GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 6(48) Czerwiec 1999 Biuletyn Górniczy 

UKŁAD DO NEGOCJACJI

PŁACA ZA PRACĘ


Rozmowa z Krystianem Zającem,
przewodniczącym Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego.

- Pod koniec maja na Zebraniu Ogólnym Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego dość nieoczekiwanie zgłoszono wniosek o wypowiedzenie Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników Zakładów Górniczych z 1991 roku. Zmiany w PUZP mogą spowodować niepokoje. W jakim stopniu nowy układ zmieniałby dotychczasowe ustalenia?
- Zmiany będą oczywiście wynikiem negocjacji. Wniosek padł z sali i ponieważ taka jest demokratyczna procedura, został formalnie przegłosowany.

- Przyjęto go dużą ilością głosów.
- Zdecydowanie tak. Był jednak sformułowany ogólnie a uzasadnienie, że nie spełnia oczekiwań i podnosi koszty, których przedsiębiorcy nie są w stanie udźwignąć, bo są wyższe od dochodów - mało precyzyjne. W związku z tym, moim zadaniem jako przewodniczącego i prowadzącego obrady było doprowadzenie do szczegółowego dopracowania jakie obszary i sprawy powinny być negocjowane lub zmienione. Dwa zespoły ekspertów: ds. prawnych i ds. płacowych, które zresztą stale w tych dziedzinach pracują, opracowały odpowiedni dokument.

- Czy byli to wyłącznie eksperci Związku Pracodawców GWK?
- Tak. Trzeba jednak dodać, że żeby wypowiedzieć układ i przedłożyć uchwałę drugiej stronie, czyli górniczym centralom związkowym opracowanie to musi być przyjęte przez Zarząd ZP GWK.

- Jak długo mogą trwać negocjacje ze związkami zawodowymi?
- Zapis statutowy mówi, że "okres wypowiedzenia nie może być krótszy niż trzy miesiące i powinien skończyć się z upływem roku kalendarzowego".

- Nie wiadomo jak na wypowiedzenie układu zareagują poszczególne związki zawodowe.
- Niewątpliwie. Wnioskodawca twierdzi, że układ dotychczasowy musi być wypowiedziany, ponieważ powoduje wzrost kosztów. I to jest prawda. Trzeba jednak pamiętać, że układ ponadzakładowy jest bazą dla układów zakładowych. Układ zakładowy może rozwijać pewne jego elementy, ale musi gwarantować świadczenia jakie znajdują się w zapisach układu ponadzakładowego. Powtórzę, te świadczenia muszą być równe lub korzystniejsze dla pracowników. W tej chwili wszystkie świadczenia w układach zakładowych są korzystniejsze niż w układzie ponadzakładowym. Do tej pory nie ma precyzyjnych wyliczeń, ile takie układy kosztują poszczególne przedsiębiorstwa.

- Zmiany w układzie ponadzakładowym pozwoliłyby zatem poszczególnym przedsiębiorstwom dokonać korekt w ich układach z pracownikami. Korekt czy rewolucji płacowej?
- Jesteśmy realistami, nie chodzi o to żeby dokonać przewrotu, natomiast jest wiele obszarów, które już w tej chwili są przeżytkami, gdzie generowane są niepotrzebne koszty, z uwagi na brak precyzji w określeniu różnych kwestii. Na przykład tak zwana praca w ciężkich warunkach. Nie ma wyspecyfikowanych stanowisk, które by temu określeniu odpowiadały. Generalnie, jak się orientuję, w zakładach przyjęto, że dotyczy to wszystkich pracowników zatrudnionych na dole. A to jest nieprawda, bo nie każda praca na dole jest uciążliwa. Tymczasem układy zakładowe dają uprawnienia wszystkim, "jak leci". I to skutkuje np. dodatkowymi posiłkami. Krótko mówiąc, chodzi o to, by zwrócić większą uwagę na płacę za pracę a nie składniki płacy poza pracą. Dotychczasowy układ jest nacechowany dużą ilością składników płacowych, które są poza pracą, które należą się tylko z tego tytułu, że jest się członkiem załogi. Zarówno wnioskodawcy, jak i wielu ludzi, z którymi się spotykałem mówiło, że obecny układ zwłaszcza w sytuacji zapaści górnictwa jest niekorzystny, wręcz pogłębia i tak złą sytuację finansowo - ekonomiczną. Oczywiście, jaki będzie ostateczny kształt znowelizowanego układu zależy od wyników negocjacji. W obliczu klęski finansowej jaka rysuje się w tym sektorze, pracodawca nie może czekać tylko na dotacje budżetowe i nic nie robić, tym bardziej, że niektóre elementy układu powodują niepotrzebne rozdęcie kosztów. Taka jest ogólna wymowa tego co chcemy robić.
    Czy to będzie łatwe? Na pewno nie. Nie sądzę, żeby związki zawodowe chciały to zgodnie negocjować, chociaż mają one świadomość, że istnieje konieczność zmian. Ta sytuacja była znana już kilka lat temu. Rok temu wystosowaliśmy zaproszenie do związków zawodowych celem renegocjacji układu.

- Podjęły to zaproszenie?
- Werbalnie tak, ale kiedy oficjalnie wystosowaliśmy zaproszenie na piśmie, jeden ze związków natychmiast wszedł w spór zbiorowy.

- Jaki to był związek?
- "Solidarność". Stało się tak, mimo że najpierw prowadziliśmy z największymi związkami rozmowy, jaką formułę wybrać - czy renegocjację układu, czy wypowiedzenie go. Uznano, że lepsze będą negocjacje, ale do nich nie doszło. Sądzę, że to także była motywacja dla wnioskodawcy, bo skoro przez rok nie zrobiono nic, to trzeba podjąć takie kroki, żeby negocjacje doszły do skutku.

- To będzie długi proces, ale wybiegając w przyszłość, czy można przewidywać, że finansowo mogą stracić tylko niektóre grupy zawodowe lub pracownicy tych zakładów, które są w drastycznej sytuacji materialnej, a nie wszyscy zatrudnieni w górnictwie?
- Nie, a na pewno nie wszyscy i na pewno nie z tytułu pracy. Będziemy mówili tylko o tych składnikach płacy, które są niezależne. Świadczenia z tytułu pracy niebezpiecznej przez wiele lat przyznawano na zasadzie "urawniłowki" i dla "świętego spokoju".
Nijak to się ma do rzeczywistości i w istocie krzywdzi tych ludzi, którzy faktycznie pracują z zagrożeniem dla zdrowia i życia. Wiadomo, że takie stanowiska w kopalni są w mniejszości, można je wyspecyfikować. Obdarzanie beneficjami wszystkich jest nieuzasadnione. Precyzując nasze wystąpienie o wypowiedzeniu umowy musielibyśmy uwzględnić przepisy prawa, a więc to co przewiduje Kodeks pracy i rozporządzenia, które regulują przepisy pracy na różnych stanowiskach. Dotychczas w układach zbiorowych są uprawnienia, które znacznie wybiegają poza ramy prawne. Można więc powiedzieć, że pewna grupa ludzi może nieco stracić na świadczeniach pieniężnych. Płaca w zakładach górniczych jest obecnie sumą różnych składników, część będąca zapłatą za pracę ma być według naszych propozycji nienaruszalna.
Ale trudno jeszcze mówić o szczegółach zmian w układzie ponieważ będą one dopiero ustalane w toku negocjacji. Nie można więc szacować jaki on będzie miał wpływ na zmianę sytuacji poszczególnych zakładów lub spółek, a tym bardziej wyliczać kto i ile indywidualnie może stracić.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Danuta Olejniczak Pióro


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA