GÓRNICZA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA
 Nr 3(33) Marzec 1998 Biuletyn Górniczy 

Scenariusz został już napisany?

IGRANIE LOSEM ŚLĄSKA


Coraz więcej sygnałów mówi o tym, że scenariusz dla Śląska jest już napisany, a czas, który liczy się w kolejnymi milionami zadłużenia górnictwa - jest elementem tej gry. „Niezależni" specjaliści zapowiadają cud uzdrowienia bez ponoszenia kosztów. Ale za cud ten zapłaci społeczeństwo całego Śląska.
Wszystko wskazuje na to, że w nowym układzie politycznym Śląsk zapłaci resztę rachunku wystawionego mu w pierwszym okresie transformacji ustrojowej. Z jednej bowiem strony część klasy rządzącej spogląda na nasz region tak jak obecny wiceminister spraw zagranicznych - Radek Sikorski, a więc traktuje go jak "ziemię straconą", zrujnowaną rabunkową eksploatacją bogactw naturalnych przez dwa stulecia i wymagającą obecnie strumienia pieniędzy na reanimację.

Z drugiej jednak strony - od zawsze wiadomo, że Śląsk jest tym jedynym miejscem w Polsce, skąd ciągle udaje się wyrwać jakieś pieniądze, bo bije tutaj nie wysychające źródełko bogactwa - czyli górnictwo. Prawda leży jak zwykle w środku tych poglądów, niestety - jest to prawda obiektywna, natomiast ruch nadają polityce ludzie kierujący się swoimi subiektywnymi ocenami. Śląsk nie ma więc żadnych szans na rzetelne potraktowanie jego problemów, tak w programie restrukturyzacji górnictwa, jak i w obumierającym Kontrakcie Regionalnym.

Do wniosków tych skłania uważne słuchanie głosów i pomruków polityków oraz czytanie prasy zaprzyjaźnionej z nimi. Scenariusz, który niedługo zostanie ogłoszony nic dobrego dla Śląska nie wróży, chociaż część ekipy rządowej pochodzi ze Śląska, a wicepremier Balcerowicz wniósł do wyniku wyborczego Unii Wolności cenny pakiet głosów, możliwych do zdobycia tylko tutaj. Są to jednak elementy dekoracyjne, które służą do zmylenia widowni, bowiem sztuka na pewno się jej nie spodoba.

Antraktem zapowiadającym przypuszczalny obrót wydarzeń jest upływ czasu, który w tej chwili liczy się w górnictwie kolejnymi transzami kredytów zaciąganych w bankach komercyjnych na najbardziej elementarne potrzeby, a więc na płace i materiały. Minister gospodarki Janusz Steinhoff mówi o krwotoku, który trzeba zatamować, ale wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz mówi, że pieniądze, które przekaże z budżetu dla górnictwa nie będą na załatanie dziur, ale na zapewnienie górnictwu rentowności. Oznacza to fundamentalną różnice zdań, bowiem wicepremier mówi o operacji, a minister gospodarki o ratowaniu umierającego. Być może wicepremier Balcerowicz przewiduje, że tak kłopotliwy problem jak restrukturyzacja polskiego górnictwa najlepiej rozstrzygnąć w "sposób naturalny", a zapowiadaną operację przeprowadzić już na nieboszczyku? Niestety - tego rodzaju zabieg nazywa się sekcją zwłok, a Polska nie ma ropy naftowej pod dnem Morza Północnego, której wytrysk pozwolił sfinansować angielską restrukturyzację górnictwa, polegającą na wykupieniu pracy górników do czasu ich emerytury. Aby ten manewr wykonać trzeba mieć takie same, wolne pieniądze, jakie Wielka Brytania miała wtedy, a których Polska nie ma i mieć nie będzie. Na dodatek węgiel w Polsce zalega w jednym regionie, zajmującym wprawdzie tylko 2,1 proc. powierzchni kraju, ale za to zamieszkałym przez 10 procent ludności Polski, która swoją aktywnością gospodarczą wytwarza 17 (?) proc. produktu krajowego brutto.
Niestety - ciągle pozycję Śląska określa ktoś, kto wygrywa na jego rabunkowej eksploatacji swój polityczny lub finansowy interes, a społeczność regionu nawet w czasach demokracji patrzy na to z dużą biernością. Gdyby Ślązacy wykazali chociaż część tej determinacji, z jaką walczyli o swój byt bazarowi handlowcy na wschodnich rubieżach Polski, odcięci od źródeł utrzymania jedną nadgorliwą decyzją rządu myślę, że racje społeczeństwa tego regionu znalazłyby posłuch. Śląsk od dawna daje się strzyc "reformatorom" z różnych parafii politycznych, którzy albo chcą na tym reformowaniu zarobić albo w najlepszym przypadku - bezradni wobec ogromu problemów - uciekają się do działań pozorowanych. Tak działała poprzednia koalicja, która zatwierdziła rządowy program restrukturyzacji, ale nie miała pieniędzy na zrealizowanie go. ( ...)

No, cóż - czas pokaże, czym zakończy się to igranie losem całego regionu. Proponuję jednak dla równowagi zatrudnić górników w reformowaniu energetyki, która potrzebuje ponoć aż 20 mld na swoje przyszłościowe inwestycje. Byłabym wdzięczna, gdyby jakiś konkurencyjny zespół specjalistów zweryfikował ten gigantomański program inwestycyjny. Być może uniknie się wtedy dublowania inwestycji z zakresu ochrony środowiska naturalnego, takich jak równoczesna budowa instalacji wzbogacających węgiel w kopalniach i odsiarczających spaliny w elektrowniach. Być może szanowny właściciel spojrzy wreszcie na swój majątek całościowo i wtedy wpadnie na pomysł połączenia kapitałowego górnictwa z przemysłami przetwarzającymi węgiel - co praktykują wszyscy na świecie.

Może doczekamy jednak dnia, gdy zarówno Śląsk jak i górnictwo zostaną zrehabilitowane przez prawdziwie niezależnych specjalistów, którzy podsumują wszystkie grzechy zaniechania popełniane przez kolejne rządy wobec górnictwa i zdejmą z górników obelżywą etykietkę "niereformowalnych"?

Eugenia Plucik Pióro


NA POCZĄTEK   POWRÓT   STRONA GŁÓWNA Dokument utworzono: 29 Kwiecień 1998