Prawie dwieście lat historii górnictwa węglowego, wraz z całym rozwijającym się i zmieniającym przez lata procesem technologicznym, prześledzić można w skansenie "Guido" przy Kopalni Doświadczalnej Węgla Kamiennego M-300 w Zabrzu.
Skansen stanowi oddział tamtejszego Muzeum Górnictwa Węgla Kamiennego. Zlokalizowany jest na powierzchni oraz w części oryginalnych , podziemnych wyrobisk górniczych pochodzących z II połowy XIX wieku. Jego historia związana jest działalnością księcia Guido Henckla von Donnersmarck, który pomiędzy wsiami Dorotą i Makoszowy założył w 1855 r. kopalnię.
- Ochroną konserwatorską i muzealną objęte zostały te spośród 5 tysięcy metrów wyrobisk górniczych i komór, które stanowią unikatowy, podziemny rezerwat techniki i kultury górniczej. Znajdujące się tam urządzenia, narzędzia pracy od najprymitywniejszych po współczesne, a także pamiątki kultury duchowej, doskonale ilustrują dzieje kopalni przedstawiające czasy jej rozwoju, świetności i utratę, od 1928 roku, znaczenia gospodarczego - mówi Zbigniew Gruszczyński pełnomocnik d/s skansenu " Guido", zastępca dyrektora muzeum, który nie może pogodzić się z myślą, że ten obiekt, który formalnie należy do Centrum Mechanizacji Górnictwa "KOMAG", mógłby zostać zasypany i zniknąłby na zawsze z mapy polskich zabytków techniki .Niestety takie są koncepcje. Muzeum walczy o przejęcie tych terenów na własność i dalsze ich zagospodarowanie. A walczyć jest o co...
Skansen obejmuje na powierzchni rejon szybu "Kolejowy", którym zjeżdża się pod ziemię na poziom 170 m. Znajdują się tu : budynek z maszyną wyciągową z 1927 r., wieża szybu, budynek nadszybia, lampownia oraz oryginalne podszybie, które prowadzi do wykutego w litej skale przekopu o długości 175 m. Charakteryzuje go interesująca, warstwowa budowa geologiczna z widocznymi kryształkami kalcytu i licznymi naciekami. W przekopie położony jest oryginalny tor kolejowy , po których najpierw konie a później lokomotywy ciągnęły wozy z urobkiem i materiałami potrzebnymi do wydobywania węgla. W autentycznych dwóch stajniach zachowały się stare, emaliowane żłoby na owies oraz kosze na siano, uprzęże końskie i zaprzęgi. Stoi tam także spreparowany koń ciągnący wóz na starych szynach kolejowych. Drugi poziom, na głębokości 320m., znany zwiedzającym od 1984 roku, ma charakter bardziej współczesny. Wyrobiska i komory wykonano na początku naszego stulecia i w latach siedemdziesiątych, podczas prac doświadczalnych prowadzonych z prototypowymi maszynami górniczymi i obudowami. Przekop główny posiada podszybie wyposażone już we współczesne urządzenia sygnalizacyjne .Do zwiedzania udostępniona jest wnęka, tzw. zbierka, wykonana w obudowie typu "Gerlach". Dalej chodnik prowadzi obok przenośnika zgrzebłowego typu "Skat" przez tamę wentylacyjną do komory sprężarek. Znajdują się w niej trzy sprężarki, a jedna z nich została wykonana w 1914 roku w dawnej zabrzańskiej hucie "Donnersmarck". Jest tu również komora, w której pracują dwie kruszarki drobiące kamień używany później jako materiał podsadzkowy.
Dyrektor Gruszczyński podkreśla, że muzeum stara się o przejęcie tych atrakcyjnych pod względem zabytkowym podziemi na własność. Ma już przygotowany scenariusz ich zagospodarowania. Charakter podziemi byłby współczesny. Do wykorzystania jest wiele pomieszczeń. Znalazły by w nim miejsce maszyny, kombajny, obudowy z likwidowanych obecnie kopalń. Ponadto w przestronnej komorze można by urządzić nawet scenę teatralną z galeryjką na miejsce dla orkiestry.
Wpisanie skansenu "Guido" do rejestru zabytków zbiegło się w czasie z utworzeniem Kopalni Doświadczanej M-300, prowadzącej samodzielną działalność gospodarczo- finansową, a także badającej maszyny i urządzenia górnicze. Po kilku latach podjęto decyzję o likwidacji KDWK M-300 z powodu miernych wyników finansowych. Ponieważ kopalnia wchodziła w skład Centrum Mechanizacji Górnictwa KOMAG, w czerwcu 1997 roku dyrekcja zwróciła się generalnego konserwatora zabytków z wnioskiem o skreślenie znajdującego się przy niej skansenu z rejestru zabytków. Głównym argumentem był ogrom kosztów, które musi ponieść Skarb Państwa na zabezpieczenie zabytkowych elementów, przystosowanie wyrobisk do pełnienia nowej funkcji , oraz konieczności wiercenia drogich otworów wentylacyjnych. Argument ten powtarzał się w kolejnych pismach KOMAG-u i znalazł nawet poparcie ministra gospodarki . Jednakże ustawa o ochronie dóbr kultury jest samoistnym aktem prawnym nakładającym na właścicieli lub użytkowników m.in. obowiązek utrzymania obiektu we właściwym stanie. "Przepis art. 16 ust. 1 ustawy o ochronie dóbr kultury stanowi, że zabytek może zostać skreślony z rejestru zabytków jeżeli utracił swą wartość zabytkową w skutek całkowitego zniszczenia, albo którego wartość zabytkowa została zdyskwalifikowana wobec nowych ustaleń naukowych lub też obiekt został wywieziony na stałe za granicę. Czynione ciągle nowe ustalenia naukowe jedynie podkreślają unikatowe w skali europejskiej walory zabytkowej kopalni w Zabrzu. Należy podkreślić, że w Europie Środkowej brak jest placówek muzealnych o charakterze rezerwatu utworzonych w kopalni węgla kamiennego" - napisał Paweł Jaskanis, zastępca generalnego konserwatora zabytków.
- Konserwator generalny podkreśla, że kopalnie oraz inne ośrodki przemysłowe są miejscami, które w znacznym stopniu określały cywilizacje tamtych czasów. Muzea takie cieszą się na całym świecie ogromną popularnością. Dlatego tak bardzo zależy nam na przejęciu skansenu- wyjaśnia Zbigniew Gruszczyński. - Niestety mamy związane ręce, czujemy się wręcz ubezwłasnowolnieni. Życie pod ziemią uzależnione jest od wentylacji, a skansen do tej pory korzystał z prądu powietrza idącego od strony kopalni "Makoszowy" z szybu "Dorotka", który ma być zlikwidowany do końca roku. Dlatego KOMAG powinien wykonać nową wentylację. W czasie rozmów z tą firmą na posiedzeniu Rady Technicznej proponowałem, by wykonać tylko jeden otwór z powierzchni do poziomu 170. Otwór ten mógłby pełnić dwie funkcje- wentylacyjną i ewakuacyjną. Przedstawiciele KOMAG-u twierdzą jednak, że konieczne są dwa szyby, co powiększa koszty. I upierają się przy likwidacji skansenu. Przecież w rozporządzeniu ministra gospodarki z dnia 8 maja tego roku w sprawie szczegółowych zasad i trybu udzielenia oraz sposobu wykorzystania dotacji przeznaczonych dla górnictwa napisano wyraźnie, że w związku z likwidacją szybu wentylacyjnego "Dorotka" w KWK "Makoszowy" mogą one być przeznaczone na wykonanie odrębnego systemu wentylacyjnego oraz drogi ewakuacyjnej w KDWK M-300 w Zabrzu. A więc pieniądze na ten cel się znajdą. Dlatego zastanawiające jest dlaczego KOMAG tak zawzięcie upiera się, by zabytkowe podziemia zasypać i zniszczyć?
Miejski konserwator zabytków w Zabrzu, Danuta Żabicka-Borecka podkreśla, że wprawdzie górnictwo z miasta odchodzi, lecz jego historia powinna być zachowana w tych unikatowych zabytkach techniki jakim jest skansen "Luiza" , "Guido" czy muzeum .
Centralizacja tego typu obiektów oczywiście podnosi atrakcyjność miasta pod względem turystycznym, co nie jest bez znaczenia dla gminy, która czerpie z tego konkretne korzyści finansowe. Sprawa skreślenia skansenu z rejestru zabytków jest precedensowa Dochodzi do sprzeczności interesów. Miasto oraz muzeum pragnie posiadać takie obiekty. Natomiast ich właściciel nie ma funduszy na ich utrzymanie. Niestety gmina także nie posiada funduszy na takie cale. Można jedynie liczyć na refundację 23 proc. kosztów, poniesionych na renowację zabytkowego obiektu, z puli konserwatora generalnego Co wcale nie znaczy, że sprawa jest łatwa do załatwienia.
18 czerwca , na zlecenie generalnego konserwatora zabytków, zorganizowano w Zabrzu naradę połączoną ze zwiedzaniem podziemi. Uczestniczyli w niej m. in. przedstawiciele muzeum, władz miasta, KOMAGU, KWK "Makoszowy" oraz dr inż. Tadeusz Daniel, pełnomocnik generalnego konserwatora.
Tadeusz Daniel w swojej opinii w sprawie " Sporu o skreślenie z rejestru zabytków Zabytkowej Kopalni Węgla "GUIDO" w Zabrzu" stwierdził, po przeanalizowaniu dokumentacji i korespondencji , że wnioski KOMAG-u mają wyłącznie uzasadnienie techniczno - materialne, a pomijają wszelkie wartości, związane z zabytkiem kultury najwyższej klasy. Natomiast decyzje ministra gospodarki w tej sprawie nie biorą pod uwagę opinii specjalistów zajmujących się ochroną zabytków. Ponadto skreślenie skansenu narusza ustawę o ochronie dóbr kultury , zaś przepisy o restrukturyzacji przemysłu nie mogą być w sprzeczności z tą ustawą. Podkreśla, że brak finansowych możliwości utrzymania w pełnej sprawności tego zabytku techniki wynika z niechęci do poprawnego interpretowania przepisów o utrzymaniu obiektu przez jego dotychczasowych właścicieli. Powołuje się właśnie na owo rozporządzenie z 8 maja br., wskazujące na ogromną szansę zdobycia pieniędzy na niezbędne inwestycje i realne utrzymanie zabytku w tym roku oraz w latach następnych. Również wojewoda katowicki, Marek Kempski wystosował do ministra gospodarki list gorąco popierający przekazanie M-300 zabrzańskiemu muzeum. Opinia dr Tadeusza Daniela zawiera stwierdzenia: "Ochrona takiego zabytku techniki górniczej, autentycznego, doskonale wyposażonego, bezpiecznego (w istniejącym układzie połączenia z KWK "Makoszowy", ma ogromne znaczenie dla polskiej tradycji i dla kultury narodowej). Skansen "Guido" i KDWK M-300 są unikatowym , w skali światowej, zabytkowym obiektem górniczym. Mogą być w niedalekiej przyszłości perłą polskiego muzealnictwa. Skreślenie obiektów z rejestru zabytków jest niedopuszczalne zarówno z powodu naruszenia ustawy, jak i ze względów historycznych , naukowych, turystycznych."
