale zwłaszcza ta pierwsza przedstawi w tym roku bardzo profesjonalną ofertę, zarówno w sensie technicznym, jak i standingu finansowego – nie ukrywa – Widać tu efekty restrukturyzacji. Poza tym piękne, duże stoiska firm energetycznych zajmą największy pawilon w Bytkowie podczas, gdy przed dwoma laty było ich tam mniej. Odnoszę wrażenie, że ta branża przekroczyła już punkt krytyczny.
Samym targom, po raz drugi w ich historii, towarzyszyć będą przeróżne imprezy. Sporo między nimi takich, które mają umilić czas wystawcom czy dać im szansę nawiązania mniej oficjalnych kontaktów. Są jednak i takie, jak tegoroczne seminarium naukowe pt. „Województwo Śląskie 2010 – Gospodarka, Nauka, Kultura" odbywające się w ramach VII Forum Gospodarczego, gdzie przedstawiciele środowisk naukowych, politycy, samorządowcy różnego szczebla oraz przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji regionalnych przedstawią swoje wizje Śląska za 10 – 11 lat. Nie mniej znakomite będzie grono słuchaczy – przedstawiciele ministerstw: Kultury i Sztuki, Edukacji Narodowej, Gospodarki, marszałek województwa śląskiego, wojewoda, rektorzy uczelni, dyrektorzy bibliotek, teatrów, opery, przedstawiciele izb handlowych i branżowych. To niewątpliwie dowód, że widzą oni górnictwo za kilkanaście lat w roli poważnego partnera w procesie budowania nowej wizji regionu. Z tym, że będzie to już oczywiście inne górnictwo niż dziś.

Małgorzata Jędrzejczyk Pióro


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA