Nr 10(40) Pażdziernik 1998 | Biuletyn Górniczy |
Koncesja na sprzedaż węgla ze zwałów? Urzędnik urzędnika kryje
|
Uwaga producenci węgla! Znajdujący się na zwałach węgiel powinien być rozpoznany i udokumentowany, a jego eksploatacja ze zwału winna odbywać się na podstawie koncesji na wydobycie. To nie żart – lecz stanowisko Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, wyrażone w poważnym piśmie skierowanym do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale po kolei. Jest na północy Polski duża kopalnia, która legalnie eksploatuje kruszywo naturalne (żwir). Nadzór górniczy, geologiczny i koncesyjny sprawuje nad nią wojewoda. Dla uzyskania różnych sortymentów kruszywa – wydobyty żwir jest przesiewany. W wyniku tego procesu powstają znaczne ilości piasku, który kopalnia składuje w starym wyrobisku. W ostatnich dziesięciu latach piasek ten był ładowany i sprzedawany w ilości zależnej od popytu. Nie lubią kopalni urzędnicy pana wojewody i postanowili jej dołożyć. Przyjechali na kontrolę i stwierdzili ze zdumieniem, że w sąsiedztwie urządzeń przeróbczych znajdują się składowiska nie sprzedanych asortymentów produkcji, w tym drobny piasek. Obmierzyli składowisko piasku krokami (tak!) spisali protokół i wyjechali. Po dwóch miesiącach kopalnia otrzymała decyzję wojewody, w której wymierzono jej karę za eksploatację piasku ze zwału bez koncesji, a wysokość tej kary odpowiadała rocznemu zyskowi przedsiębiorstwa. Jako podstawę ukarania przyjęto art.128 ust.1 Prawa geologicznego i górniczego (wydobywanie kopalin bez wymaganej koncesji) w związku z art.15 pkt 4 tej ustawy, który reguluje sprawy poszukiwania, rozpoznawania i wydobywania surowców mineralnych znajdujących się w odpadach po robotach górniczych oraz po procesach wzbogacania kopalin. Tym samym wojewoda uznał, że piasek jest odpadem, a jego ładowanie i sprzedaż to „wydobywanie surowców mineralnych znajdujących się w odpadach". Pikanterii tej sprawie dodaje fakt, iż ten sam wojewoda, działając jako organ państwowego nadzoru górniczego zatwierdził wcześniej Plan ruchu kopalni, zawierający stwierdzenia, że w procesie eksploatacji oraz przeróbki kopaliny nie powstają jakiekolwiek odpady, a każda z frakcji produkcji jest produktem sprzedażnym. Kopalnia odwołała się od decyzji wojewody do Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. W odwołaniu wykazano, iż decyzja wojewody jest bezpodstawna, a postępowanie jego urzędników uchybiało podstawowym przepisom prawa. Minister, zamiast rozpatrzyć sprawę od początku, dogłębnie, a przede wszystkim obiektywnie – decyzję utrzymał w mocy, a jej uzasadnienie przepisał od wojewody. O całej sprawie kopalnia powiadomiła naszą Izbę, której jest członkiem. Z niedowierzaniem przeglądaliśmy dostarczone nam dokumenty. Obydwie decyzje wydane zostały bowiem z naruszeniem elementarnych zasad prawa materialnego, a postępowania administracyjne przeprowadzone zostały ewidentnie tendencyjnie, w sprzeczności z większością przepisów kodeksu postępowania administracyjnego. Podjęliśmy rutynowe działania w celu obrony interesów kopalni, tj. przygotowano skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wspartą opiniami ekspertów i równolegle wniosek do MOŚZNiL o zmianę decyzji. Sprawy nie udało się załatwić polubownie, gdyż pan minister nie raczył odpowiedzieć na wniosek. Skarga znalazła się na wokandzie NSA. W odpowiedzi na tę skargę MOŚZNiL zaprezentował swą kontrowersyjną interpretację przepisów Prawa geologicznego i górniczego, która zapewne przejdzie do historii. Stwierdził on mianowicie, że „Zgodnie z art. 15 pkt 4 ustawy Prawo geologiczne i górnicze eksploatacja kopaliny ze zwału powinna odbywać się na podstawie koncesji na wydobycie". Idąc dalej tokiem rozumowania, przedstawionym w odpowiedzi ministra na skargę, zwałowana kopalina winna być uprzednio rozpoznana i udokumentowana. Całą listę zarzutów dotyczących postępowań administracyjnych skwitowano milczeniem. Mając na uwadze niebywałe wprost ignorowanie podstawowych przepisów przez urzędy obydwu instancji, po raz pierwszy w historii naszej Izby, wnieśliśmy do sądu o skierowanie wystąpienia do premiera oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z informacją o licznych i rażących naruszeniach prawa jakich dopuściły się podległe im organy administracji państwowej. W dniu 7.09.br. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił decyzje organów obu instancji i zasądził od Ministra Ochrony, Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa na rzecz kopalni zwrot kosztów postępowania sądowego. Izba nasza wygrała kolejną sprawę, lecz sukces ten nie cieszy. Przekonani jesteśmy bowiem, że niekompetentni urzędnicy państwowi nie poniosą żadnych konsekwencji. Dalej kpić będą sobie z nałożonych na nich prawem obowiązków, a koszty niepotrzebnego postępowania sądowego poniesione zostaną tak naprawdę nie przez ministra, lecz przez wszystkich nas – podatników. |
Janusz Olszowski ![]() |
NA POCZĄTEK POWRÓT STRONA GŁÓWNA | Dokument utworzono: 25 styczeń 1998 |