Kierownik Ruchu Zakładu KDWK M-300, Dionizy Nowicki nie zgadza się z użyciem słowa "spór", o skansen "Guido", bowiem jak twierdzi, KOMAG nie jest przeciwny istnieniu skansenu. Problem w tym, że nie posiada odpowiednich funduszy na utrzymanie zabytkowych podziemi. Niestety realia, towarzyszące likwidacji części kopalni M-300 oraz wyrobisk KWK "Makoszowy", która przeniosła się z "fedrunkiem" w kierunku południowym sprawiły ,że do końca roku należy wywiercić dwa otwory wentylacyjny oraz ewakuacyjny, aby zapewnić bezpieczeństwo pod ziemią. 4 czerwca 1997 roku KOMAG wystąpił o skreślenie skansenu z rejestru zabytków jako, że "z funduszy budżetu państwa przeznaczonych na likwidację KDW M-300 nie mogą być prowadzone żadne prace o charakterze inwestycyjnym a zatem stało się niemożliwe przekształcenie M-300 w samodzielny zakład górniczy, pełniący funkcję podziemnego Skansenu Górnictwa Węglowego. Pismo nie przyniosło efektów. W styczniu posłano kolejne pismo do ministra kultury i sztuki, do generalnego konserwatora - obydwie instytucje odmówiły.
- Wystąpiliśmy już w 1996 roku do Komitetu Badań Naukowych o przyznanie środków na specjalny program badawczy "Zachowanie wyrobisk górniczych KDWK M-300 dla potrzeb badawczych i funkcjonowania skansenu podziemnego". Wniosek ten został oddalony.- wyjaśnia Dionizy Nowicki.- Kopalnia nie posiada własnego systemu wentylacji i korzysta z dróg ewakuacyjnych oraz wentylacyjnych KWK "Makoszowy". KOMAG nie dąży do zlikwidowania zabytkowych podziemi, ale nie może dopłacać do istnienia, zbędnej dla firmy, kopalni doświadczalnej. Jej miesięczne utrzymanie wynosi około 100.000 zł. Prawda natomiast jest taka, ze w tym roku ciężko wydobyć od PARG-u pieniądze, bowiem najważniejsze są "pakiety socjalne". Przez pierwsze trzy miesiące tego roku nie otrzymaliśmy ani grosza. Kopalnia M-300 prowadząca dotychczas samodzielną działalność gospodarczą utrzymywała się z pieniędzy pochodzących z windykacji należności z roku ubiegłego. Zaś do tej pory PARGW S.A. przekazał nam zaledwie 500.000 zł. Tymczasem planowana kwota na likwidację kopalni na ten rok wynosi 1.900.000 zł. A przecież musimy utrzymać załogę, która zapewnia istnienie zakładu. Ograniczyliśmy ją do niezbędnego minimum, do 31 osób zatrudnionych na 26 etatach. Owszem, w majowym rozporządzeniu mówi się o środkach na budowę odrębnego systemu wentylacji, lecz jest to niewielka część prac koniecznych do uruchomienia samodzielnego skansenu. Sprawa nie byłaby tak skomplikowana, gdyby doprowadzić do jasnej sytuacji, jak to miało miejsce w przypadku zabytkowej części Kopalni Soli "Wieliczka". Opracowano dla niej program utrzymania i zabezpieczenia kopalni w podziale na miesiące, który obejmuje zakres rzeczowy robót i harmonogram prac oraz preliminarz kosztów. KOMAG posiada zespół doświadczonych fachowców, którzy przeprowadzili by roboty związane z restrukturyzacją zabytkowych podziemi. Mamy już stosowną dokumentację opracowaną przez gliwickie Biuro Projektów Górniczych. Ja nie czuję się kompetentny, by decydować o tym, czy należy obciążać polskiego podatnika utrzymaniem tego obiektu. Wszystko zatem rozbija się o fundusze. Z naszych szacunkowych obliczeń wynika, że koszt likwidacji kopalni wyniósłby ok. 3 milionów zł, zaś przekształcenie jej w samodzielną jednostkę - ok. 8 milionów zł.
Czas pracuje na niekorzyść zabytkowych, górniczych podziemi bowiem prace techniczne KWK "Makoszowy" unieruchomią cały obiekt zabytkowy, uniemożliwą jego wykorzystanie. Jaki będzie los skansenu "Guido" oraz zabytkowej KDWK M-300 zależy od tego, do jakich wspólnych rozwiązań dojdą ministrowie: finansów, gospodarki i kultury.
|